Jak Odzyskać Byłą Dziewczynę? Czy Jest Szansa?

by Paweł Grzywocz on 5 April 2011

Dzisiaj będzie o problemie, na który poświęciłem sporo czasu i energii w swoim życiu, czyli “jak odzyskać byłą dziewczynę”… Dzięki tej wiedzy zrobiłem milowy krok, jeśli chodzi o naukę utrzymywania relacji z kobietą, ponieważ nauczyłem się jak NIGDY więcej nie dopuścić, żeby to kobieta od Ciebie odeszła.

Jednak czy wszelkie działania, mające na celu odzyskanie byłej dziewczyny mają w ogóle sens? Czy są skuteczne? Czy dobrze rokują na przyszłość? Wiesz, jest cała masa systemów typu: jak odzyskać dziewczynę w 30 dni lub mniej, jednak mają one raczej na celu robienie pieniędzy na ludzkiej desperacji i nieszczęściu niż rzeczywistą pomoc i trwałe efekty.

Prawda, której żaden inny “guru” Ci nie powie jest taka, że odzyskiwanie byłej dziewczyny nie ma sensu, ponieważ na dłuższą metę – ona i tak odejdzie…

Jasne, uda Ci się odzyskać byłą dziewczynę na “jakiś” czas, na chwilę, ale nigdy na stałe (ok, w wyjątkowych okolicznościach i zdarza się to rzadziej niż raz na 100 przypadków, aby to było szczery i trwały powrót).

Opisuję to dokładnie w odpowiedzi na poniższe pytanie…

***PYTANIE OD CZYTELNIKA: Jak Odzyskać Dziewczynę?***

“Czy jest szansa, żeby odzyskać byłą dziewczynę, która jest teraz z kimś innym? Z góry dzięki za odpowiedz. Pozdrawiam! Mateusz”

>>>MOJA ODPOWIEDŹ:

Hej!

Uważaj, to może zabrzmieć troszkę szorstko, ale taka jest prawda i o wiele łatwiej ją poznać, a następnie zaakceptować niż żyć złudzeniami.

Spójrz, Mateusz.

Twoja była dziewczyna, JEST JUŻ Z KIMŚ INNYM, a więc NIE JEST Z TOBĄ, czyli NIE CHCE BYĆ JUŻ Z TOBĄ.

Z resztą chyba nie chciałbyś być teraz z dziewczyną, która oddała się już komuś INNEMU, porzucając Ciebie co? Gdzie Twoje poczucie własnej wartości, opanuje się stary. Potrzebujesz mocnego wsparcia, ale spoko, pozbierasz się i będziesz jak NOWY. Luz.

Ja wiem, że to trudne, smutne, brutalne i pewnie to WIESZ, ale skoro to WIESZ, to dlaczego się z tym nie pogodzisz i nie zaczniesz ŻYĆ DALEJ, zostawiając w przeszłości to, co należy do przeszłości i zajmując się rozwojem osobistym oraz rozwojem swoich umiejętności towarzyskich z naciskiem na konwersacje z kobietami.

Ja wiem, że wygodniej byłoby wrócić do tego, co było, ale to JUŻ BYŁO – to raz.

Po drugie, rozpad związku jest tak naprawdę BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Z dwóch powodów:

1) To jest trudne, wiem. I bolesne. Ale w ten sposób WZRASTAMY i stajemy się lepsi. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Ponad to, uczymy się na błędach. Musisz wyciągnąć wnioski, zobaczyć i zaakceptować błędy, jakie popełniłeś, a następnie nigdy więcej ich nie robić. Najczęstsze zachowania, które zabijają atrakcyjność i powodują, że się ZNUDZISZ kobiecie opisałem między innymi w darmowych poradach mailowych.

Mam je wszystkie wywieszone nad łóżkiem (no dobra, na pulpicie wystarczą), żebym pamiętał o swoich błędach i NIGDY WIĘCEJ nie zamienił się w taką CIOTĘ, w jaką zamieniłem się podczas mojego pierwszego związku z kobietą.

Niesamowite. Jak można zacząć tak dobrze, a skończyć tak marnie. Wiesz, po rozstaniu musiałem odbudować CAŁĄ pewność siebie i nauczyć się podchodzenia do kobiet OD POCZĄTKU, ale wiem, że WIĘKSZOŚĆ mężczyzn tak ma, tylko, że nie wszystkim się CHCE i często się poddają albo marzą przez kilka LAT o swojej EX.

2) Poza tym, zerwanie ZAWSZE jest błogosławieństwem, ponieważ to oznacza, że teraz znajdziesz sobie JESZCZE LEPSZĄ kobietę. I ani mi się waż godzić na jakąś poniżej swoich oczekiwań.

To jest wspaniała możliwość, żeby zwiększyć swoje standardy i zdobyć kobietę, która będzie 10 razy lepsza od poprzedniej.

Bycie w związku wcale NIE jest takie super. Pomyśl sobie. W momencie, gdy zdecydujesz się tylko na jedną kobietę, a w przyszłości na małżeństwo, to potem JUŻ NIGDY nie pocałujesz ŻADNEJ INNEJ dziewczyny. Ani już nie pójdziesz nigdy na pierwszą randkę i nie będziesz przeżywał tego całego fun’u i “podchodów”.

Naprawdę NIE ma się gdzie spieszyć. Twoja wartość, doświadczenie i Twoja atrakcyjność będą TYLKO i wyłącznie ROSNĄĆ (jeśli się NIE będziesz obijał). Z wiekiem będzie z Ciebie co raz LEPSZY kąsek dla kobiet.

Awans, firma, większe obycie towarzyskie, doświadczenie, elokwencja, sylwetka – wzrost, wzrost i jeszcze wzrost.

jak odzyskac dziewczyne

władza kobiety maleje z każdą sekundą

Kobiety NIE MAJĄ tego atutu. Ich zegar biologiczny TYKA. Tyka co raz głośniej. Władza kobiety SŁABNIE każdego dnia, im bardziej się starzeje i im mniej młodo i pięknie wygląda, tym ma mniejszy wybór na polu randek i mniejszy… i mniejszy. Już nie może tak wybrzydzać i odrzucać, bo ma konkurencję w postaci piękniejszych, młodszych roczników.

Musi sobie kogoś znaleźć, bo zostanie starą panną i ją rodzina i społeczeństwo będzie wytykać.

Za to Ty będziesz co raz lepszy, co raz bardziej wartościowy, także masz cały kobiecy ŚWIAT u swoich stóp!

A pro po tego jak odzyskać dziewczynę i schodzenia się z EX, to musisz poznać poniższy bardzo ważny mechanizm.

Patrz, zainteresowanie kobiety jest jak skala od 0 do 100%. Od momentu zakochania, jeżeli jesteśmy nudni, przewidywalni, dostępni, milusińscy albo uparci, zazdrośni i kontrolujący, to ten poziom zainteresowania sukcesywnie spada.

Spada w 4 fazach, które opisałem w artykule: jak odzyskać dziewczynę

Chodzi mi o to, że jest taki krytyczny punkt w tej skali zainteresowania kobiety – spadek z 51 na 49%, po przekroczeniu którego ZAINTERESOWANIE KOBIETY JUŻ NIGDY NIE WZROŚNIE PONAD 50%.

Po przekroczeniu tego punktu, kobieta JESZCZE z Tobą BĘDZIE, ale tylko CIAŁEM. W jej sercu już przepadłeś. Ona jeszcze Cię nie porzuci wtedy, ponieważ jest za delikatna i NIE POTRAFI SKOŃCZYĆ TAK OD RAZU.

Jak odzyskać dziewczynę? To nie ma sensu, gdyż…


Kobieta potrzebuje nagromadzić w sobie odpowiedni poziom
POGARDY I WSTRĘTU do faceta, żeby w momencie porzucenia go NIE MIAŁA ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI, co do tej decyzji i żeby już NIGDY NIE CHCIAŁA DO NIEGO WRACAĆ.

W tym okresie kobieta jeszcze będzie się z Tobą spotykać, będzie Cię nawet całować, nawet Ci “powie”, że Cię kocha albo się z Tobą wprowadzi. Cóż, przyzwyczajenie jest silne.

Jednak w tym okresie kłótnie o pierdoły będą urastać do miary AWANTUR i będą co raz CZĘSTSZE. Raz będzie Cię “kochać”, a raz nienawidzić, potem nie będzie wiedzieć “co czuje” i będzie “potrzebować przerwy”.

Takie zachowania i brak systematyczności w zainteresowaniu kobiety to już jest DAWNO KONIEC. Facet przegapił pierwszy sygnały ostrzegawcze i myślał, że wszystko “normalnieje”, a tak naprawdę, to zaczęło być nudno>.

Trzeba korygować swoje zachowania i zwiększać zainteresowanie kobiety poprzez bycie wyzwaniem DUŻO, DUŻO wcześniej, gdy pojawiają się choćby NAJDROBNIEJSZE sygnały spadku zainteresowania kobiety (typu: już się tak nie śmieje z Twoich żartów, już się tak nie cieszy na nasz widok, nie dotyka nas BEZ PRZERWY tak jak na początku – myślimy sobie wtedy: “To jest normalne, przyzwyczajamy się do siebie” – NIE, TO NIE JEST NORMALNE, to jest spadek zainteresowania kobiety – początkowa faza. Zainteresowana kobieta jest ZAWSZE PODEKSCYTOWANA, gdy Cię widzi i nie może się doczekać kolejnego spotkania. I tak aż do małżeństwa musisz utrzymać jej wysokie zainteresowanie, bo inaczej ODEJDZIE. Jak utrzymać? Poprzez bycie wyzwaniem i nigdy NIE ODDAWANIE SIĘ JEJ NA 100%.

Jednak przeciętny niewyszkolony facet jest ŚLEPY na sygnały ostrzegawcze kobiety, więc nie robi nic, myśląc, że “wszystko będzie dobrze”, a ich ich smutny los jest dawno przesądzony.

W każdym razie, gdy kobieta odchodzi to już JEST KONIEC.

Ponieważ ona NIE POTRAFI WYMAZAĆ SOBIE Z PAMIĘCI naszych łajzowatych zachowań. Niestety. Kobieta nigdy nie zapomni naszej “najgorszej wersji siebie”, którą byliśmy w jej oczach w momencie rozstania.

Chciałbym, żeby cały biznes oparty na desperacji ludzkiej i produktach typu “Jak Odzyskać Dziewczynę“/”Get Your Ex Back Fast” nauczał prawdy, ale niestety zaledwie kilka osób uczy, jaka jest prawda i nawet jeśli kobieta się zejdzie z facetem z powrotem, to tylko po to, żeby go znowu porzucić.

Ona nawet jakby chciała, to NIE POTRAFI ZAPOMNIEĆ, jacy byliśmy kiedyś.

Jej szacunek do nas ZNIKNĄŁ. Z resztą zobacz, jakie podczas zerwania następuje przesunięcie WŁADZY w relacji mężczyzny i kobiety…

Całą władzę ma KOBIETA. Ona rzuca nas? Cóż za zniewaga. Jaki brak szacunku!

Jak można porzucić kogoś tak wartościowego jak Ty? Jednak ONA zrobiła to. I teraz, co robi większość mężczyzn?

Wraca po więcej. Raz być porzuconym to za mało. Większość wraca po więcej.

Generalnie jako męska brać mamy poważny problem z WIDZENIEM I AKCEPTOWANIEM RZECZYWISTOŚCI TAKĄ, JAKA JEST.

W relacjach z kobietami to jest BARDZO widoczne.

Jedyne, co możemy zrobić, to stawać się silnymi i twardymi mężczyznami, jak z prawdziwej Sparty.

Nigdy nie angażuj się z żadną kobietą na 100% ani nie stawiaj na nią swojego SZCZĘŚCIA. Nigdy. Chyba, że będzie to Twoją żona.

Kobieta zawsze musi lubić Ciebie trochę BARDZIEJ niż Ty ją i to JEDYNY sposób, żeby ją przy sobie utrzymać. Nigdy nie brać jej za pewnik ani nie pozwalać jej brać Ciebie za pewnik.

Pamiętaj:

Masz zawsze JEDNĄ SZANSĘ, Z JEDNĄ KOBIETĄ, W JEDNYM ŻYCIU.


pobierz ebooki

jak poderwac dziewczyne-ebook 

Tak, Chcę 3 Darmowe E-booki, Aby Zrozumieć Jak Myślą Kobiety I Zdobyć Dziewczynę

Zgadzam się z Polityką Prywatności

VN:F [1.9.20_1166]
Oceń Proszę Wpis:
Rating: 4.8/5 (5 votes cast)
Jak Odzyskać Byłą Dziewczynę? Czy Jest Szansa?, 4.8 out of 5 based on 5 ratings

Poszukiwano

  • jak odzyskać dziewczynę
  • magiczny powrót pdf
  • jak odzyskać byłą dziewczynę
  • jak odzyskać dziewczynę pdf
  • jak zdobyć byłą dziewczynę

Podobne wpisy:

Zostaw swój komentarz...

{ 50 comments… read them below or add one }

Grzywocz February 25, 2012 at 01:18

Dla mnie pierwsze rozstanie było totalnym szokiem. Nie miałem pojęcia, że się zbliża, mimo, że dziewczyna ograniczała kontakt i ciągle miała jakieś wymówki, że jej mama jest chora, że musi się uczyć, że jest zmęczona, a spotkania były wymuszone. Myślałem, że naprawdę ma taki okres, a to wszystko była moja wina. Byłem kompletnie niekompetentny. Pewnego dnia po prostu powiedziała, że za bardzo się różnimy i nic z tego nie będzie, a ja wpadłem w płacz. Długo nie rozumiałem, dlaczego to się stało tak nagle. Potem stosowałem się do wszelkich systemów “no contact/zero kontaktu”. Zadzwoniła po paru miesiącach, ale z jakąś uczelnianą sprawą. Po 3 miesiącach od rozstania wrzuciła fotki z wakacji z jakimś facetem, a rok od tych wakacji byli już małżeństwem. To była dziwna dziewczyna, że tak szybko się hajtnęła, ale sporo się nauczyłem, dzięki temu nagłemu porzuceniu. Przez kolejny ponad rok uczyłem się o związkach i nigdy więcej nie dopuściłem do sytuacji, w której coś się psuje nagle. Cały czas się uczę. W końcu szczęśliwy związek na całe życie to nie przypadek. Udaje się to 3% par.
A zainteresowanie opada punkt po punkcie przez wiele miesięcy. To jedna z najlepszych lekcji o związkach, jakie zdobyłem. Podziel się też swoim doświadczeniem.. Pozdrawiam.

Reply

Krzysztof February 25, 2012 at 08:08

Byłem z dziewczyną 3 lat, byliśmy szczęśliwi, bynajmniej z mojej strony, i nagle z dnia na dzień, powiedziała, że musi coś załatwić na mieście, ze sie nie spotkamy tego dnia. Zrozumiałem, zdarzają się potem na drugi dzień gdy sie spotkaliśmy, powiedziała, ze “kochała mnie jak brata” i powiedziała standardowy tekst kobiecy “Zostańmy przyjaciółmi”.
Spotykała sie z kimś jeszcze jak ze mną była, potem po jakimś czasie dzwoniła i chciała się umówić na spotkanie bo dawno się nie widzieliśmy co mnie zdziwiło, bo nie wiedziała, ze ja wiem że z kimś jest, ale dla samej wiedzy spotykałem sie z nią i flirtowała, zachowywała sie jak by nic sie nie stało, ba nawet dawała znaki, ze coś czuje do mnie.
Tak spotykaliśmy sie 6 mc uczucie odżywało pomału do niej, ale jej gasło coraz bardziej. Teraz wiem, że chciała się dowartościować moim kosztem nigdy więcej żadna nie będzie robić ze mnie zabawki. Każdy facet musi mieć trochę godności.
Twoje rady i poradniki przekonały mnie w tym kierunku i dążę do samodoskonalenia swojego męskiego ja, i To kobieta ma mnie gonić nie ja ją. Kobiecy zegar tyka na ich nie korzyść nasze męskie działają odwrotnie. Postanowiłem spotykać się z kobietami by udoskonalać swoje męskie wnętrze i być bardziej atrakcyjny dla kobiet. dzięki tobie uwierzyłem w siebie i swój charakter i mam własne poczucie wartości.

Reply

Grzywocz February 26, 2012 at 15:00

Gratuluję wyciągnięcia wniosków i czerpania siły z tego doświadczenia. Większość daje się dalej wodzić za nos, nawet po wielu rozstaniach. Potem piszą do mnie, że kobiety są porąbane. To akurat nie jest istotą sprawy. Ważne jest to, że spotykają się jeszcze dłuugo z facetem, zanim go porzucą i trzeba być na to uważnym.

Reply

Paweł February 25, 2012 at 11:29

Ja nigdy nie miałem dziewczyny,ale również przeżyłem coś podobnego,w sensie starałem się w nadziei,że jeszcze coś się uda.Już pisałem w swojej historii,że w 2 klasie LO kumpel poznał mnie z dziewczyną,która po jakimś czasie zaczęła mi dawać oznaki zainteresowania,w końcu przytulaliśmy się,i za którymś razem ona mi powiedziała,że jestem tylko jej kolegą i niczym więcej. Potem starałem się to odnowić i raz ona pozwalała mi ze sobą pogadać,a raz nie chiała,raz była miła,a raz zdenerwowana,a ja zależnie od tego byłem raz to w skowronkach,a raz w dołku. Potem ona przeniosła się do innej szkoły i w tym czasie jedyny kontakt to życzenia Wielkanocne.
Bywało tak,że ją spotkałem przypadkowo i żadnego kontaktu,aż wreszcie kiedyś ona uśmiechnęła się do mnie i odnowiliśmy kontakt.Oczywiście najpierw tak,jak na początku – rozmowa jest super,uśmieszki,ja się przełamałem i zacząłem prawić jej komplementy,aż w końcu zaprosiłem ją na pizzę na ferie,a ona na to,że zobaczy,jak jej się ułoży z autobusami.Oczywiście żadnej informacji,tylko ja wysłałem SMS-a,czy aktualne,a po godzinie nieodpisywania,żeby się nie gniewała,że jej zawracam z tym głowę :) ,a ona ,,OK”.Żenada,w ogóle w tym czasie pisałem do niej (rzadko,bo musiałem się ostro zastanowić o czym napisać,jak napisać,wysłać czy nie,a po wysłaniu strach i czasem wysyłanie SMS-a poprawionego,a na spotkaniu tłumaczenie się,choć ona i tak o to nie pytała) No,ale do spotkania nie doszło na pizzy,a ja nadal się z nią spotykałem na przystanku i myślałem,że może ona mi jeszcze da szansę.W czasie rozmów oczywiście było tak,że jak nic nie mówiła,albo tylko ja mówiłem,to nie patrzyła mi w oczy.Potem wracałem sfrustrowany.Czasami czekałem na mrozie czy w ogóle stałem jak ciota i szukałem w miejscach,gdzie mógłbym ją spotkać.

Myślałem,że trzeba być wytrwałym i w końcu ona się zgodzi zostać moją dziewczyną,ale jak mówiłeś w jednej z konsultacji ,,Wytrwałość działa w biznesie i w sporcie,ale nie z kobietami”.Zrozumiałem,że jak się znajdzie nieodpowiednią osobę,to już KOMPLETNIE NIC nie pomoże,możesz się starać,być wytrwałym,prawić komplementy i dawać kwiatuszki a druga osoba i tak będzie to miała w dupie. Nie każdego możemy zainteresować i należy sobie wbić do łba,że ,,ATTRACKTION ISN’T A CHOICE. Wtedy przestaniemy cierpieć z powodu odrzucenia i zastanawiać się,czy mamy u kogoś szansę.Zrozumiemy,że jak jej nie mamy,to jej nie dostaniemy i jeśli kiedykolwiek przekonamy drugą osobę (niezainteresowaną od początku),żeby z nami była,to będziemy tylko kimś na przeczekanie,nie będzie pełni zaangażowania w związek tej drugiej osoby,a co gorsza potem czeka rozstanie.

Reply

Grzywocz February 26, 2012 at 15:06

Cieszę się, że to rozumiesz. Wielu “speców” też poleca wszelki “transformacje”, magiczne powroty lepszej wersji samego siebie, wzbudzanie zazdrości poprzez spotykanie się z innymi kobietami, aby ta była albo inna dziewczyna się o tym dowiedziała… trele morele. Te techniki owszem zwiększają atrakcyjność mężczyzny w ogóle, niestety obiekt zainteresowań nawet na to nie zwróci uwagi, ponieważ ma nas od dawna w dupie. Taka prawda i uwielbiam tą prawdę i jest dla mnie o wiele przyjemniejsza do przyjęcia niż marzenie i ulepszanie się dla kogoś, kto ma nas gdzieś. Skoro kobieta tak zdecydowała, to albo nie jest nas warta albo my nie byliśmy jeszcze gotowi mieć ani utrzymywać takiej kobiety jak ona.

Reply

Ziomek February 26, 2016 at 23:32

Nic mówić nic ująć.Taka jest prawda trzeba oceniać przy nadal pragnie czy nie ma opcji o powrotach .

Reply

Mariusz February 25, 2012 at 13:59

Witaj Pawle ! Juź opisywałem Ci swoją historię w prywatnym mailu i nawet odpisałeś mi, ale pomyślałem sobie że wrzucę tutaj to co do Ciebie pisałem, żeby młodzi chłopacy 16-20 letni przeczytali to i wzięli się za siebie, żeby nie spieprzyli sobie 30-kilku lat życia i żeby nie zaczynali na nowo życia dopiero po trzydziestce tak jak ja to teraz robię – dopiero w wieku 30-kilku lat narodziłem się na nowo. Fakt lepiej późno niż wcale, ale tak ogólnie to i tak żal, jak myślę o swojej przeszłości. Leciało to mniej więcej tak:

“Ja całe życie byłem zwykłą łajzą w stosunkach z kobietami i choć jestem już facetem grubo po trzydziestce, to nadal jestem sam. Szczerze mówiąc to już jakiś rok temu doszedłem do wniosku, że lepiej być przez jakiś czas samemu niż uganiać się za laską, która ma nas w dupie. To wtedy podjąłem męską decyzję (tak sam z siebie), że jeśli wyczuję jakiś fałsz w kobiecie (jakieś pogrywanie itp.) to od razu będę kasował numer takiej laski. Zero zmiłuj. Do podjęcia tej decyzji popchnęła mnie świadomość, że czas ucieka, życie się kończy, a ja mogę być już do końca życia w 3 możliwych sytuacjach: a ? z laską, która jest ze mną z braku laku, b ? być samemu, c ? być z zajebistą kobietą, która świata poza mną nie będzie widziała.
Oczywiście, jak pewnie każdy czytelnik Twojego bloga, przeszedłem przez proces szukania informacji w Internecie, np. na stronach PUA i innych idiotów typu pan o pseudo zaczynającym się na literę F., którzy chyba uczą tylko jednego ? jak zerżnąć w nocnym klubie podpitą 20-letnią blacharę. Oczywiście trochę uogólniam. Przyznam, że od początku odrzucało mnie od takich guru. A już fakt, że miałbym latać po jakimś domu handlowym i zaczepianiu lasek jakimiś kretyńskimi tekstami, to nóż mi się w kieszeni otwierał.
Dopiero odkrycie Ciebie otworzyło mi oczy. Jesteś pierwszym blogerem, od którego kupiłem kurs i ebuki. Podkreślam: PIERWSZYM ! Dlaczego to uczyniłem ? Ponieważ pierwsza rzecz jaka mi się w Tobie ?spodobała? to niesamowita szczerość jaka z Ciebie bije i nie zadzieranie nosa. Generalnie wydajesz się równym gościem, a już pomysł, aby do kursu PDF dołączyć to samo, ale w wersji mp3 to strzał w dziesiątkę. Ja lubię słuchać Twojego głosu (masz spoko głos) i w taki sposób łatwiej przyswajam wiedzę, jaką się dzielisz. Słuchając Twoich nagrań cały czas się śmieje, bo za każdym razem mam wrażenie jakbyś mówił dokładnie o mnie ? żałosnym lamusie, jakim kiedyś byłem.
Jak wygląda moja obecna sytuacja ? Będę szczery do bólu. Od trzech lat jestem sam. Wiem, porażka, ale to moja świadoma decyzja. Ponad 3 lata temu zostałem porzucony przez pannę, po której pozostały mi depresja, wspomnienia i DŁUGI. Co najmniej przez półtorej roku nie mogłem się pozbierać. I to był jeden z powodów, dla których nie szukałem nowej kobiety. W dodatku ona mi tego nie ułatwiała, ponieważ ?UWAGA, UWAGA !!! mimo, że związała się z nowym kolesiem, rok po zerwaniu ze mną urodziła mu dziecko !!! to nadal co jakiś czas się do mnie odzywała, a ja jak ta pipa oczywiście z nią smsowałem. Więcej Ci powiem, w tamtym roku ona zadzwoniła do mnie i nawet zaprosiła mnie do siebie (mieszka z tym kolesiem na stancji z synkiem małym, ona nie pracuje, on zapierdziela po 10 godzin na budowie). Ja oczywiście pojechałem się z nią zobaczyć pod nieobecność jej faceta i wiesz jaki był finał ? Nie, nie przespałem się z nią, ale po kolejnym spotkaniu (drugim; oba spotkania były raz na tydzień po godzinę, więc krótko) u niej w mieszkaniu (gdy na przywitanie pocałowała mnie SAMA w usta), już po pożegnaniu zadzwoniła do mnie i powiedziała mi, że spotkania za plecami jej faceta to był błąd i jednak musi ze mną całkowicie zerwać kontakt mimo, że wciąż do mnie coś czuje, bo to może się źle skończyć. Powiedziała mi, że chciała się ze mną spotykać, bo miała nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi, bo jestem częścią jej życia i ona nie jest w stanie o mnie zapomnieć nawet mając faceta i dziecko z nim. Ja jej się zapytałem dlaczego myślała, że będę chciał się z nią przyjaźnić ? I dlaczego nagle jej się odmieniło z tą przyjaźnią ? Wiesz co odpowiedziała ? Że w trakcie drugiego spotkania ledwo się powstrzymywała, żeby się na mnie nie rzucić i nie uprawiać ze mną seksu. Wystraszyła się tego i postanowiła od razu uciąć ze mną kontakt. Po prostu nie jest w stanie się ze mną przyjaźnić, bo jak mnie widzi, to myśli o seksie ze mną. Czy tak jest rzeczywiście, czy to tylko jej ściema ?
Sam nie wiem. Przed spotkaniem z nią w tamto lato nie miałem z nią kontaktu nawet smsowego przez prawie rok. Od tamtej pory dokonałem lekkiego postępu w zachowaniu się być może zauważyła to i zaintrygowało ją to. Jeśli dodamy, że ona na co dzień siedzi sama w domu z dzieciakiem i widuje się ze swoim facetem tylko kilka godzin dziennie to niewykluczone, że cały dzień myśli o mnie i coś tam jej się roi w głowie.
Warto zadać sobie pytanie: po jaką cholerę w ogóle do niej pojechałem ??? Powody były dwa:
1. nadal nie mogę o niej zapomnieć, ale na zasadzie, że była dla mnie bliską osobą, a nie że marzę by do mnie wróciła 2. byłem ciekawy, czy na jej widok zrobię się miękki, czy nadal ona ma władzę nade mną.
Okazało się, że widok jej nawet mnie nie ruszył. Zabiedzona, wychudzona, byle jak ubrana. Nie ta sama kobieta, która robiła ze mną co chciała. I ma fajnego synka, tak na marginesie.
Ja jej powiedziałem, że jeśli się boi kontaktu ze mną to o. k. Do niczego jej nie zmuszam. To było w sierpniu 2011 roku. Od tamtej pory zero kontaktu do grudnia. 24 grudnia jakiś nieznany numer przysłał mi życzenia na święta. Od razu poczułem, że to ona ? ma specyficzny typowy dla siebie sposób pisania smsów. Wcześniej wydzwaniał do mnie jakiś numer ZASTRZEŻONY, a gdy odbierałem i pytałem kto to, to była cisza, a następnie ktoś się rozłączał. To też jej stary numer. Często tak robiła, nawet gdy była ze mną i były kłótnie i ciche dni. Potem się przyznawała, że to zawsze ona dzwoniła z ukrytego telefonu po to, aby ? usłyszeć mój głos.
Ja odpisałem temu nieznanemu numerowi: Dziękuję, również życzę spokojnych świąt. I tyle. 23 stycznia tego roku dostałem smsa z nieznanego mi numeru. Ten ktoś napisał mi dosłownie coś takiego: Witaj Mariuszku. Przepraszam, że dopiero teraz składam Ci życzenia, ale nie miałam nic na koncie i przez to od 15 stycznia nie mogłam spać po nocach. Życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń, także tych najskrytszych. I od razu wiedziałem, że to ona. Po pierwsze, z wszystkich ludzi, którzy mają mój numer telefonu tylko ona jedna zawsze pisała mi Mariuszku. Po drugie 15 stycznia miałem urodziny i ona mimo zerwania ze mną pod koniec 2008 roku, poza styczniem 2010, zawsze wysyłała mi sms z życzeniami urodzinowymi i ostatnia rzecz. Kiedyś powiedziałem jej, że moim najskrytszym marzeniem jest to by ona była moją żoną (powiedziałem jej tak w 2008 roku). Ja wysłałem jej smsa pytając kim jest. Odpisała, że kimś kto wciąż o mnie pamięta i coś podobnego. Wiedziałem, że to ona, ale nie chciałem dać się wkręcić w jakieś smsowanie, więc napisałem: Miłego dnia. I tyle. Od tamtej pory na razie spokój.
Jak widzisz, laska rzuciła mnie ponad 3 lata temu, a dalej nie może żyć normalnie mając faceta i dziecko, tylko robi wszystko, aby z jakiegoś powodu podtrzymywać ze mną kontakt.
Wiem, że najprostszym sposobem byłoby zmienić numer telefonu, ale już dawno doszedłem do wniosku, że nie będę jak tchórz uciekał i chował się przed nią, zmieniając numer komórki. Najważniejsze, że nawet jak ją widziałem i u niej byłem, to nawet mnie to nie ruszało, a i traktowałem to jako trening w odbudowywaniu swoich jaj. Widok laski, która aż się gotuje na mój widok (gdy u niej byłem), a przed którą robiłem z siebie w 2008 roku taką męską szmatę ? bezcenne.
Mimo tego sporadycznego kontaktu z nią przez ostatnie 3 lata, aż do grudnia 2010 roku w ogóle nie myślałem o szukaniu nowej kobiety. Powód był prosty ? miałem kupę długów. Zarabiając 2.000 zł, aż 1.900 zł oddawałem na kredyty (95 % pensji). Wielu kumpli nie mogło zrozumieć faktu, że nie szukam sobie dziewczyny, aby szybciej zapomnieć o tamtej, a mnie wkurwiało to, że oni nie potrafią zrozumieć, że człowiek który co miesiąc musi oddawać całą wypłatę na długi i pożyczać pieniądze na chleb, nie jest w stanie psychicznym nawet myśleć o szukanie kobiety. Chyba, że ja jestem inny. Z długów wyszedłem w grudniu 2010 roku. Słowo wyszedłem oznacza, że od ponad roku moje zadłużenie wynosi już nie 95 %, lecz tylko niecałe 17 %. Ogromny postęp. Do tego doszedł też wzrost mojej pensji o prawie 20 %. To wszystko sprawiło, że finansowo po raz pierwszy od lat stanąłem na nogi.
Finanse były pierwszą dziedziną życia, którą uporządkowałem. Oprócz wyjścia z długów założyłem też polisę na życie połączoną z inwestowaniem, na której też mam odłożone ponad 1.400 zł. Idąc za ciosem postanowiłem zwalczyć też swój największy nałóg finansowy ? jeżdżenie taryfami. Miesięcznie potrafiłem wywalać na nie ponad 300 zł. Dziś mamy połowę lutego, a ja wydałem na nie tylko 44 zł, z tego 30 zł było nieplanowane, lecz w tamtym dokładnie momencie było potrzebnym wydatkiem.
Po wyjściu z długów podjąłem decyzję, że co najmniej przez rok nie będę szukał stałej kobiety. Chciałem zacząć inwestować w siebie, pracować nad sobą, by podnieść swoją wartość w oczach ludzi (nie tylko kobiet). Nie wyszło tak, jak zaplanowałem, ale pod koniec roku 2011 wydarzył się CUD. Trafiłem na Twojego bloga i dostałem ogromnego KOPA do totalnej zmiany swojego życia. I teraz najważniejsze ? okazało się, że to wszystko o czym Ty piszesz na temat męskiego rozwoju, ja kiedyś w większym lub mniejszym stopniu stosowałem. W moim przypadku więc jest do powrót do dawnego Mariusza, tego sprzed 5 ? 10 ? 15 lat, którym kiedyś byłem, dzięki OGROMNEJ MOTYWACJI jaką dzięki Tobie otrzymałem.
Przede wszystkim postanowiłem zmienić swoją sylwetkę. W grudniu 2011 r. przy wzroście 190 cm ważyłem 113 kg. Zacząłem zdrowo się odżywiać od 18 grudnia ? dieta niskowęglowodanowa, ale nie głodzę się, zero słodyczy, ciastek, makaronu, chleba, ziemniaków i mącznych potraw, zero kawy i alkoholu. Za to dużo warzyw, owoców, ryby i trochę mięsa. Efekt: między 18 grudnia 2011 r. a 5 lutego 2012 r., w 7 tygodni, schudłem ponad 8 kg. 5 lutego jak się ważyłem to waga pokazywała tak 104/105 kg. Moim celem jest waga 80 kg i wierzę, że mi się uda. Jak skończą się te mrozy i śniegi chcę zacząć biegać i jeździć na rowerze.
Postanowiłem też posunąć w rozwoju swoją karierę. Jestem nauczycielem i od prawie 3 lat zwlekam z awansem na dyplomowanego. Postanowiłem najpóźniej do końca kwietnia złożyć papiery na komisję, aby zdobyć ten awans i może już od czerwca tego roku zarabiać 300 zł więcej. Planuję także powrócić na studia doktoranckie na jesieni tego roku, które rzuciłem w czerwcu 2006. Dlaczego dopiero na jesieni ? Ponieważ do wakacji chcę skupić się tylko na awansie w pracy, a w wakacje będę zajęty.
Zwiększenie dowodu społecznego. Planuję zapisać się do jakiegoś koła zainteresowań (myślę o szachach lub brydżu) oraz zapisać się na kurs języka obcego. Mieszkam w małym 35-tysięcznym miasteczku i może być ciężko, ale coś wymyślę. Latem zaś po raz pierwszy po 6 latach chcę wyjechać na wakacje. Okazja jest ku temu idealna. We wrześniu tamtego roku zostałem wujkiem. Moja siostra, która mieszka na stałe w Paryżu urodziła córeczkę i ostatnio w rozmowie ze mną zapytała żartem: Hej wujek ! To kiedy masz zamiar odwiedzić swoją siostrzenicę ? Mówiąc krótko, mam możliwość spędzeniu kilku tygodni w Paryżu i po raz pierwszy od kilku lat stać mnie na ten wyjazd.
Rozwój intelektualny. Postanowiłem wrócić do czytania książek. Na początku świrowałem, aby czytać jedną książkę tygodniowo, ale po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że będzie lepiej jeśli będę czytał choćby jedną książkę na 2 tygodnie, ale jakąś naprawdę wartościową. Mówiąc krótko, chcę postawić na jakość, a nie na ilość. Właśnie czytam ciekawą biografię prezydenta Billa Clintona (ponad 500 stron), którą kupiłem za 1 zł na wyprzedaży w czytelni miejskiej. Książka jest naprawdę świetna i szczerze Ci ją polecam, jeśli kiedyś na nią natrafisz. Co ciekawe kosztowała mnie złotówkę, mimo że w skali 1 ? 10 dałbym jej za wygląd co najmniej 7 ? 8. Wiec to był dobry zakup. Tak na marginesie postanowiłem skupić się przede wszystkim na tematyce jaka mnie interesuje: biografie znanych postaci, polityka i stosunki międzynarodowe, historia, psychologia, samorozwój, religioznawstwo.
A jeśli chodzi o charakter, o kobiety ? Hm, myślę, że podobam się kobietom. Widzę, jak mnie obcinają jak idę przez miasto, szczególnie teraz ? no wiesz. Ja 190 cm wzrostu, chudszy o 8 kg, czarne buty, czarne spodnie z materiału, długi elegancki czarny płaszcz. Zauważyłem nawet, że w pracy od jakiegoś czasu kobiety inaczej na mnie patrzą, a nawet niektóre jakby czują się skrępowane w relacjach ze mną. Oczywiście, nie rusza mnie to.
Dziś przeżyłem świetną historię. Ale cofnę się w czasie. W tamtym roku, jakoś we wrześniu spotkałem pewną Anię, która kiedyś na mnie leciała, ale ja nic nie zrobiłem. Ona jak mnie zobaczyła to od razu na przywitanie pocałowała mnie w usta. A potem szła i trajkotała jak mała dziewczynka. Okazało się, że szliśmy w tym samym kierunku. W tamtym momencie nie widzieliśmy się ponad 2 lata i to ona mnie pierwsza zauważyła i pierwsza się odezwała na chodniku. Ja szedłem zamyślony i nie zauważyłem jej pierwszy. Podczas rozmowy zaproponowałem jej spotkanie na kawę. Ona oczywiście się zgodziła od razu. Widać było, że się ucieszyła. Wziąłem od niej numer jej telefonu i dałem od razu dupy, bo powiedziałem że za kilka dni zadzwonię. Ona oczywiście powiedziała, że fajnie itp. To było w poniedziałek.
Zadzwoniłem do niej w czwartek (wiem, za wcześnie he he) i zaproponowałem jej spotkanie w piątek. Co ciekawe, jeszcze nie wyskoczyłem do niej z tym piątkiem przez telefon, a już po jej pierwszych słowach wyczułem, że jest zupełnie inna niż była 2 dni wcześniej. Jakaś spięta, inny ton głosu itp. Oczywiście od razu powiedziała, że raczej nie będzie miała czasu. Ja nie narzucałem jej się, tylko żartem powiedziałem, żeby się nie bała, bo wspólny wypad na godzinę na kawę to nie prośba o jej rękę. Dawno się nie widzieliśmy, więc miło będzie pogadać. Wiesz co mi powiedziała ? Żebym zadzwonił do niej w piątek w ciągu dnia, to ona potwierdzi, czy da radę się spotkać. Ja powiedziałem, że spoko. Po rozłączeniu się od razu pomyślałem: Chyba Cię pogięło, jeśli myślisz, że ja do Ciebie zadzwonię w piątek, by potwierdzić spotkanie. Poszukaj sobie innego frajera. Mówiłem to do niej, ale w swoich myślach.
W piątek oczywiście nie zadzwoniłem, a ona też się nie odezwała. Kilka dni później spotkałem ją na mieście. Ale miała minę, mało pod ziemię nie wlazła. Nie wiem, czy miała wyrzuty sumienia, ale sama mnie zaczepiła i zaczęła się tłumaczyć, jaka to ona jest zajęta i żebym się na nią nie gniewał. Ja luz. Powiedziałem jej, żeby wyluzowała. Każdy ma swoje życie i ma prawo do własnych decyzji. Powiedziałem jej, że skoro ja się nie przejmuję, to czemu ona się przejmuje ? Na koniec padło z jej strony sakramentalne: to zdzwonimy się. Biedna he he, po pierwsze ? myślała, że nabiorę się na jej kit; po drugie ? nie miała pojęcia, że ja już w czwartek po rozmowie telefonicznej z nią, gdy sobie zaleciała w siuśki ze mną, wykasowałem jej numer he he. Oczywiście sama już się nie odezwała.
Minęło kilka miesięcy. Stoję dziś na przystanku i czekam by wsiąść do autobusu. Była kolejka przede mną. Nagle czuję, jak ktoś lekko łapie mnie za ramię od tyłu. Odwracam się i widzę Anię. A ona: Boże, jak ja Cię dawno nie widziałam. I gapi się na mnie. A ja na totalnym luzie: bo jesteś bardzo zapracowaną kobietę ? i brecha z niej od razu. A ta stoi poważna i patrzy się na mnie. A ja dodaje: zresztą ja też jestem zapracowany, i dalej brecha. A ta dalej stoi poważna i patrzy mi się prosto w oczy. W końcu pyta co u mnie słychać. Mówię jej, że właśnie jadę do pracy. Ona zdziwiona: O tej porze ??? (było południe). Ja jej mówię, że jedni ciężko się męczą w życiu, a inni mają zajebiste życie i korzystają z życia. I dalej brecha :) A potem zachowałem się jak rasowy cham (w jej oczach zapewne) i gdy ona zaczęła mi zadawać jakieś pytanie (już nie pamiętam jakie), przerwałem jej mówiąc: dobra, musze jechać, cześć. Odwróciłem się do niej dupą i wsiadłem do autobusu. Minę musiała mieć zajebistą.
Jak widzisz Pawle, zaczynam układać różne małe klocki, które zebrane do kupy zmienią mnie w takiego faceta, jakim powinienem być, który jest panem samego siebie i kobieta, którą spotkam, będzie przede wszystkim mnie szanowała i będzie dodatkiem do mojego już zajebistego życia. ”

Tak pisałem do Pawła. Oczywiście Paweł udzielił mi konkretnych rat i “opierdzielił” :) mnie lekko za młócenie nadal w głowie tematu tamtej laski, która od czasu do czasu jeszcze się do mnie odzywa. Skutek był taki, że poprostu zmieniłem numer telefonu i mam święty spokój.

Aktualnie jestem już innym człowiekiem (mentalnie) i inaczej patrzę na relacje damsko-męskie. Wiem, że moje życie z dnia na dzień będzie już tylko coraz lepsze i lepsze …

Dzięki Pawle !

A Wy panowie, ściskać dupę i brać się za siebie, żebyście nie obudzili się tak jak ja po 30. z ręką “w nocniku”. A odmienić swoje życie można nawet w wieku 50 lat, ale po co tracić najwspanialsze lata swojego życia ??? Do roboty Panowie.

Reply

Paweł February 26, 2012 at 13:18

Bardzo świetna historia. Przygnębiła mnie na moment ,ale gdy przeczytałem,jaka metamorfoza się w Panu dokonała,jestem pełen podziwu. Nie dość,że przezwyciężył Pan swoje problemy,to jeszcze podjął Pan decyzję o samorozwoju i zmianie swojego życia na lepsze. Skupił się Pan na sobie,zamiast stawiać kobiety w centrum swojego życia. Świetnie,że wyczulił się Pan na fałsz i umie z klasą zachować się wobec kobiety,która sobie pogrywa. Wcale nie jest za późno,jeszcze wiele przed Panem.Trzymam kciuki,by było jeszcze lepiej.

Pozdrawiam

Paweł

Reply

Tomik February 25, 2012 at 15:28

witam , ja rozstałem się z kobietą po 4 letnim związku ( własciwie to ona mnie rzuciła – na poczatku ) potem zeszlismy się na tydzien i sam z nia zerwałem bo nie była juz ta sama kobieta co wczesniej ….. Mineło poł roku od rozstania , widziala mnie z piękna dziewczyną jak szliśmy za ręke niedaleko uczelni bo studiujemy na tej samej uczelni ….Gdy to zobaczyła po jakims tygodniu napisala mi sms – ” Kocham Cie i nie moge przestac o Tobie myśleć ” po tygodniu zerwałem z obecna dziewczyna i spotkałem sie z była i powiedzialem jej ” ze ja kocham i chce zebysmy byli razem ” a ona mnie olała tlumacząc ze była wtedy pijana …… i tak własnie straciłem 2 kobiety jednego tygodnia ……Teraz gdy widzi mnie na uczelni , to ciagle sie na mnie przyglada , tym razem nie dam się nabrac i nie okazuje jej zainteresowania , nawet przestalem jej mowic ” czesc “

Reply

Piotr February 25, 2012 at 23:34

To, że ją olałeś to jest krok na przód, ale to że nie mówisz cześć to nie świadczy wcale o Tobie dobrze, pokazałbyś klasę gdybyś mówił i nic sobie z tego nie robił co się stało, pewny siebie facet tak nie postępuje. Nie wiem ile masz lat, ale weź się ogarnij !!

Reply

Grzywocz February 26, 2012 at 15:16

Świetna rada dla Tomika. Pamiętajcie: Nigdy nie pokazuj żadnej kobiecie, że dotknęło Cię to, co ona zrobiła. Po co im dawać satysfakcję ze swojej głupoty. Zachowujmy zawsze klasę i maniery, i zachowujmy się jakby nigdy nic się nie stało. “Cześć” i idziemy dalej. Ja też kiedyś próbowałem się odegrać, ale wychodziłem tylko na idiotę i wcale się lepiej dzięki temu nie czułem. Z tej historii płynie także bardzo ważna lekcja: Byłe kobiety kontaktują swoich exów z 3 powodów:
1. Żeby sprawdzić czy się nie “zabiłeś”, bo mogą mieć poczucie winy i chcą wiedzieć, że żyjesz, ale nie oznacza to romantycznego zainteresowania.
2. Żeby spotkać się z kimkolwiek, bo w ich życiu nic się nie dzieje.
3. Żeby zjebać Ci życie jeszcze bardziej, bo zauważyły, że masz lepiej i już sobie kogoś znalazłeś a one nie, więc zrobią Ci wodę z mózgu, Ty zostawisz nową dziewczynę, a ta i tak Cię oleje i tak.

Randki i związki w szczególności to DŻUNGLA. Na co dzień to co najwyżej pole minowe.

Reply

pop February 11, 2016 at 17:48

Czyli gdy po rozstaniu nie okazuje żadnego zainteresowania, ale nie mówię także cześć byłej w szkole pokazuje, że mnie to boli? Pogodziłem się już z tym, ale gdy ją widze to traktuje ją jak powietrze, jakbym jej nie widział. To znów jest błędem i kwalifikuje mnie jako łajzę?

Reply

Grzywocz February 11, 2016 at 18:10

Dokładnie. Bądź szczęśliwy i nie szukaj z nią kontaktu ani jej nie unikaj specjalnie.

Reply

pop February 11, 2016 at 19:50

Odraza w nie mówieniu cześć pozostaje po tym jak mi nie odpowiedziała przed rozstaniem. A gdy teraz już się mijamy bez słowa mam sam wyjść z inicjatywą mówienia cześć?

Reply

Grzywocz February 11, 2016 at 19:54

Zależy czy ona Cię widzi. Jeśli Cię widzi, to nie zachowuj się tak prymitywnie, jak ona wcześniej. Nie zniżaj się do jej poziomu. Nie obrażaj się. Jak Cię widzi, to powiedz tylko normalne “cześć” i idź dalej. Jeśli ona odwraca z daleka głowę w inną stronę, to wiadomo, że to nie ma sensu. Olej to wtedy i się nie narzucaj. Zależy, do jak wrogie atmosfery doprowadziliście. W każdym razie nigdy nie daj kobiecie poznać, że się wkurzyłeś.

Reply

pop February 11, 2016 at 21:43

Właśnie nie dałem żadnego znaku załamania ani desperacji oprócz tego nie mówienia “cześć”. Robi dokładnie to samo co ja, a po zerwaniu nie proponowała znajomości.

Reply

Grzywocz February 12, 2016 at 07:29

To nie musisz już niczego udowadniać nikomu. Jak jej nie powiedziałeś “cześć”, to teraz nie rób z siebie nie wiadomo kogo i olej ten temat.

Reply

Grzywocz February 26, 2012 at 15:20

Wyjątkowo diabelski posiew. Piszę jeszcze raz tutaj: Jednym z powodów, dla których byłe kobiety kontaktują exów jest jeszcze większe “dojebanie” im i zepsucie ich aktualnie powstającej nowej relacji z inną kobietą, ponieważ ex dziewczyna jest nadal sama i nie chce, aby jej były facet szybciej znalazł sobie kogoś nowego. Więc np. narobi mu nadziei, powie, że chce powrót i potem znowu go oleje. Czysta trucizna. Niektóre kobiety mają naprawdę “nasrane”.

Reply

Arek February 26, 2012 at 13:40

Witam. Ja również nie miałem dziewczyny lecz mogę Wam opowiedzieć jak dziewczyna robiła mi złudne jak się później okazało nadzieje. Cała historia zaczęła się niespełna 6 lat temu w 2006 roku na przełomie września i października. Wtedy to uczęszczałem to Technikum Administracyjno-Biurowego w Krakowie. Chodziłem do klasy z pewną koleżanką (ma na imię Iza) i od razu wpadła mi w oko. Po jakimś miesiącu dałem jej kwiatka na co ona zareagowała zdziwieniem, ale później go przyjęła. Teraz już wiem że zachowałem się jak męska ciota ale cóż wtedy byłem jeszcze kompletnie niewyedukowany w relacjach z kobietami. No i później zaczęły się wyznania typu że ją kocham i w ogóle na co ona odpowiedziała standardowym tekstem “Zostańmy przyjaciółmi”. Po tym wydarzeniu jeszcze kilka razy wyznałem jej miłość na co ona odpowiedziała że “już o tym rozmawialiśmy, że traktuje mnie jak brata i najlepszego kolegę, lepiej by było żebyśmy zostali przyjaciółmi” itp. A ja jak głupi pomagałem jej w lekcjach, latałem za nią, chciałem żeby było wszystko ok między nami – “A nuż wszystko się ułoży i w końcu będzie ze mną” – pomyślałem. Taa jasne. Potem dowiedziałem się od kolegów że cały czas tylko dupę mi obrabiała i mówiła im “że ciągle chodzę za nią, dzwonię, piszę, że ją prześladuję, że nie da się ze mną poważnie pogadać, tylko chodzę i jakieś głupie miny strzelam”. Oczywiście zapytałem się jej o to to powiedziała że skąd że nigdy tak nie mówiła. Później zapytałem się jej za co mnie lubi a ona na to “Za to że jesteś”. No to tym bardziej zacząłem się starać i robić z siebie proszącego pieska w jej oczach. Miała przez ten okres paru chłopaków, z czego pierwszy to było podobno “zauroczenie” z jednym ona zerwała, drugi z nią zerwał, teraz ma nowego i jest z nim. Oczywiście wkurzało mnie to że ja się staram i chuja z tego mam a ktoś kto w ogóle się nie stara ma ją gdzieś i traktuje jak nic nie wartą zapchajdziurę ma u niej powodzenie. Gdy nie miała chłopaka to wypłakiwała mi się w rękaw że już nie chce mieć chłopaka że chłopaki to świnie i tym podobne teksty. I teraz uwaga: A po tygodniu dwóch miała już nowego!!!! To był kompletny dołek dla mnie już nie wiedziałem czy mam jej wierzyć i w co ona gra. Teraz dzięki Pawłowi już wiem że byłem tylko jej tamponem emocjonalnym i poduszką, w którą mogła się wypłakać. Miałem jeszcze taką sytuację że we wrześniu 2011 roku Iza miała wypadek, potrącił ją samochód. To ja oczywiście cały zmartwiony i w ogóle pojechałem do niej do domu (tramwajem to z jakąś godzinę zajmowało) i byłem przy niej w tych chwilach. Przychodził do niej jeszcze kolega, który potem jak się przypadkiem dowiedziałem został jej chłopakiem. I pomyśleć że byłem pierwszą osobą która w ogóle do niej pojechała, że codziennie wieczorem jeździłem do niej po szkole, przynosiłem notatki zeszyty żeby sobie odpisała. Potem mówiła że dziękuje i że to dla niej bardzo ważne że przy niej jestem. Więc miałem nadzieję że w końcu ze mną będzie. A jak mi się odwdzięczyła? Jak się dowiedziałem że jest z tym drugim kolegą co do niej przychodził a nie ze mną to masakra jakaś była. Czułem się oszukany i wykorzystany. Pomijając już to że jak ja do niej pisałem SMSy albo na GG to nic nie odpisywała, miałem wrażenie że piszę sam ze sobą. Oraz że bardzo wiele razy było tak ze robiłem za nią zadania do szkoły a sam ich nie miałem. Już wiele razy mówiono mi żebym dał sobie z nią spokój i ją olał ale będzie to bardzo trudne. Wiem że może dla was to śmieszne ale mimo tych wszystkich zranień z jej strony i w ogóle ja ciągle coś do niej czuję. Pozdrawiam Was serdecznie
Arek.

Reply

Paweł February 26, 2012 at 14:33

Trochę świeże jest to u ciebie,więc dlatego coś czujesz,ale najlepiej,jak będziesz wspominał negatywne cechy tej dziewczyny.Tak radził Paweł i jak czasem sobie o tamtej przypomniałem,w której się kiedyś zakochałem (2009,więc już minęło trochę czasu),to tak robiłem. Śmiać się mogę jedynie z siebie,jak bezsensowne rzeczy robiłem,tylko po to,by przy niej pobyć,i to jeszcze być traktowanym po macoszemu. Dałem radę,wielu z nas dało i ty też dasz.

Pozdro

Paweł

Reply

Paweł February 26, 2012 at 15:12

Pamiętam,jak to było – najpierw dziewczyna mnie kokietuje,przytula się do mnie,a jak ja się przytuliłem,to słyszę ten ,,upragniony” tekst ,,Uważaj z tymi ruchami,jesteś tylko moim kolegą i niczym więcej”.A ja potem przestraszony,że coś zepsułem i jeszcze staram się ją przeprosić i słyszę…że musimy ograniczyć nasze kontakty!Potem ona na przemian pozwala mi ze sobą gadać,a raz jest na mnie zła, i potem słyszę bym sobie nic nie obiecywał i że ona nie szuka chłopaka,a jak jeszcze chcę się z nią spotykać,to krzyczy,bym dał jej spokój.Po kilku miechach,jak ona się przeniosła do innej szkoły,to odnowiliśmy kontakt,ona mnie przeprasza, a potem zaczyna się powtórka z rozrywki (z tym,że już bez przytulania). Gadam jej komplementy,ona początkowo ucieszona,proponuję jej spotkanie,i przez pierwsze 2 miechy (jak za I-wszym razem) fajnie,ale szybko się okazało,że nie mogę na nic liczyć,zwłaszcza,że choć czekam lub rozglądam się parę godzin jak debil,szukam po różnych miejscach,gdzie mogę ją znaleźć,to ona i tak,jak mnie spotyka,to uśmieszek na przywitanie,a potem w czasie gadki zdawkowe kwestie i wzrok w inną stronę. Ale w końcu znowu się pokłóciliśmy,znowu się pogodziliśmy i byliśmy przyjaciółmi,aż pewnego dnia ja czekam na nią,ona mnie pyta z uśmiechem co prawda,ale ,,A ty znowu tutaj?”,a ja ,,Mam iść sobie?” a ona ,,Tak,wiesz,masz iść” i z wkurwem ,,Nie pytaj się już,kurwa,przecież cię nie zjem”.Potem gadamy,nawet miło,ja jej mówię ,,Ładnie wyglądasz,a ona z ciężkim westchnieniem ,,Dzięki”. Po tym do mnie dotarło,że wszystko,co robiłem,było bez sensu.To nie była dziewczyna,z którą mógłbym spędzić resztę życia i nawet,jakbym ją przekonał,to tylko dlatego,że inny by się jej nie napatoczył.Wtedy człowiek jest tak zauroczony,że nie potrafi przyjąć,że jak się znajdzie nieodpowiednią kobietę,to już nasze wysiłki będą daremne.Ale w końcu dałem radę,jak każdy z nas,ponadto trafiłem na te porady i zrozumiałem to wszystko,co wtedy do mnie nie docierało.

Życzę powodzenia i jak najszybszego dojścia do siebie.

Paweł

Reply

angelo February 28, 2012 at 10:40

Moje rozstanie z dziewczyną można porównać do uczucia otrzymania ciosu młotkiem 10kg w głowe (albo w to bardziej czułe miejsce ;p)
Kobieta po mistrzowsku to robiła, lekko się wyślizgiwała gdy ją obejmowałem, nadstawaiała policzek i przekładała spotkania.
Cały czas ze mną była ale czułem że ją stracę. Po którymś z rzędu nadstawianiu policzka odwróciłem się od niej i poszedłem bo poprostu miałem tego dosyć.
Na drugi dzień znalazłem wiadomośc na gadu(!), że musimy od siebie odpocząć, że wciąż myśli o byłym (czyli standard). Jak taka łajza prosiłem, żebyśmy się nie rozstawali tylko żeby zawalczyła.

Po rozstaniu była cisza przez pewien czas aż w końcu się odezwała – robiła jakieś dziwne podchody na gadu. Ja cały w euforii że chce pewnie wrócić (taaa..) a jak się nietrudno domyślić poprostu ona nawet nie myślała żeby się spotkać ;)

Morał? Uczmy się na błędach :)

Pozdrawiam
K.

Reply

Marcin March 11, 2012 at 14:27

Pawle, nie wiem jak do tego wszystkiego dochodziłeś (kto Ci przekazał całą tą wiedzę) ale masz świetny porządek w głowie i chcę się od Ciebie tego uczyć! Na pierwszy rzut oka widać że te wszystkie porady nie dotyczą tylko postępowania z kobietami ale również odnajdowania własnej wartości i radości życia. Masz jednego stałego widza więcej,

pozdro, Marcin.

Reply

leon April 27, 2012 at 22:23

Jeżeli jest prawdą to co Pan pisze (a chyba tak jest bo widzę po sobie i znajomych), to lepiej rzeczywiście wybrać celibat, bo jest to obarczone zbyt dużym ryzykiem. A ja zawsze sądziłem, że miłość to jest miłość – na dobre i na złe. I nie piszę tego, żeby użalać się, ale generuję zimny rachunek zysków i strat. I nikt mi nie wmówi, że nawet twardy i silny facet jak zostanie porzucony to po nim spływa (nawet w psychologii twierdzi się, że obok śmierci partnera najbardziej stresującym wydarzeniem jest rozstanie).

Podsumowując można stwierdzić, że związek to rodzaj osobowej spółki handlowej: wspólnicy wnoszą do spółki swoje wkłady, dla osiągnięcia wspólnego celu. Gdy cel się oddala, wspólnik wypowiada umowę spółki, zabiera swoje manatki, szuka innego “wspólnika” i na dodatek powoduje uszczerbek na psychice człowieka.

Reply

edwwed July 20, 2012 at 06:59

Paweł, a co w przypadku, kiedy to ja zerwałem z moją kobietą? Chciałem wrócić po miesiącu ale ona twierdzi, że na razie nie chce się z nikim spotykać, że w niej to się wszystko wypaliło. Kolesia innego nie ma. Czy sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku gdy to kobieta rzuca faceta?

Reply

jjj September 8, 2012 at 09:00

Kilka miesięcy temu zerwałem z kobietą z powodu kłótni i poznania innej kobiety. Z inną kobietą nie wyszło i chciałem wrócić do byłej. Byłem pewien że tak się stanie… Niestety, było już za późno. Tak jak piszesz Pawle, ona już zebrała w sobie tyle negatywów na mój temat + info o nowej kobiecie, że nie chciała ponownie ze mną być. A ja jak ciota co jakiś czas ponawiałem kontakt w nadziei że zmieni zdanie. Nie, nie zmieni zdania, nie ma takiej opcji. Ona straciła zaufanie, przestała mi wierzyć i nigdy to się nie zmieni. Nie ważne jaki byłem! Popełniłem kilka błędów, nie były to wielkie błędy i co z tego?! Dla niej to nie ma żadnego znaczenia. Ona widzi TYLKO te błędy. Ona nie widzi moich zalet. Należy pamiętać o jednej rzeczy – kobieta jeśli myśli sobie swoimi emocjami że podjęła dobrą decyzję zrywając/nie wracając do ex, to tak jest. I żadne “logiczne” argumenty ze strony ex nic nie dadzą. To jest po prostu koniec. Lepiej wtedy się odciąć od byłej i poszukać towarzystwa innej kobiety. To może nie być łatwe ale trzeba sobie dać po łapach i postąpić inaczej. Bo w przeciwnym przypadku pokaże się że jest się ciotą i takim samym desperatem jak większość facetów którzy zaczynają nagle bardzo starać się o kobietę gdy ona zrywa bądź nie chce wrócić. A to z kolei powoduje jeszcze większą jej niechęć, gdy takie ponawiane kontakty mają znowu miejsce, staje się nawet chamska i opryskliwa. Nie byliśmy najgorsi a teraz dla niej jesteśmy. Szanujmy się mężczyźni. Ex nie jest idealna i nigdy nie będzie. To tylko ona usiłuje wmówić swemu byłemu że on jest najgorszy. A to z kolei obniża poczucie wartości faceta i pewność siebie. Nigdy nie dajmy się wciągnąć w tę kobiecą grę która prowadzi do nikąd. Ona nie wróci, za to będzie się coraz bardziej upewniać w tym, że podjęła prawidłową decyzję zrywając lub odrzucając propozycję powrotu. Szanujmy się! Ja przestałem się kontaktować z ex dopiero wówczas gdy napisała mi dość obraźliwego maila i wtedy zrozumiałem że po prostu zawracam jej dupę ponieważ chcę na siłę coś udowodnić, że chcę udowodnić że jestem inny niż ona myśli. W jej oczach byłem w tym momencie ciotą która nie jest pewna siebie. Dużo lepiej jest nie utrzymywać kontaktu i poznawać nowe dziewczyny. Tak jak powiedziałeś Pawle, znacznie łatwiej jest poznać nową kobietę niż na nowo zbudować związek z byłą. Kiedyś w to nie wierzyłem ale teraz widzę że to prawda.

Reply

lukasz December 27, 2012 at 17:39

wlasnie takie baby sa ale jak sie wpadnie w pulapke przyjaciel to juz ratunku niema ale w 99 procentach to facetow wina a potem obwiniaja jakie to sa baby czego ja taki dobry mnie nie chciala a lysego recydywe chciala bo sami zabijamy szanse na seks i zwiazek z ta dziewczyna swoim zachowaniem bo zachowujemy sie od 1 randki jak przyjaciel kolega zamiast dazyc do rozmowy na tle seksualnym i eskalacji dotyku a one to wyczuwaja i tak kwalifikuja mogla by powiedziec spierdalaj a nie zostanmy znajomymi czy przyjaciolmi to jest to samo tylko w niej bolesny sposob aby nie ranic faceta jak nie jest w jej typie? przyjazn miedzy kobieta a facetem nie istnieje to jest tylko wywor kobiety zeby gosc se dal spokoj bo nie jest w typie itp.a jakby odwrocic te role i i jej powiedziec zostanmy przyjaciolmi dazac do eskalacji fizycznej i pocalonku i swietnie gadajac pomyslcie ?ona wtedy dostaje szalu i nie moze spac po nocach jak juz sie namacilo w jej glowce i wlasnie oto chodzi trzeba sprawic zeby ona latala jak piesek i skamlala a nie facet o ona go w dupie ma i niech sie stara aby nie dostala kosza i mozna tak ja zaszufladkowac sprytniej niz zanim ona to zrobi tylko w odpowiednim momencie i miejscu np.podczas namietnego pocalunku i najl. jak sie podnieci. pomyslcie? zadnych kwiatow prezentow latania dzwonienia srania itp. i dlatego splawia takich gosci lubio kwiaty prezenty ale bedac juz w dluzszym zwiazku a najl. po slubie a napoczatku tym nie sprawimy ze zaiskrzy niestety ale taka jest ich natura ze trzeba pokombinowac aby sie zainteresowala dla niektorych facetow znalezienie dziewczyny sprawia wiekszy problem niz zdanie scislej matematyki na maturze np. mowi sie szybciej matematyke na maturze bym zdal chociaz gląb z matmy niz poderwal i sprawil zeby zaiskrzylo i zaciagnal do lozka ale tak niestety jest a to wszystko przez popelnianie duzo podstawowych bledow w relacji z kobieta jeden skresla a co mowic kilka chyba ze jestes bradem pitem to jeszcze moze nie wpakuje w ramke przyjaciela zalezy od kobiety kazda jest inna noi brak doswiadczenia w relacji z kobietami niesmialosc slaba gadka brak pewnosci siebie bledy na randce zachowania jak ciapa zamiast stanowczo dazyc do celu ale powolnymi krokami zeby nie uznala za nachalnego i to wlasnie najczestrze przczyny porazek z kobieta wytrwalosc cierpliwosc sie liczy ale w sporcie pracy i karierze a nie w relacjach z kobieta. wedlug statystyk 90 procent chlopkow odpada po 1 rance u kobiety czyli rama przyjaciela a tak naprawde frajera tylko laska nie mowi tak zeby nie zranic a ile razy musi do kazdej innej podejsc zeby cos wiecej u ktorejs wyszlo a to nie jest proste jak sie wydaje zeby miec pewne trzeba kilku spotakan i najlepiej juz miec z nia seks za soba wtedy rama przyjaciela jest maloprawdopodobna jedynie co to shift test np. nic nas nie laczy to byl tylko wyskok? pomyslscie jakbyscie odpowiedzieli na ten test kobiecy np gdzie mieszkasz?ja bym powiedzial mapewno cie niezabiore tam za slabo sie znamy chcialabys mnie wykorzystac seksualnie tylko widze lozio i kocyk ci w glowie ona potrzymasz torebka bo ide sie wysikac ? ja? nie potrzymam bo z torebka sie chodzi jak z pieskiem na smyczy nawet i siku ona postaw drinka?ja ?zamalo sie znamy nie funduje obcym prezentow albo postaw najp. ty a potem nastepnego ona nie mam sary? ja? to nie wypijemy od drinka glowa minka a od procenta glowa peka zartobliwie i stanowczo i dalej rozmowa w podniecajacy sposob i eskalacja musimy nie dac sie wciagnac w jej gierki bo przegramy moze sie obrazic wyzwac cham ale uwierzcie bedziemy dla niej bardziej atrakcyjni w jej oczach i sznse aby ja zdobyc wzrastaja niz taki co ulega jej zachciankom ona wtedy sie cieszy ale wie ze to frajer i pulapka kolegi co najwyzej . na drinka musi sie postarac na poczatku

Reply

Piotrek September 25, 2012 at 18:16

Witam, mam bardzo duży problem, nie wiem co mam robić. Ze swoją byłą dziewczyną roztslismy się w przyjaźni, powiedziała że nie mam tych cech które powinien posiadać partner, że jestem wartościowym człowiekiem ona nie czuje motyli w brzuchu a wcześniej czuła. Chodzi jej głównie o obycie w życiu nie wiem dokładne zmywanie naczyń (zdażyło mi się umyć niedokładnie i to mi wypomniała). Po roztsniu normalnie spotykaliśmy się 2 razy ale kontaktu nie mieliśmy przez prawie 2 tygodnie. W między czasie poznałem inną dziewczynę. Narazie spotkalem się raz i widze że ona też jest zainteresowana kontunuacją znajomości. Moja była dziewczyna napisała mi żeby nie przekreślać wszystkiego grubą kreską żeby się pokolegować,bez naciskania jeśli pojawi się ktoś inny że jestem dla niej bardzo ważny ale jeszcze nie wie czy to jest to.
Następnie napisała tak że może któregoś dnia dopadnie mnie prawdziwe uczucie , że tego nieobiecuje, że jest w punkcie zero, że problemem nie są nasze mróżnice, nie jestem ja tylko ona. Że myśłała o nas codziennie przez 2 tygodnie.
Nie wiem co mam myśleć, robić nie mogę przez to spać. Paweł prosze pomoż mi co mam zrobić. Ja ją kocham ale nierozumiem

Reply

Grzywocz September 26, 2012 at 11:05

To koniec. Ona nie jest zainteresowana, a Ty masz to szczęście, że masz już nową kandydatkę. Słowa: “pokolegować,bez naciskania jeśli pojawi się ktoś inny że jestem dla niej bardzo ważny ale jeszcze nie wie czy to jest to.” oznaczają: “To koniec, już nigdy nie będę Cię pragnąć, ale chcę Cię mieć jako koło zapasowe, gdybym się czuła samotna i nie mogła znaleźć nikogo lepszego”. Nie pozwól na to. Randkuj z nową dziewczyną. Gdy kobieta mówi, że chce się “pokolegować”, “nie wie, czy to jest to” oraz “potrzebuje czasu” to oznacza po polsku KONIEC. Zachowuj się jak należy z następną kobietą.

Reply

Piotrek September 26, 2012 at 19:17

Tylko że najgorsze jest to że ją kocham. Ona płakała przy tym gdy to mówiła. Spotykam się z inną dziewczyną ( nie związek) a myślę o byłej.
Wiem że nalezy kobiecie imponować. Ale ja przy takiej dziewczynie nie miałem czym. Pokazałem jej jaki jestem czuły, opiekuńczy bo taki mam charakter. Ale mówiąć wprost czasami zachowuję się jak ciapa, bo wielu rzeczy w życiu nie robiłem z takiej pochodze rodziny wszystkiego musze uczyć się sam nikt mi nie pokazał itp. Więc czym jej zaimponować, jak każdą rzecz ona robi lepiej ode mnie? Ona jest takim typem kobiety supermena, wszystko zrobi wszędzie była. Ciągle to słyszałem od niej że musze jej imponować. Z drugiej strony że nikt w stosunku do niej nie darzył takim szacunkiem, nieopiekował i powiedziała mi że bardzo jej mnie brakuje. Że wciąż jest zauroczona, ale na ten moment mnie nie kocha. Paweł, ona jak już rozstaliśmy się sama po 2 tyg odzywała się co chwila, czy byłem “grzeczny”, ja przez te 2 tyg nic nieodzywałem się.
Sama czym sie zdziwiłem zaprosiła mnie do siebie do domu a mieszka sama powiedziała bym kupił wino piliśmy gadaliśmy. I tu padły jej słowa” że może być tak że za msc będziemy uprawiac dziki seks albo będziemy mieli kogoś innego”.
Więc jak można zaimponować takiej dziewczynie?? Po tym co napisałem nadal uważasz że to koniec?

Reply

Grzywocz September 26, 2012 at 22:41

Kobieta płacze, ponieważ ma niskie zainteresowanie i nie potrafi się nas pozbyć. Najlepszy sposób, aby zaimponować kobiecie, to nie próbować zaimponować jej w jakikolwiek sposób. Próby imponowania pokazują niższą wartość oraz, że my sami nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, więc musimy czymś imponować. Jeżeli nie wiesz, jak utrzymywać wysokie zainteresowanie kobiety, to musisz się tego nauczyć. Gratuluję, że w ogóle się tu znalazłeś, bo większość facetów woli tkwić w niewiedzy. Nieważne, co kobieta mówi, tylko co robi. A to się rzadko pokrywa ze sobą. Jak nie wiesz, co działa na kobiety a co je odpycha, to one Ci tego nigdy nie powiedzą, bo same tego nie rozumieją i będą mówić rzeczy typu: “Nie wiem, co czuję”, “Potrzebuję przerwy”, “Jesteś dla mnie za dobry”, To nie Ty, to ja” i wszelkie inne wymówki ich niskiego zainteresowania. Ona nie chce z Tobą być. Skończ się torturować, poprzez robienie sobie złudnych nadziei. Niezainteresowane kobiety robią złudne nadzieje i raz są obojętne a raz miłe, a to oznacza brak romantycznych uczuć do faceta. One wtedy tak tkwią i podtrzymują kontakt, dopóki rany się nie zaleczą i nie pojawi się ktoś ciekawszy. Odpocznij od niej i spędź ten czas na słuchaniu modułów o utrzymywaniu zainteresowania w kursie: Jak Zdobyć Dziewczynę.

Reply

Wiktor November 12, 2016 at 00:41

Witam,
Panowie dziwi mnie , że mowicie tu tylle mądrych rzeczy ale nie powiecie o najważniejszej bodaj w temacie odzyskania a raczej utrzymania bo wszyscy się zgadzamy , że odzyskanie nie ma sensu jak już spjerdolimy temat. Mianowicie bycie meskim na tyle , żeby kobieta była rozkochana na zabój to dobry sex.. mocny sex a wtedy kobieta będzie nas kochać ponad wszystko.
- dzięki Paweł

Reply

Grzywocz November 12, 2016 at 11:22

Nie uwzględniłem tego, ponieważ kobiety notorycznie odchodzą od facetów pomimo dobrego seksu, więc nie jest to najważniejsze.

Reply

pawel September 30, 2012 at 10:42

bylem z dziewczyna 9mies i ona zerwala. jest mlodszza o de mnie o 1 rok. przez wakacje nie utrzymywalismy kontaktu ale chodzimy do tej samej szkoly. na zawodach byla tez ona i pobieglem dobrze i tego samego dnia do mnie napiaala i pisalismy. pozniej na dyskotece tanczylem z nia i z innymi dziewczynami i znowu do mnie napisala i powiedziala ze sie zmienilem do lepsze i wgl. i mi napisala ze moze mala szansa jest rzebysmy wrocili do siebie. zalezy mi na niej ale co robic jak postepowac :) ???

Reply

Arek September 30, 2012 at 15:41

Umawiaj się i spotykaj z innymi dziewczynami bo na moje oko ona próbuje narobić Ci tylko złudnych nadziei. Stary, szanuj się!! Chcesz wrócić do dziewczyny która już raz z Tobą zerwała? Jej zainteresowanie już nigdy nie będzie takie jak na początku waszej znajomości, oraz wtedy kiedy z Tobą była i taka jest prawda. Kobieta nigdy nie zapomni Twojej “najgorszej wersji siebie” jaką byłeś w momencie rozstania. Jeśli do niej wrócisz narazisz się na ponowne odrzucenie i ból. Ona już będzie rozglądała się za kimś lepszym a kiedy już się taki ktoś znajdzie, kopnie cię w dupę DRUGI RAZ. Chcesz jeszcze raz przez to przechodzić? Ja bym nie chciał. Wiem, że to przykre ale nasza psychika i nasze ego w momencie rozstania podpowiadają nam coś zupełnie odwrotnego do tego co należałoby zrobić. Dlatego większość z nas WRACA PO WIĘCEJ. Raz być porzuconym to za mało, dlatego dajemy kobiecie możliwość porzucenia nas PONOWNIE. Zrozumienie tej prawdy zajęło mi naprawdę dużo czasu ale dzięki Pawłowi i innym przychylnym mi ludziom udało mi się to i mam nadzieję że Tobie też się uda. Uwierz mi taki już jestem że wolę powiedzieć komuś najgorszą prawdę niż okłamywać i oszukiwać mówiąc ze będzie dobrze i że da się to zmienić. Trzymaj się i powodzenia.
Arek

Reply

Remik October 18, 2012 at 23:58

Witaj Pawle,

Ciekaw jestem co miałbys do powiedzenia na temat mojego przypadku. Poznałem dziewczynę przez Internet. Oboje mieszkamy w Aglii,ale w miastach oddalonych od siebie o 200 km. Natomiast pochodzimy z miast w Polsce oddalonych od siebie o 40 km. Gdy ja poznałem była świeżo po toksycznym związku,problem w tym że ze względu na umowe o mieszkanie jeszcze przez jakiś czas musiała mieszkać z byłym partnerem. Ex partner często, z powodu rozstania, robił jej wyrzuty i ostr awantury. Wówczas ja,osobnik ze świata wirtualnego byłem dla niej ukojeniem. Nasza wirtualna (czasem teleoniczna) relacja rozwijała się i wreszcie jak się spotkaliśmy po 1,5 miesięcznej znajomości w Polsce na urlopie (traf chciał, że mieliśmy urlopy w tym samym czasie). spędziliśmy piękny wspólny tydzień i jakby naturalnie,od pierwszego dnia, zostalismy parą. Potem każde wróciło do siebie,ale ona dalej zmagała się z problemami z byłym partnerem. Starałem się jakoś pomóc,ale trzymała mnie od całej sprawy nadystans,nawet nie znałem adresu jej zamieszkania. w końcu po jakiś 3 tyg. wyprowadziła się,ale wszystko co się stało wywarło na niej mocne pietno, i rozbiło ją emocjonalnie. Niemniej nasz związek trwał, wybuchła ogromna milośc, obsypywaliśmy się częstymi,szczerymi i głebokimi dowodami i wyznaniami milości. Ale widywaliśmy się nie za często, raz na 2 lub 2,5 tygodnia,choć były to spotkania trwające 2-3 dni. kochaliśmy się,ale przy każdym spotkaniu na nowo musieliśmy się do siebie przyzwyczajać, a gdy już się przyzwyczailiśmy to ktoreś musiało znów wyjeżdżać. Problemem nadal był jej były chlopak. Piał do niej,dzwonił,chciał się spotykać,wylewał żale,wieczne pretensje, wsciekał się na nią,prosil o pomoc,wsparcie, obrażal i przepraszal. Mimo moich próśb i tłumaczenia jej problemu rozsądnie ona nie potrafiła tego kontaktu urwac i cały czas dawała się mu ranić. Miała dobre intencje bo troche czuła się winna,bo to ona odeszła,a chlop rozsypał się jak garść piachu i ona bedac obecna w jego zyciu,pomagając mu się ogarnąć, chciała zmazac swoje poczucie winy. Niestety skutkowalo to tym, że w zamian zazwyczaj była przez niego raniona,raz za razem,co jeszcze bardziej pogłebiało jej cięzki stan rozbicia emocjonalnego. wielkorotnie uspokajałem ją i pocieszałem,ale ze zwględu na odległośc, prawie tylko telefonicznie. Ale nasz związek dlaej trwał,zaczęliśmy realizowac plan wspólnego zamieszkania. Najpierw była wersja,że to ona przeprowadzi się do mnie i zacząłem czynić wszystko,aby dobrze się przygotować do jej przeprowadzki. I tu zaczął się problem, najpierw jakby stchórzyła,przeraziła ją wizja kolejnej przeprowadzki do faceta (wyprowadzała się do dwóch poprzednich partnerów, a związki upadały). Cóż, zacząłem więc mysleć nad przeprowadzką do niej, i w zasadzie okazało się to na tyle wykonalne,że dało radę utrzymać pierwotny termin tego naszego prawdziwego ?bycia razem?. I pewnego dnia prowadząc normalną rozmowę,nawet zapewniając spontanicznie o wzajemnej miłości, na drugi telefon zadzwonił jej ex. Pokłóciła się z nim strasznie, płakała. A mi napisała,że znów mnie nie było przy niej jak mnie potr\zebowała, że mam iśc do diabła i że nie chce mnie znać. Obarczyła mnie za to wszystko winą i stwierdziła,że pozwalałem ją ranić. Mimo,że wielokrotnie prosiłem ją o urwanie kontaktu albo chociaz o pozwolenie,aby przemówić temu facetowi do rozumu (od początku trzymała mnie w tej kwestii na dystans). Stwierdziła, że nie chce ze mna być. Tak nagle. Jednak po kilku dniach zaczelismy na nowo normalnie rozmiawiać i tak jak miałem zaplanowane,pojechałem do niej na 3 dni. Dwa dni były ok,nawet przeprosiła mnie za wszystko i wydawało się, że znów jesteśmy razem,jednak 3go dnia jakby coś w niej pękło,stwierdziła,że nie może się do mnie przemóc i przekonać,że to wszystko moja wina. Stała się zimna jak głaz. Gdy wróciłem do siebie napisała,że liczyła,że mój przyjazd coś w niej zmieni,że minie ten stan apatii,niestety to nie nastapiło. Napisała,że nie wie co do mnie czuje,ale nie jest to już to co było miesiąc wczesniej. Postanowiliśmy jednak dalej kontynuowac związek i prowadzić normalne,spokojne rozmowy. Nawet stwierdziła,że może potrzebuje takiego spokoju i normalności,aby zatęsknić za czymś wiekszym. Przez tydzień było ok,prowadziliśmy normalne,luxne rozmowy,jak to czesto bywało wczesniej,ale już bez tych typowych wyrazów miłości. Po tygodniu napisała,że zdała sobie sprawę,że nie chce ze mna być,że jest pusta ze wszystkich uczuć,tych złych jak i dobrych. Że nie jest pewna czy to co czuła do mnie to faktycznie czuła czy tylko sobie wmawiała,ale co by to nie było teraz minęło i już nie ma tej miłosci. Powiedziała,że przyszedł jakis moment apogeum,gdzie balonik pekl a wraz z nim i ona,że teraz chce byc sama,niezalezna,nie chce związku i komplikacji. Że chce spokoju bo tego jej od dawna brakowalo. Oczywiście na spokojnie,bez wscieklosci i emocji stwierdziła,że nic nie jest moja winą,że sobie na to nie zasłużyłem, że to jej wina i jej rozbicia emocjonalnego. Nie ogarniam tego do końca ponieważ jeszcze kilkanaście godzin przed ta cała akcją twierdziła,że mnie kocha,że rozumiem ją jak nikt inny i to nasze wspolne zrozumienie pozwoli przetrwać nam każda burze. Po czym nastepuje burza,wywołana tak naprawdę przez jej byłego, i ona staje się pusta z wszelkich uczuć,także tych ktore zywiła do mnie. I teraz mam dylemat,po pierwsze nie rozumiem, czy to jest mozliwe przestać tak kogoś kochac w ciągu kilu godzin?? W tej sytuacji wyjątkow jak na dłoni widać,że ta kobieta powodują silne stany emocjonalne,tak więc czy jest jeszcze szansa na odzyskanie je uczuć?? Tz czy może dac jej czas się uspokoić, i po pewnym czasie wyczuć co jeszcze w niej tkwi,czy jeszcze coś do mnie czuje?? Czy też może nie ma co robić sobie nadziei, bo może od początku jej uczucie do mnie było udawane,albo sztucznie napędzane przez sile emocje,i po prostu to wygasło bo take było od samego początku przeznaczenie tego uczucia?? Co myslisz??

pozdawiam

Reply

Koki October 23, 2012 at 14:30

Dokładnie.Dziewczyna JEŚLI W OGÓLE od samego początku była Tobą zainteresowana to teraz już na pewno NIE JEST.Zabiłeś całkowicie atrakcję i ona do tego stopnia się z Tobą męczyła,że powiedziała że nie chce już z Tobą być.

“stwierdziła,że nic nie jest moja winą”-to tylko wymówka.KOBIETA NIE POWIE CI WPROST: byłes za bardzo dostępny,ciągle mówiłeś mi “kocham cie”,byłeś przemilusim facetem i dlatego z Tobą zrywam.

Olej ją raz na zawsze,urwij kontakt.Szanuj się-jeśli kobieta powiedziała,że nie chce z Tobą być i porzuciła kogoś tak wspaniałego jak Ty to powinieneś bez wahania przestać utrzymywać z nią jakikolwiek kontakt.

Reply

Kizior October 22, 2012 at 22:11

laska cie robi w bambus, znalazła za przeproszeniem frajera który dawał jej sie wyzalić i tyle a jak jej sie odechciało to cie kopneła w tyłek – olej wariatke niech sie męczy sama ze swoim księciem haha

Reply

Waldi November 19, 2012 at 19:39

A co powiecie o moim przypadku? Spotkałem dziewczynę po 30tce wolna, ja sam mam koło 40ki zakochaliśmy się, mieszkalismy razem i około kilku miesięcy, potem zaręczyny plany odnośnie ślubu. W pewnym momencie po zaręczynach pojawiły się pierwsze symptomy tego, że coś jest nie tak z jej strony. A to moja rodzina której nie akceptowała a to jej brak czasu, miała dużo obowiązków itd aż w końcu zerwała zaręczyny. Od tego momentu mineło prawie 8 miesięcy, mieliśmy kontakt byle jaki niestety przyznaję się z mojej strony za pomocą smesów ale nie widywaliśmy się. I wyobraźcie sobie, że po tych 8 miesiącach ( myślę, że miała tam jakieś próby zwiazków lub próby poznania kogoś nowego ) ona odezwała się do mnie drogą elektroniczną: tel, meil, skype wówczas gdy byłem na kontrakcie zagranicznym daleko od kraju i powiedziała wprost, że jej zerwanie było pomyłką, że nadal mnie kocha, że popełniła błąd i jeśłi ja czuje to samo do niej co ona w tej chwili do mnie to ona proponuje ślub za dwa miesiące jak tylko wrócę z kontraktu. Zgłupiałem i zgodziłem się. W tym momencie bez mojego udziału zarezerwowała termin, wynajeła salę, orkiestrę itd itd. Co o tym wszystkim sądzić, czy to chwilowe kobiece emocje, czy desperacja aby założyć rodzinę – jak mówiłem jest po 30tce. Zastanawiał się jak już dojdzie do ślubu to co będzie potem czy te kwestie przez które zerwała nie wrócą z jej strony raz jeszcze i to ze zdwojoną siłą i wtedy nie dprowadzą do rozpadu małżeństwa? czy ja sam będę czuł jak wróce z kontraktu to samo do niej co podczas zaręczyn? Co o tym myślicie?

Reply

Grzywocz November 19, 2012 at 22:08

Radku, natychmiast zamów i obejrzyj trening: 12 Kroków W Związku z kobietą, a następnie napisz do mnie w tej sprawie, abym w razie wątpliwości mógł Ci odpowiedzieć na dodatkowe pytania. Sprawa jest bardzo poważna. Już teraz alarmuję Ci, że ta kobieta chce po prostu wyjść za mąż. Nie ważne za kogo. Jej zegar biologiczny tyka. Ma 30 lat i boi się, że nikogo lepszego sobie nie znajdzie… i nie znalazła!. Rzuciła Ciebie, bo straciła zainteresowanie. Wygląda na to, że bardzo szybko zamieszkaliście razem, co było kompletnym zabójstwem dla bycia wyzwaniem. Oddałeś wszystkie karty za darmo i ona nigdy nie musiała na nie zapracować. Nie wiedziałeś, jak rozkochać kobietę, aby Ciebie goniła ani nie miałeś pojęcia jak ją utrzymać. W związku z tym ona z rozmaitych powodów zamieszkała z Tobą i potem rzuciła. Liczy się efekt. Odeszła i nie odezwała się przez 8 miesięcy, podczas których przytulała się i całowała z innym mężczyznami. Nie wynająłeś kamerzysty, więc nie wiesz, a kobieta nie musi się spowiadać w 100% z tego, co robiła po zerwaniu i żadna się nie przyzna. Z resztą, czemu miałbyś jej zaufać po tym, jak Cię rzuciła. Podsumowując przypominam, że kobiety kontaktują się z byłymi facetami z braku lepszych opcji. Nie potrafiły nikogo lepszego znaleźć, więc piszą do zdesperowanego ex’a, bo lepszy on niż nikt. Twoja sytuacja jest o tyle tragiczna, że ona chce na gwałt się z Tobą pobrać. To chore. Brak jakiejkolwiek stałości w uczuciach i presja na wydanie się za mąż. 25% kobiet wychodzi za mąż za faceta, w którym nie są zakochane. Boją się, że nikogo lepszego nie znajdą lub chcą mieć dziecko lub chcą stabilizacji finansowej. Zapewniam Cię, że ta kobieta nigdy nie będzie Cię kochać. Teraz może poudawać, że jest zainteresowana, ale potem w życiu codziennym, gdy dostanie to, czego chce (pieniądze, dziecko), nie pozwoli Ci się do siebie zbliżyć – będzie okazywać uczucia z obowiązku. Będzie wiecznie marudzić i nigdy nie będzie zadowolona bez względu na Twoje starania oraz będzie Ci rozkazywać i dyrygować Tobą, ponieważ nigdy nie miała do Ciebie szacunku. Nie musiała Cię nigdy zdobyć. Na jedno jej zawołanie po 8 miesiącach zgodziłbyś się na ślub z nią. W przypadku rozwodu poniesiesz koszty finansowe i psychiczne. Będziesz miał to w papierach, że jesteś rozwodnikiem, a przed rozwodem będziesz się kilka lat męczył z narzekającą na wszystko kobietą. Gwarantuję Ci, że poślubienie zamieni Twoje życie w koszmar. Albo się z nią potem rozwiedziesz albo będziesz znosił w milczeniu poniżanie, krytykę i wieczne niezadowolenie oraz dawkowanie Tobie czułości z obowiązku. Ta kobieta ma chore motywy poślubiania Ciebie. Chore. Jeżeli chcesz w ogóle myśleć o małżeństwie z kobietą, które dałoby wam szczęście i spokój, to musisz mieć z jej strony 2 lata przejawiania wysokiego zainteresowania do Ciebie oraz cech charakteru kobiety na całe życie. Jak odczytywać prawdziwe zainteresowanie kobiety lub jego brak oraz jak oceniać jej charakter dowiesz się w video treningu: 12 kroków w związku z kobietą. Mam nadzieję, że nie ulegniesz presji swojego wieku, gdyż pomimo 40 przeżytych lat, w przypadku poślubienia niewłaściwej kobiety czeka Cię niepotrzebne cierpienie.

Reply

Maciej March 10, 2013 at 15:43

Opiszę w skrócie swoją historię. (skrót 12 letniego dziwnego zwiazku – wiec jednak trochę zajmie…)

Mam teraz 39 lat, Ona ma 31
Poznalismy sie blisko 12 lat temu.
Mieszkalismy od poczatku 50 km od siebie (ja w duzym miescie a Ona 50tys.miasteczku)
Był to jak dotad moj pierwszy prawdziwy zwiazek (wczesniej moze z 5 przygod trwajacych króciutko i jeden troszke dluzszy ok 1 roku)
Akurat w okresie w którym się poznalismy zaczalem sie zajmowac bukmacherka (jak pozniej sie okazalo wlasnie ona mnie zniszczyla bo wpadlem w nalog ktory nade mna zapanowal i calkowicie oslepil)
Poczatki cudowne jak to zawsze (zaznacze od razu ze mialem przez caly czas bycia w zwiazku pieniadze 100-300 tys ktore wiele rzeczy ulatwialy – zrujnowalem sie dopiero wtedy gdy juz mnie zostawiala.
Dodam tez ze nie byl to typ materialistki – zawsze starala sie dokladac lub jak w przypadku wakacji (moje wielkie hobby- podroze) placic za calosc sama- zawsze ja organizowalem te eskapady i czesto byly ponad Jej stan a i tak chciala placic za siebie za wyjazd mi pozwalajac ewent.na pokrywanie dodatkowych kosztow wyjazdow na miejscu…

Byla kochajaca, troskliwa, wesola, ciekawa swiata w ktory ją wciagalem (pochodzila z 10 tys miasteczka i wiele rzeczy ktore jej pokazalem byly jej pierwszymi w zyciu)
Byla tez przebojowa i niezalezna – wyrwala sie sama z rodzinnego domu (silne wiezi rodzinne, 2 siostry, mezatki a teraz obie maja juz po 2ce dzieci), potrafila znalezc b.dobra, dobrze platna prace(3-5 tys na reke w malym miasteczku to duzo…), splacic kredyt na kawalerke itd, samochod itd.

Jak napisalem poczatki cudowne, pomimo tego ze nie mieszkalismy razem (nie chcialem jej kontroli nade mna…) b.duzo sie dzialo. B.ciekawie bylo na miejscu a wrecz super na tych naszych wyjazdach ktore spedzalismy w calosci razem – zawsze 2-3 tyg. latem czasem nawet 2-3 takie wyjazdy w roku i dodatkowo 7-10 dni zima na nartach. Srednio przyjmijmy 1-1.5 mies na rok
Do tego widywalismy sie prawie w kazdy weekend piatek – poniedz.rano i czasem dodatkowy dzien w tygodniu.
To co od poczatku u mnie szwankowalo to niechec do jej rodziny a konkretnie matki która zarzucila mi (powiedziala mi to dziewczyna) ze moge miec pieniadze z podejrzanego zrodla, moze z burdelu albo jestem z mafii (dziewczyna nie powiedziala ze param sie bukmacherka…)jako ze nie mam do siebie dystansu obrazilem sie na jej matke na 12 lat czyli prakt.caly czas trwania zwiazku.
Bywalem tam b.rzadko , raz na rok a od 4-5 lat pojawilem sie 2 razy – ostatnio 2 lata temu…
Zarzucala mi od lat ze odciagam ja od rodziny, nie szanuje ich itp. A ja najzwyczajniej bylem obrazony i nie mialem ochote tam jezdzic i czuc sie skrepowanym…
Problem stawal sie powazny kiedy jedzila tam sama na swieta i musiala znosic upokarzajaca samotnosc przed obliczem licznej rodziny…

Zycie jakos sie toczylo, kazde z nas w swoim swiecie, Ona praca w tygodniu, znajomych raczej niewiele + rodzina co jakis czas a ja sam w domu, znajomych coraz mniej (w koncu zero) i tylko bukmacherka.

Kiedy sie spotykalismy (juz nie w kazdy weekend a coraz rzadziej) byla oczywiscie wciaz namietnosc, sex, zaczely pojawiac sie jednak coraz czestsze klotnie o duperele.
Zaczelo sie tez ‘olewanie’ jej przeze mnie kiedy mi nie szlo w zakladach.
Tych okresow bylo coraz wiecej, pomimo ze jest piekna kobieta nie mialem wtedy ochoty na zblizenia, na czulosci, wspolne wyjscia (zawsze stronilem od towarzystwa) – myslalem tylko o tej cholernej bukmacherce… Potrafilem byc dla Niej obcesowy, nie komplementowalem a wrecz wytykalem i krytykowalem.
Juz wtedy nie widzialem tego co robilem.

Ona wciaz starala sie cos temu zaradzic robila jednak to zbyt delikatnie a ja potrzebowalem zeby ktos mna wstrzasnal, dal mi zdrowego kopniaka…
Od kilku lat zdarzaly sie co jakis czas syt.ze przychodzila do mnie i pytala do czego jest mi tak naprawde potrzebna, czuje sie u mnie samotna, prawie jak gosc,kochamy sie coraz rzadziej,a ja siedze dniami i nocami przy komputerze i mysle tylko o jednym…
Potem przychodzil okres wspolnych wakacji (jakos tak wypadalo ze jezdzilismy w rozne, czesto egzotyczne miejsca co kilka miesiecy wiec nie bylo nigdy dluzszego okresu bez wyjazdu) Tam jak zwykle super fajnie, ciekawie, byla bliskosc miedzy nami – odbudowywaly sie wiezi – nie bylo bukmacherki… (tylko tam potrafilem sie od niej odlaczyc)
Paliwa przez taki 2-3 tyg.wyjazd jak widac starczalo na tyle zeby znow mogla dzielnie znosic cierpienia ktore jej zadawalem w samotnosci lub nawet w mojej obecnosci…

JA TEGO CIAGLE NIE DOSTRZEGALEM!!!

Jakies 2 lata temu cos sie zmienilo – nasze wyjazdy nie byly juz tak udane
Ogladajac zdjecia sprzed 2 lat z meksyku mozna zauwazyc na wielu jakis smutek, klocilismy sie na nich coraz czesciej, kochalismy nie codziennie a raz na kilka dni…
Pomimo to nawet tak niewiele z tego co dawalem z siebie – wciaz wystarczalo do tego zeby przy mnie trwala

Byly w miedzyczasie jakies plany wspolnego zamieszkania ale zawsze krazyly mi gdzies mysli ze to jeszcze za wczesnie, nie teraz bo mnie nie stac na to.
Od kilku lat zaczela naciskac na to zebym wreszcie zaczal myslec o rodzinie, dzieciach…
Nie mogla sie doprosic pierscionka zareczynowego nie mowiac o oswiadczynach…
Dla mnie KAZDA WYMOWKA BYLA DOBRA a w myslach mowilem sobie ze za wczesnie, nie mam stabilizacji finansowej i nie moge…
DRAMAT

Od okolo roku rozpoczela sie najgorsza faza naszego ‘zwiazku’
Ona przyjezdzala co 2-3 tygodnie.
Na wejsciu klotnia i spanie w osobnych pokojach, ja sie obrazalem ze przyjezdzala nastawiona tak bojowo i zamykalem u siebie w pokoju przy bukmacherce…
Mysli krazyly tylko wokol zakladow – nie szlo mi , tracilem pieniadze w strasznym tempie. Tylko kiedy potrafilem cos ugrac to mialem lepszy humor i myslalem o Niej.
Ale to trwalo krotko bo zaraz potem przegrywalem jeszcze wiecej i znow nie bylem do wytrzymania (nigdy nie uderzylbym Kobiety, nie wydzieralem sie moze zdarzylo mi sie krzyknac raz czy dwa- tlumilem wszystko w sobie)

NIE ROZMAWIALISMY JUZ o swoich problemach(wczesniej tych rozmow juz bylo niewiele jako ze Ona tez jest osoba skryta i drazliwe kwestie byly od poczatku nasza pieta achillesowa), w koncu doszlo do tego ze nie rozmawialismy o niczym…
To bylo jeszcze gorsze – ta cisza i zal, gniew – JAK ONA MOZE SIE TAK ZACHOWYWAC! dlaczego wywoluje klotnie?!, obrazalem sie o to i myslalem jak sie odkuc. Poza ciszą i wstrzemiezliwoscia seksualna bylem bardzo zlosliwy. Rzadko sie odzywalem ale jak juz to tylko skrytykowac, starac sie skrzywdzic slowami.
Na pytania czy Ja kocham odpowiadalem NIE WIEM
Robilem wszystko zeby przebywala i spala w osobnym pokoju a nie tam gdzie ja siedze przy bukmacherce.
Wspolnych wyjsc gdziekolwiek nie bylo – wszedzie jezdzila i chodzila sama (zakupy, spacery z psami,nawet wyjscia do kina – NIC)
Ja przegrywalem coraz wiecej – raz zdarzylo mi sie wygrac 90tys w internecie – przegralem to niedlugo pozniej w jedna noc!!! ( chwile wczesniej planowalem wakacje w Tajlandii z zareczynami a moze czyms wiecej – mialem takie przeblyskli przez chwile ale wystarczylo przegrac kase i zapominalem…)
Nie czulem nawet wtedy ze jestem opetany demonem Hazardu!
Inni (osoby z tego srodowiska) to widzieli ale milczeli…
Jedyny przyjaciel (tak mi sie zdawalo) nie zareagowal choc musial widziec – jak sie okazalo teraz zrozumialem ze tez ma problem ktory doprowadzal do upadku jego wszystkie zwiazki ale nie o tym tu mowa

Nie bylismy od roku nigdzie, w marcu 2012 wujazd na narty – bylo b.zle
Polowa wyjazdu smutek i sprzeczki. Bez seksu
Kochalismy sie ostatnio w polowie 2012 – potem juz nic

Ona zaczela wiecej czasu spedzac z przyjaciolkami, szefową, (kolegami?)
Do tego te przyjaciolki, szefowa w sumie 3 osoby o ktorych wiem – wszystki zostawily w przeciagu roku swoich facetow! Kazda po tym rozkwitala
Nawet takie sygnaly do mnie nie docieraly…
Totalne zaslepienie

Sylwester 2013 pierwszy raz spedzony sam, przy komputerze a Ona na imprezie u szefowej…

Od 3-4 miesiecy jak przyjezdzala raz na te 2-3 tyg przejmowala inicjatywe i robila klotnie z niczego, tak jakby specjalnie doprowadzic do tego zeby miala powod wrocic do domu jak najszybciej…
Na moje niesmiale proby pogodzenia odpowiadala atakiem. (chcialem sie godzic jedynie po to zeby bylo troche spokoju, moze czulosci bo zaczynalo mi tego brakowac ale ciagle nie dostrzegalem jakiego spustoszenia narobilem przez ost.kilka lat)

Po sylwestrze moze 3-4 wizyty i mega klotnie.
Az miesiac temu stalo sie
Przyjechala zerwac ale chciala to zrobic na swoich warunkach- albo doprowadzic do klotni zeby poszlo latwiej, albo probujac zamaskowac zerwanie mowiac o separcji i odpoczynku od siebie przy tym probujac mi wcisnac opieke nad psami ktore ja zaczely mocno ograniczac…

Ton jej glosu wywolal u mnie wstrzas.
Wielki wstrzas.
Zaczalem mowic w sposob w jaki nie mowilem od lat.
Wyczulem momentalnie co sie swieci choc ciagle nie powiedziala niczego wprost.
Moje slowa Ja ranily choc odwracala sie tylem to czulem to.
Kiedys bylaby szczesliwa je slyszac…
Wyjechala pod pierwszym pretekstem do domu a mnie zostawila zszokowanego…

Dotarlo do mnie w jednej sekundzie ze to kim sie stawalem od lat i kim sie w koncu stalem to bedzie Moj koniec.
Nie rozumialem jeszcze wiekszosci – zajelo mi to 1-2 tyg. ale przeczuwalem czego sie zaraz dowiem.
Pojechalem na drugi dzien do Niej i czekalem po pracy.
Byla wsciekla widzac mnie
Kwiaty (ktorych od lat nie kupowalem) i pozniej moj monolog- jak do trupa…
Byla zimna opanowana – powiedziala ze to koniec. Przyznala sie do niedawnej zdrady…
(2-3 mies.temu jechala pocieszac kolezanke ktora rozstala sie z facetem – a kolezanka pewnie dolala oliwy… To byl moment kiedy juz nie bylo powrotu.
Wielu powie ze od miesiecy sie przygotowywala do odejscia ja jednak znajac jej anielska cierpliwosc uwazam ze do tego momentu moglem cos zrobic o ile wiedzialbym to co wiem teraz – a nie byl w stanie CIEZKIEJ CHOROBY – nalogu)

Obiecywalem jej góry, wybaczylem zdrade wmawiajac sobie ze to moja wina i to ja pchnalem Ja w ramiona innego (odkrecilem to niedawno bo to jednak kazdy musi odpowiadac za siebie w takiich kwestiach-jest to jedyna rzecz za ktora sie nie winie -za cala reszte oczywiscie odpowiadam w 99% )

Nic nie pomoglo- klasyka- ponizylem sie nawet proszac, blagajac, biorac na litosc lub szantazujac ze sobie moge cos zrobic choc faktycznie sie o to balem…

Nastepne dni to straszne cierpienia – schudlem 12 kilo w 2 tyg!
Po kilku dniach jak zaczalem sie chociaz ruszac i cos jesc, zaczalem tez analizowac, rozwazac itd
Potrafilem zrozumiec i wytlumaczyc sobie wszystko, dostrzec kazdy najmniejszy blad jaki doprowadzil do tego zakonczenia.
Znienawidzilem bukmacherke – ktora symbolizuje to co mnie zniszczylo.
Wyleczylem sie z uzaleznienia w jednej chwili – moge miec tylko zal ze stalo sie to w takich okolicznosciach a nie np.gdyby mna ktos wstrzasnal wczesniej na tyle mocno zebym cos dostrzegl – moglo to byc np.postawienie ultimatum zaklady lub Ona, mogly to byc dzieci o ktore starala sie od ponad roku(w tajemnicy przede mna bo zakladala ze w ostatecznosci jak to mnie nie zmieni to bedzie je wychowywala sama) ale niestety z braku kontaktow nasze szanse byly znikome…

Wiem ze szanse na to by stalo sie to w inny sposob byly niewielkie ale jednak byly… Szkoda

Moj swiat wywrocil sie do gory nogami, priorytety (dom, dzieci, rodzina) okazaly sie nagle znow zbiezne z jej priorytetami a wymowki ktorymi sie wczesniej karmilem okazaly sie smieszna dziecinada.

To nie tak ze ja sie teraz zmienilem- bylem taki jeszcze dlugo zanim Ja poznalem.
Jak moglo mi sie wszystko tak popierdolic w glowie???
Trwalo to od poczatku zwiazku bo wtedy zarazilem sie wirusem hazardu ale iles lat jeszcze nad tym panowalem a potem …dramat

Ze Jej nie winie za nic to oczywiste (jak wspomnialem nie wzialem na siebie tylko winy za zdrade ale i tak Jej to wybaczylem).
Ze nie potrafila mnie zabrac do lekarza widzac chorobe, do psychologa czy inaczej mna wstrzasnac – moge tylko powiedziec szkoda ze nie umiala ale to NIE JEJ WINA
Wina w calosci po mojej stronie.
Potrafilem sobie wiele wybaczyc w momencie gdy zrozumialem ze bylem chorym czlowiekiem, opetanym i ubezwlasnowolnionym przez nałog – mimo to czuje do siebie odraze za to co musiala wycierpiec.
Zostalem ze swiadomoscia ze spieprzylem sobie cale przyszle zycie rozwalajac zwiazek z tak cudowna Kobieta- ktora znosila to cierpienie wiele lat nim pekla – musiala mnie naprawde mocno kochac…

Chcialbym cos zrobic, jakos to naprawic, odpokutowac i udowodnic ze to nie bylem Ja – to byl opetany chory czlowiek ktory niczego nie kontrolowal i nie dostrzegal.
Zrobilbym wszystko zeby nie przekreslila tych wspolnych 12 lat
Jestem teraz bezsilny.

Karmiony aktualnie tekstami o daniu sobie czasu, byciu przyjacielem itp.
Wyczuwam w niej sprzeczne uczucia (smsy-nic nie da sie wyczuc, kontakt telefoniczny – czuc duzy poklad gniewu wrecz zahaczajacy o nienawisc i do tego maska skrywajaca odrobinke uczucia ktore chyba sama ze wszystkich sil stara sie ugasic…
Byl takze jeden kontakt twarza w twarz kiedy przyjechala zabrac swoje rzeczy i spedzilismy wieczor na rozmowach o wszystkim(omijalem drazliwe tematy bo bylem sparalizowany strachem)- wypila wtedy 3 male piwa chyba ze stresu bo normalnie srednio przepada i wtedy utwierdzilem sie w przekonaniu ze ciagle cos sie tam tli – na drugi dzien juz byla opanowana i zimna i tak do dzis.
Jedyne jak jej zakomunikowalem ze chyba powinnismy zerwac calkiem kontakty (nie wierze do teraz ze mi to przeszlo przez gardlo) to znow wyczulem jakis zawod z jej strony.

Te teksty o daniu sobie czasu tlumacze sobie tak ze najpier to bylo danie Jej czasu na to by zrozumiec ze nie chce byc nigdy ze mna, potem daniu Jej czasu by zrozumiec ze przyjazni tez nie bedzie (zapytalem na jakich warunkach jej chce – co chce od emnie i co w zamian bo nie wierze w przyjazn w takim ukladzie jak nasz – nie odpowiedziala a wysalal sms o daniu sobie czasu…)
No i wreszcie DANIU JEJ CZASU na zapomninie o mnie – i to chyba wlasnie o to chodzi w stwierdzeniu ‘DAJMY SOBIE TROCHE CZASU’ – kosztem osoby porzucanej ktora chwyta sie nadziei a po tym czasie zostaje porzucona na zawsze…

(Ma tez kogos od momentu zdrady choc to chyba nie jest mocne zaangazowanie ale pewnosci nie ma)

Wiem ze pomimo okolicznosci (chorobliwej nieswiadomosci) moj przypadek jest drastyczny na tle innych
Wiem tez jednak ze Ona jest nietuzinkową kobieta- malo ktora tyle by wytrzymala, tyle lat to znosila…

Czytujac od niedawna jeden, drugi blog mozna dojsc do wniosku ze sprawa przegrana.
Nie jestem pewien czy w tym przypadku na 100%
Mam na glowie poza dramatem z rozstaniem (doszlo jeszcze do tego to ze jestem sam bez rodziny, przyjaciol itd) problem zawodowy – finanse przepuszczone w calosci i pewnie na tym powinienem sie skupic bo moze byc jeszcze gorzej

Tylko nie potrafie sie jakos pozbierac bo ciagle mysle jak Ja odzyskac i czuje sie ze odchodzac zabrala mi sily – wyssala cala energie zyciowa odpowiedzialna za dzialania… Jestem po czesci jak sparalizowany.

Ps. Zawsze bylem bardzo samokrytyczny i pewnie teraz te tendencje sie nasilily wiec moze troche az przesadzilem z opisem ale podejdzcie prosze do tego jakby to byl w 100% stan faktyczny.

Reply

Marcin L March 11, 2013 at 21:08

Witaj, Macieju!
Nie chciałbym Cię dobijać, ale w większosci przypadków wina leży po stronie osoby zdradzonej.
Po za tym życzę Ci powodzenia w układaniu na nowo sobie życia.
Będzie dobrze :)

Reply

Ziomek May 17, 2016 at 22:37

Bo ludzie są fałszywi który nie można ufać.

Reply

Kamil October 22, 2013 at 13:13

Witam. W ubiegły weekend poklocilem sie z dziewczyna bo chciała zostać dłużej na imprezie. Po czym wystrzelala mnie po Twarzy może złe zrobiłem bo powiedziałem ze jest taka sama jak moja ex bo leci z rekami od tej chwili nie chce ze mną rozmawiać oczywiście cała winę zgonila na mnie. Mam o Nią walczyć czy dać sobie spokój??. Dodam ze byliśmy para 2 lata nie pamiętają o moich urodzinach świętach itp. W przeciwieństwie do mnie zawsze kupowałem prezenty kwiaty. Na poczatku związku miała cichy profil na portalu fotka.pl i pisała z ex. Co poradzicie godzić sie czy dać spokój??

Reply

Take October 23, 2013 at 12:15

a jak wyglądają oznaki zainteresowania? jak dla mnie,zrywanie tylko dlatego ze ktoś chce zostać dłużej na imprezie jest conajmniej śmieszne.Skoro rzuciła Cię z tak błachego powodu to chyba nie jest zainteresowana/straciła zainteresowanie i nie ma sensu o nią walczyć.Trzeba mieć szacunek do siebie.Jakby na prawdę jej zależało to nie zerwała by z Tobą z takiego powodu.

Reply

Jakub March 11, 2014 at 13:37

Hej, czy jeśli nawet nie udało mi się poznać dziewczyny, bo wzbudziłem w niej zainteresowanie, a potem bałem się podejść i podszedłem dopiero, gdy je straciła i szybko zrezygnowałem, bo zaczęła mię unikać, to jest szansa, że w ciągu 10 lat o mnie zapomni i gdy ją kiedyś spotkam, to będę mógł jako “nieznana” jej, nowa osoba, zrobić nowe pierwsze wrażenie? Jestem gotów na operacje plastyczne i wszystko. Ona nawet nie zna nawet mojego imienia, więc?

Reply

Jakub July 24, 2015 at 16:43

Tydzień temu dziewczyna zerwała ze mną po niecałym roku znajomości. Oświadczyła, że zabiłem w niej to uczucie jakie było na początku. Pomimo, że ją kocham przez ostatnie miesiące nie dawałem jej tego odczuć. Przytłaczałem ją swoją osobą tymbardziej, że pracujemy i mieszkamy razem, właściwie widujemy się 24/7. Próbowałem na siłę wprowadzić moje zasady do jej świata. Nastąpiła stagnacja, czytaj stare dobre małżeństwo. Wygląda na to, że znudziła sie rutyną. Zaczęła spotykać się z innym, ale tak, że o wszystkim wiem. Opowiada mi o nim, że daje jej odczuć, że jest kochana, że rozśmiesza ją itp. Wiem, że nie jest to mężczyzna, który spełniał by jej wymogi, ale na pewno w tym momencie jest odskocznią dla niej. Mimo wszystko póki co mieszkamy razem i śpimy w jednym łóżku. Często łapie ją na tym, że spogląda na mnie z utęsknieniem. Sama inicjuje kontakt, dotknie mnie spontanicznie, zaczyna się ze mną całować a ostatnio nawet już po pocałunku nie mówi, że nie powinniśmy tego robić. Odczuwam, że jej uczucie do mnie do końca nie wygasło. Czy jest możliwe, że to wszystko z jej strony to jakaś gra, aby zmienić we mnie pewne rzeczy, abym zaczął ją traktować jak należy? Czy może chcieć to wszystko odbudować na jej własnych warunkach, dowiedzieć się, że jest dla mnie jedyną i nie chce żadnej innej, zawalczyć o nią od nowa, ponieważ w jej wypowiedziach też padały takie słowa?

Reply

kvpharaoh August 25, 2015 at 07:32

Zgadzam się w 100%. Nie warto wracać do byłych bo to nie ma sensu. Chyba ,że rzeczywiście obie strony chciałyby się zmienić i pracować nad tym, Nie wyszło to nie wyszło trzeba dać sobie spokój i dać drugiej osobie odejść :)

Ja miałem sytuację, że związałem się ostatnio z bardzo ładną dziewczyną. Wiedziałem, że coś mi nie pasuje od samego początku. Miała bardzo dziwne podejście do życia w wielu kwestiach.. rzekłbym bardzo zacofane i stereotypowe. Ciężko z nią się rozmawiało na różne tematy dotyczące życia, perspektyw, ambicji. Na początku była mega zakochana we mnie ale ciągle jej coś nie pasowało,.. że ćwiczę na siłowni, że liczę kalorie i dbam o swój wygląd, że robię muzykę i nie poświęcam jej wystarczająco dużo czasu. Potem doszło, że jak raz na tydzień spotkam się z kumplem to znaczy, że on jest dla mnie ważniejszy.Wiele rzeczy mi w niej nie pasowało ale jakoś to akceptowałem i chciałem ją czegoś nauczyć i myślałem, że w końcu się zmieni i zrozumie. Na początku się mega starałem . Przeprowadziłem się do jej miasta specjalnie dla niej przy czym pokłóciłem się z ojcem i nie gadałem z nim przez cały okres mojego 10 miesięcznego związku z tą panną. Wydałem kupę kasy na mieszkanie i życie, starałem się wszędzie ją wozić gdzie chciała, robiłem obiady, odbierałem wieczorem z pracy ale to wciąż było za mało. Non stop mówiła, że za mało uczuć jej okazuje itp. ale ciężko potem było mi już okazywać uczucia jak ciągle mnie atakowała a w rozmowach często udowadniała swój mały rozum i brak podstawowej wiedzy o życiu. Starałem się z nią rozmawiać merytorycznie niestety nic do niej nie docierało.. ciągle tylko, że to ja jestem zły i się nie staram. Chciała żebyśmy żyli tak jak ona tego chce. Po ostatniej kłótni (początek lipca) nie wytrzymałem i powiedziałem, że jak jej nie pasuje ciągle to niech szuka innego. Przez jakieś dwa tygodnie nie utrzymywaliśmy prawie w ogóle kontaktu.. myślałem , że coś zrozumie. Po tym okresie oddałem jej wszystkie rzeczy z mojego mieszkania i się pożegnaliśmy . Potem miałem urodziny a ona nie wysłała mi nawet życzeń za to jej urodziny wyprawialiśmy u mnie na mieszkaniu dla znajomych parę miesięcy wcześniej. Zdenerwowało mnie to mega i było mi przykro (potem powiedziała, że nie ma pamięci do dat i zapomniała po prostu). W końcu coś mnie tknęło i zacząłem się starać to naprawić.. wybaczyłem nawet to, że nie złożyła mi życzeń…byłem 2-3 razy z kwiatami u niej, prosiłem, mówiłem żebyśmy zaczęli pracować nad sobą i prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Ona na to, że zniszczyłem wszystko to co czuła do mnie i nie da się tego odbudować i możemy utrzymywać kontakt bo jesteśmy “dobrymi” ludźmi. Mówiłem, że nie jestem idealny, że czasami się denerwuje bo akurat zmieniłem pracę na nową/ miejsce zamieszkania i dużo na głowie ale chce pracować nad sobą i okazywać więcej uczuć. Przytuliłem ją , byłem u jej nóg nawet ona stwierdziła, że to już przeszłość. No ok było mi ciężko piłem, nie mogłem pozbierać myśli. Spotkaliśmy się potem w klubie po jakiś 2 tygodniach .. ja w międzyczasie skreśliłem ją i zacząłem pisać z dziewczynami które ona zna. Nawet mi cześć nie odpowiedziała ..już z kimś tańczyła. Wcale mnie nie zaskoczyło ,że ją tam spotkałem. Potem po jakimś czasie bez kontaktu mi napisała , że wie z jakimi sukami się zadaje i dobrze na tym wyjdę i jeszcze zobaczę. Pisałem ,że życzę jej wszystkiego najlepszego i mam nadzieje, że będzie szczęśliwa z kimś. Napisałem, że nauczył mnie dużo ten związek i chce pracować nad sobą i jeśli ona spotka kogoś fajnego to też ma się starać żeby utrzymać związek. Dodałem, że jeśli sama się nie zmieni to będzie jej ciężko zbudować jakiś solidny związek. Zdenerwowało to ją jeszcze bardziej i napisała, że nie dość, że zniszczyłem jej uczucie do mnie to jeszcze robię jej na złość i zadaję się z jakimiś jej wrogami i że, jeszcze się przekonam jakie potrafią być kobiety. Ogólnie masa hejtu w moją stronę jaki to ja zły nie jestem. i ona teraz będzie się zadawać z kim chce i będzie robić co chce. Odpisałem ,że jasne i oby spotkała kogoś super i ułożyła sobie fajnie życie. Odpisała tylko z sarkazmem “powodzenia”. Od tego momentu brak jakiegokolwiek kontaktu z jej strony. Ja do niej już na pewno nie napisze po tym co napisała i jak mnie skrzywdziła :) . Ostatnio się dowiedziałem ,że już kogoś ma i koleś podobno za nią biega non stop a ona tylko mu rozkazuje co ma robić. Minęło jakieś 1,5 miesiąca od rozstania i z 3 tygodnie od ostatniej burzliwej rozmowy sms, W międzyczasie straciłem pracę (częściowo być może przez stres związany z rozstaniem), mój tata dostał raka, parę mandatów, parę niespodziewanych wydatków, wróciłem na piętro do rodziców bo było mi ciężko samemu na mieszkaniu w obcym mieście. Mam jeszcze 3 lata do trzydziestki i myślałem, że ten związek to będzie to. Idealizowałem ją w moich oczach pomimo jej wad.
Dużo rzeczy zwaliło się na raz na głowę. Sam się sobie dziwie, że to wytrzymałem ale to chyba dzięki temu, że realizuje jakieś swoje cele sylwetkowe i to była ostatnia rzecz która się nie spieprzyła i dawała mi jakiś cel do życia. Bo gdyby nie to to bym się chyba załamał i nie wiem jakbym skończył.
Nigdy nie byłem zbyt sentymentalny względem dziewczyn, potrafiłem zakończyć związek i tak się nie przejmować. To zawsze ja kończyłem pierwszy i jakoś łatwiej mi przychodziło to. Jednak w tym wypadku mocno mnie to zabolało na początku i nigdy nie starałem się dla nikogo tak mocno .. nawet nie widziałem, że jestem w stanie się tak starać na końcu.

Wiem jedno.. ostatni raz oddałem kontrolę nad swoim życiem jakiejś pannie. Myślałem kiedyś, że moje życie będzie inaczej wyglądać w tym wieku no ale cóż.. trudno. Trzeba realizować swoje cele, plany a kobieta to tylko wiśnia na torcie. Powracam do robienia muzyki, cały czas ćwiczę i dbam o wygląd, szukam pracy, postawiłem sobie cele na przyszłość jeśli chodzi o pracę i zamierzam działać w tym kierunku. Raz na jakiś czas wychodzę do klubu i staram się nawiązywać kontakty z nowymi kobietami. Wiem co chce w sobie poprawić by być lepszym człowiekiem i być gotowym na odpowiednią osobę.
Czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie kogoś tak pokochać ? Czy jeszcze w moim wieku spotkam kogoś sensownego ?
Nie znam odpowiedzi na te pytania. Wiem, że chce być lepszym człowiekiem i ten związek naprawdę nauczył mnie dużo. Życie ostatnio przez te wszystkie rzeczy nauczyło mnie solidnie pokory. Dobrze, że mam przyjaciela na którego mogę liczyć jak na brata bo pomógł mi się pozbierać i nigdy tego nie zapomnę, Dobrze, że pogodziłem się z ojcem i rodziną. Odnowiłem kontakt z dawną przyjaciółką i koleżanką bo dobrze zawsze mi się gadało poza tym też mnie wspierały w tym. Doceniam to co mam. Chce się rozwijać i iść non stop do przodu. Druga połowa tego ciężkiego jak do tej pory roku musi być dobra! :) nie ma innej opcji. Co jakiś czas oczywiście myślę o byłej ale wiem, że to tylko iluzja a nie to czego naprawdę chcę. Dobrze, że nie wróciliśmy do siebie i życzę jej by znalazła kogoś fajnego i była szczęśliwa :) I sam sobie tego również życzę, A nawet jeśli nie wyjdzie to przecież jest tyle innych rzeczy w życiu do roboty :)

Pozdrowienia dla wszystkich ogarniętych i chcących się rozwijać jednostek :) A jeśli przyjdzie wam o głowy powrót do byłej to zastanówcie się cztery razy czy warto i jak długo będziecie się cieszyć po tym ?:)

Reply

Ziomek February 26, 2016 at 18:19

To była księżniczka pie#@przona która nie wie czego chce tylko rozkazuje wiem o tym .Jeśli człowiek nie zmieni się o 180 stopni to nic z tego- XD.

Reply

kvpharaoh February 27, 2016 at 11:05

Jasne:) Dlatego po co miałbym chcieć wracać ?
Było minęło ;) Nie mam kontaktu, nie śledzę, nie interesuje mnie co się u niej dzieje :)

Reply

Leave a Comment

Previous post:

Next post: