“W ten sposób rozmawiacie od początku na głębszym poziomie, dzięki czemu będziecie się bardzo dobrze pamiętać i kobieta również będzie chciała się spotkać ponownie.”
O czym rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować na tyle, żeby przyszła na spotkanie. W tym artykule dowiesz się:
*** HISTORIA CZYTELNIKA: “Myślałem, że muszę mieć lepsze teksty. Stawałem się kłębkiem nerwów.“
“Cześć Paweł,
Moim największym kompleksem zawsze było to, że byłem małomównym,
introwertycznym nudziarzem i sztywniakiem. Myślałem, że z tego
powodu nie mogę znaleźć sobie dziewczyny. Więc postanowiłem to
zmienić.Zacząłem wkuwać zabawne teksty i recytować je do kobiet.
Opowiadałem również śmieszne sceny z filmów (np. “The Awkward
Moment”) albo zabawne historie z moich lat szkolnych. Pomogło mi to
stać się bardziej otwartym, towarzyskim i pewnym siebie. Łatwo też
zyskiwałem nowych kumpli gdziekolwiek się zjawiłem, ponieważ
opowiadałem śmieszne anegdoty.Niestety, dla kobiet byłem aseksualny – nie postrzegały mnie jako potencjał na chłopaka.
Sprawienie, aby kobieta poszła na randkę ze mną było dla mnie
czymś niewykonalnym. Miałem wyprany mózg, myślałem, że jak
będę ciągle żartować to się wyróżnię, nie będę nudziarzem.Po każdej zlewce myślałem, że muszę mieć lepsze teksty,
śmieszniejsze historie itd. Podchodziłem do grup dziewczyn
rozśmieszałem je, pajacowałem, a potem żadna nie chciała dać
numeru.Jedynie kilka razy zdarzyła mi się sytuacja, w której
dziewczyna po chwili rozmowy była zauroczona mną, co widać było w
jej oczach. Ale wtedy uruchamiał mi się pewien mechanizm: zaczynało
mi zależeć, adrenalina mi podskakiwała, traciłem dystans, luz
i pewność siebie, stawałem się kłębkiem nerwów.Kontynuowałem rozmowę choć byłem spięty. Taka dziewczyna próbowała nawiązać
ze mną silny kontakt wzrokowy, ale ja patrzyłem się w ziemię
- wstydziłem się, że jeśli nasze spojrzenia się spotkają to ona
zobaczy strach w moich oczach. Mówiła dwuznaczności, chciała
żebym obok niej usiadł, nie odchodził jeszcze itd. Mnie zżerał
stres, ale mimo to po chwili pytałem o numer nie patrząc nawet
w oczy, ale taka dziewczyna widząc, że coś ze mną nie tak, nie
dawała mi numeru albo chciała dać fb albo dała numer, lecz
nie chciała przyjść na spotkanie.Po prostu nie stępiłem jeszcze “lęku przed zainteresowaną dziewczyną”,
choć pozbyłem się lęku przed zagadywaniem do obcych dziewczyn.Wczoraj zrobiłem sam rundkę po galerii i zagadałem do 2 dziewczyn. Jedna od
razu ucięła rozmowę. Powiedziała, że ma chłopaka i że pewnie
z kolegą jakiś prank robię. Druga siedziała na ławce i miałem
z nią mniej więcej taki dialog:JA: Chciałem Ci powiedzieć komplement.
ONA: Tak?
JA: Masz bardzo wyrazisty kształt policzków.
ONA: Dzięki.
JA: A co lubisz robić w wolnym czasie? Jakie masz pasje?
ONA: Wspinaczka.
JA: To super. A jaki ostatnio szczyt zdobyłaś? Pochwal się.
ONA: Chodziło mi o taką wspinaczkę na ściance wspinaczkowej.
JA: To nieźle. A ja za to ze sportów uprawiam spacer farmera. Wiesz,
jak wracam z “Biedronki” z dwoma ciężkimi torbami. A co jeszcze
lubisz robić?
ONA: Pracuję w teatrze. Reżyseruję.
JA: To super. Ja w szkolnym teatrze udawałem drzewo. Reżyserujesz
jakieś komedie czy thrillery?
ONA: Dramat.
JA: I dużo bohaterów ginie na twoich spektaklach?
ONA: No trochę.
JA: Ale jak ich uśmiercasz to się nad nimi znęcasz czy kończysz
z nimi krótko i szybko?
ONA: Różnie.
JA: No spoko. I tak sobie siedzisz widzę.
ONA: Tak. Teraz w pracy jestem.
JA: Aha. Czyli jesteś jakimś tajnym agentem.
ONA: Tak.
JA: Jak w tym filmie “Pan i Pani Smith”. To ty będziesz Angelina Joe,
a ja Brad Pitt.
ONA: Tylko to się dobrze nie skończyło w tym filmie. A ty czym się
zajmujesz?
JA: Jestem dyspozytorem w elektrowni atomowej.
ONA: A poważnie?
JA: Zajmuje się survivalem. Próbuję przetrwać ze swojej pensji.
ONA: Ale z Ciebie kawalarz. Dobra muszę już iść.
JA: Wiesz co. Przyjemnie mi się z Tobą rozmawia. Podasz mi swój
numer?
ONA: Serio?
(Wstała i sobie poszła)A jeśli chodzi o statystyki, to wg mojego notatnika w kwietniu
zagadałem do bardzo dużej ilości kobiet w miejscu publicznym – 30.Plus kilka na domówce i na evencie. Jednak przeważnie w miesiącu
wychodzi mi zbyt mało tych zagadywań – 8-10. Staram się choć raz
w tygodniu wyjść na jakiś event/szkolenie i tam zagadywać. Ale
często jest tak, że w tych miejscach ze wspólnym kontekstem, które
ja wybieram, jest mało kobiet albo w ogóle nie ma. Dojeżdżam
z małej mieściny do Poznania, bo u mnie nie ma do kogo zagadać.Moje doświadczenia w zagadywaniu w miejscu publicznym.
Gdy zagaduję w miejscu publicznym to wychodzę na natręta.
Np. w kawiarni dosiadłem się do dwóch dziewczyn. Po rozmowie na temat
kawy zmieniłem temat “skąd się znacie”, ale one odpowiadały
zdawkowo, albo milczały i wymieniały się spojrzeniami. Albo pytały
“czy tobie na pewno chodzi o kawę” / “o co Ci chodzi”? Tego typu
reakcje miałem najczęściej. Na ulicy gdy pytałem dziewczyny gdzie
jest poczta to potem przechodziłem na ich temat, ale one mówiły
“śpieszymy się / musimy już iść” itd. Na uczelnie gdy poszedłem
też nie było szału. Np. zagadałem do dwóch siedzących dziewczyn.
One mi odpowiadały, a potem mnie olały i gadały ze sobą. Więc ja
się wcinałem w ich rozmowę, one mi odpowiadały po czym, znowu mnie
ignorowały i gadały ze sobą. I po chwili takiej debilnej interakcji
odchodziłem. W parku zagadałem do dziewczyny idącej z naprzeciwka.
Zakończenie naszej rozmowy wyglądało tak:JA: Dużą przyjemność sprawia mi rozmowa z Tobą. Podasz mi swój
numer?
ONA: Mogę podać Ci fb.
JA: Nie mam facebooka.
ONA: Wiesz co. W tej chwili randkuję z 4 facetami. 4 gości do mnie
pisze i dla mnie to jest zbyt dużo. Więc nie chce kolejnego.
JA: Ok. Spoko, miło było Cię poznać.
ONA: Poza tym pewnie byłbyś zazdrosny, że jeszcze z kilkoma piszę.
JA: Noo baa. Bo ja jestem taki typ faceta “chorobliwy zazdrośnik”
i gdyby na Ciebie gej spojrzał to bym się powiesił.
ONA: No widzisz. (Nie załapała żartu) Ale wiesz, co mogę dać Ci
moją rękę to mi powróżysz i powiesz w jakim wieku znajdę
prawdziwą miłość.
(Powróżyłem jej z ręki, pośmialiśmy się i pożegnałem się)
Dla mnie zagadywanie w miejscu publicznym to było pasmo zlewek
jeśli chodzi o kwiecień.Powiem Ci, że zaskoczyłeś mnie podczas konsultacji. Pierwszą
dziewczyną, do której zagadałeś była ta od narkotyków.
Pomyślałem sobie wtedy: “Teraz Paweł mi pewnie pokaże 10 technik
flirtu w 5 minut”. A ja przeżyłem szok. Rozmowa była nudna jak
flaki z olejem, trochę od niechcenia, trochę o jakimś filmie
o narkotykach. Ale to nie miało znaczenia. Co prawda ona nie wybuchała
śmiechem, ale patrzyła na Ciebie jak zahipnotyzowana. To było
niesamowite. Ty ją uwodziłeś mową ciała. Był między wami
podtekst seksualny. To był dla mnie przełom i najważniejsza lekcja.Widzisz, ja podejdę do kobiety, wyrecytuję najlepsze teksty świata
i dostanę zlewkę, a ty podejdziesz pogadasz o pogodzie i dostaniesz
numer. Z tamtą dziewczyną mógłbyś spokojnie pogadać jeszcze
o bombardowaniu w Syrii, budowie tarczy antyrakietowej, a ona dałaby Ci
numer. Dla mnie najważniejsza lekcja z konsultacji jest taka: teksty,
ubiór itd… to wszystko jest wtórne. Najważniejsze to poczucie
własnej wartości, mowa ciała, mimika twarzy, ton głosu. Chciałbym
być taki jak ty, ale dla mnie osiągnięcie czegoś takiego jest
bardzo trudne.Moje wnioski:
- nie pokazuj się z wypchanymi, wystającymi kieszeniami
- be a normal guy – nie żartuj ciągle
- nie mów tak głośno
- mowa ciała, wyraz twarzy, ton głosu – to fundament
- asertywność – polega na tym, że sięgasz po to co chcesz.
- komplement – najlepszy sposób zagadania z jakim się spotkałem.
Jakoś tydzień przed naszą konsultacją przeczytałem twój art na
ten temat. Genialny opener.
- zagaduj, gdy widzisz spojrzenia – opowiadałem ci o sytuacji, gdy
niedawno byłem w galerii i zjeżdżałem po ruchomych schodach
w dół. Miałem dobry dzień, dobre samopoczucie, dobry humor i czułem
się pewny siebie. Naprzeciwko jechała atrakcyjna kobieta ruchomymi
schodami w górę. Nasze spojrzenia się spotkały. Przez chwilę
patrzyliśmy na siebie, aż ona spuściła wzrok i zaczęła zalotnie
bawić się włosami.Teraz wiem, że w takich sytuacjach powinienem
się wrócić i zagadać: “Cześć, widziałem jak się na mnie
patrzyłaś” zamiast zagadywać do 10 niezainteresowanych dziewczyn
w galerii i robić z siebie natręta.Mam jeszcze do Ciebie pytanie:
Jak najlepiej nauczyć się wymyślać dwuznaczności? Ze
wszystkich technik flirtu ta jest dla mnie najtrudniejsza. Wykułem
kilka na pamięć, ale nie umiem wymyślać samemu. Nie wiem, może
jakieś harlekiny czytać? Polecasz jakieś?Poza tym sądzę, że świetnie ująłeś to co jest dla mnie wyzwaniem
w swoich komentarzu pod najnowszym artykułem, wkleje cytat:“Myślę, że od początku tłumaczyłem ten temat. Odkąd częściej
spotykam się z czytelnikami, to widzę na własne oczy, że między
teorią a praktyką jest przepaść. Niby znają techniki flirtu, ale
nie widać tego na ich twarzy ani w głosie ani w słowach. Takie
rzeczy można wytrenować przed lustrem. Może to też wynika, że
konsultacje zamawiają te cięższe przypadki, a osoby, które miały
lepsze warunki startowe zdalnie sobie poradziły z pomocą
materiałów internetowych, ogarnęły temat, zaczęły działać, są
w związkach albo nawet wzięli ślub i dostanę najwyżej maila
z taką informacją. Wiele osób pewnie też nie daje w ogóle znać.
A część osób stoi w miejscu. Jak ktoś nie potrafi wyrażać emocji,
to też jest głębszy problem z zaniżoną samooceną, niskim
poczuciem wartości, kompleksami i strachem przed oceną. Straszne to
jest, ale da się z tego wyjść, rozwinąć się, nabrać swobody.
Kwestia poukładania wartości życiowych i praktyki.”Podsumowując. Dużo pracy przede mną. Muszę sobie parę rzeczy
w głowie ułożyć. Teraz wiem, że to nie teksty były moją słabą
stroną, a moja mowa ciała. Kobiety jakoś wyczuwały, że coś ze
mną nie tak, że mam niepewny uśmiech itd. Poza tym teraz jest
lepiej, bo nie zagaduje w stylu “gdzie jest poczta / stołówka /
tanie ksero”, tylko mówię komplement. Nie pajacuje i nie żartuje
ciągle. Zdobyłem ostatnio numer telefonu od dziewczyny z galerii.
Co prawda nie zgodziła się przyjść na spotkanie po telefonie,
ale i tak jest postęp.Pozdrawiam!
Andrzej”
>>> MOJA ODPOWIEDŹ:
Hej Andrzej,
Ten Twój dialog z dziewczyną na ławce jest super do pewnego momentu.
Na początku sam się uśmiechałem i genialnie to brzmiało.
Poczucie humoru, luz, zabawa, dystans, nieprzewidywalność.
O czym rozmawiać z kobietą, żeby ją zainteresować?
W pewnym momencie jednak jest tak, jak napisałeś.
Zaczyna się to robić monotematyczne, bo nic innego nie ma oprócz żartowania.
Super było rozpoczęcie:
JA: Chciałem Ci powiedzieć komplement.
ONA: Tak?
JA: Masz bardzo wyrazisty kształt policzków.
ONA: Dzięki.
JA: A co lubisz robić w wolnym czasie? Jakie masz pasje?
ONA: Wspinaczka.
JA: To super. A jaki ostatnio szczyt zdobyłaś? Pochwal się.
ONA: Chodziło mi o taką wspinaczkę na ściance wspinaczkowej.
JA: To nieźle. A ja za to ze sportów uprawiam spacer farmera. Wiesz,
jak wracam z “Biedronki” z dwoma ciężkimi torbami. A co jeszcze
lubisz robić?
ONA: Pracuję w teatrze. Reżyseruję.
I w tym momencie należało bardziej ją poznać, zadać parę pytań zgłębiających temat, np.
Następnie odnieś się do tego jakimś doświadczeniem z Twojego życia, żebyście mięli połączenie emocjonalne, że np. jej rodzice zapisali ją do teatru, gdy była mała, to możesz jeszcze spytać, jak się wtedy czuła i co o tym myślała, a następnie opowiedzieć coś od siebie. Ja np. sam chciałem iść do klubu koszykarskiego w wieku 12 lat, bo tak mi polecił nauczyciel wf’u i potem tata musiał mnie wozić na treningi, bo bardzo mi zależało.
W ten sposób się poznajecie na jakimś głębszym poziomie, wymieniacie się, dzielicie swoimi doświadczeniami życiowymi, historiami, emocjami, pasjami, dzięki czemu będziecie pamiętać tę rozmowę później i bardziej sobie ufać.
Czyli ciągle humor.
Było kilka żartów na rozgrzewkę, zagajenie rozmowy, zbudowanie ciekawości, atrakcyjności, kwalifikowanie (“Jaki szczyt ostatnio zdobyła?” – nawet dwuznacznie to brzmi), a potem potrzebna jest ta faza okazywania zainteresowania, budowania połączenia, zaufania, komfortu.
Zabawny ten spacer farmera z Biedronki, owszem, jednak po kilku wcześniejszych żarcikach robi się to monotematyczne i jakbyś sobie z niej tylko jaja robił, a nie chciał jej szczerze poznać.
Nie dajesz wtedy ŻADNYCH REALNYCH INFORMACJI O TWOJEJ OSOBOWOŚCI, pasjach, życiu, więc dziewczyna w ogóle Cię nie zna, nic o Tobie nie wie, więc potem boi się spotkać z kompletnie nieznajomą osobą i odmawia wymiany kontaktów lub poda fałszywy lub na odczepne, a potem nie przyjdzie.
To jest taki “disconnect”. Brak połączenia, gdy ciągle się zgrywasz i nic bardziej prawdziwego, głębokiego.
Pomyśl, dziewczyna “zwierza” Ci się ze swoich pasji i mówi, że reżyseruje jakieś scenki, że uprawia wspinaczkę.
Nosisz siatki z biedronki.
To jest Twoja pasja? To jest odnoszenie się do jej pasji? Tak, jest to zabawne, gdy coś takiego powiesz raz na jakiś czas, ale nie cały czas.
Mógłbyś powiedzieć coś o tym, jak np. uwielbiasz angielski i dlaczego.
Albo może uwielbiasz się śmiać, oglądać dobre komedie, stand up’y i dlaczego.
O czym rozmawiać z kobietą, żeby nie było nudno?
A skoro dalej śmieszkowałeś, to ona wtedy myśli, że może jaja sobie z niej robisz, może to jakiś prank i wcale nie chcesz jej poznać.
Takim samym schematem potem idą te żarty o byciu “tajną agentką” itd.
No z resztą dla formalności to piszę, bo czytam, że już to świetnie zrozumiałeś i ona sama nawet Ci to powiedziała.
Super.
o opinię na temat kawy pytają potem:
“Czy tobie na pewno chodzi o kawę” / “o co Ci chodzi”?
Wychodzimy wtedy na krętacza, tchórza, bo niby o opinię na temat kawy zagadujemy,
a potem chcemy je poznać.
To jest spoko dla totalnej niemowy, nieśmiałka, który nic nie potrafi powiedzieć do kobiety. Wtedy chowa się za jakimś pretekstem, byle tylko nie okazać zainteresowania. Lepsze to niż nic nie mówić do kobiet.
Często jest taki problem, że mężczyzna w kółko się chowa za takimi treningowymi pretekstami, ale potem nigdy nie okazuje zainteresowania kobiecie, więc ciągle jest sparaliżowany strachem przed okazaniem zainteresowania i potencjalnym odrzuceniem.
Do tego zbudowanie zdrowego poczucia wartości, niezależnego od opinii innych.
Dlatego lepiej np. od razu z góry powiedzieć, że chcemy dziewczynie powiedzieć komplement i sprawić trochę radości.
Jeśli jej się spodoba, to można gadać dalej.
Jeśli nie, to odchodzimy.
Wszystko jest trudne zanim stanie się proste.
Powtórka jest matką doskonałości.
To jest jak z językiem angielskim.
Na początku dukamy i ciężko składamy zdania.
Z czasem mówimy swobodnie.
Tak samo tutaj.
Na początku wstyd nam głęboko patrzeć w oczy.
Z czasem robimy to naturalnie
i spokojnie.
Nie wymyślaj nic na siłę. Zamiast tego patrz na dziewczynę, jak na potencjalną partnerkę do pocałunków, randek.
Patrz jej głęboko w oczy. Patrz spokojnie na jej twarz. Przyglądaj się. Wyobraź sobie, czy chciałbyś ją pocałować. Mów spokojnym i bardziej powolnym tonem głosu.
Wtedy mnóstwo wyrazów brzmi dwuznacznie.
O czym rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować do ponownego spotkania?
Np. w tym Twoim dialogu.
“Jakie szczyty ostatnio zdobyłaś?”
Nie wiem, na ile to świadomie powiedziałeś i z jaką energią seksualną.
Szczyty kojarzą się między kobietą i mężczyzną dwuznacznie.
“Zdobyła” również kojarzy się dwuznacznie.
Takich słów jest wiele, które nie mają takiego podtekstu z facetem.
Np.
No niby normalna rozmowa, ale między kobietą i mężczyzną takie niby zwykłe słowa powinny powodować chemię i dwuznaczność, jeśli facet emanuje męską energią,
a dziewczyna jest nim zainteresowana.
Także te dwuznaczności biorą się bardziej z mowy ciała niż samych słów, bo mowa ciała i ton głosu to ponad 90% komunikacji.
Można się nauczyć prowadzenia interesującej rozmowy z kobietą. Jak rozmawiać
z kobietami, aby być pociągającym facetem?
- Skup się na emocjach.
- Rozwiń słownictwo.
- Interesuj się wieloma tematami.
- Używaj humoru i nie bądź zbyt miły.
- Drocz się z dziewczyną.
- Nie zgadzaj się ze wszystkim, co mówi.
- Czasami specjalnie odmawiaj, gdy o coś prosi, żeby ją zaczepiać i droczyć się.
- Opowiadaj historie w emocjonujący, opisowy, barwny sposób.
- Ciesz się procesem.
- Bądź obecny tu i teraz.
- Chciej naprawdę poznać kobietę i zbudować z nią połączenie emocjonalne.
Musisz zachować balans między humorem, droczeniem, opowiadaniem historii
i normalną wymianą informacji.
Jak wywołać emocje w kobiecie? Emocje opisujemy poprzez zmysły
i uczucia. Spytaj np. co czuła w danej sytuacji oraz sam odnieś się do tego i powiedz, co czułeś w ciele, jakie emocje Ci towarzyszyły, jakie bodźce na Ciebie oddziaływały.
Dzięki temu ona będzie chciała więcej i będzie chciała się spotkać. Jak dać emocje kobiecie? Nie próbuj niczym imponować na siłę ani nie próbuj za wszelką cenę się spodobać kobiecie.
Kluczem jest pozbycie się oczekiwań. Słowa wywołujące emocje to słowa opisujące zmysły i przeżycia. Jak wpłynąć na kobietę? Niczego nie oczekuj i baw się dobrze.
O czym jeszcze rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować i doprowadzić od udanego związku? Zapraszam do kursu “77 technik flirtu” i “12 randek”.
Pozdrawiam,
Paweł Grzywocz
“Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
“Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób”
“Zawsze inwestuj w rozmowę”
“Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
“Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”
Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
Jak utrzymać związek
PewnoscSiebieW90Dni.pl
77 Technik Flirtu
Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
Najlepsze miejsce do poznawania kobiet
Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu
Czy przechodziłeś już etap nadmiernego żartowania? Sporo mężczyzn ma w kółko problem bycia zbyt cichym, małomównym
i szybko zapada cisza w rozmowie. W której grupie Ty jesteś? W celu poradzenia sobie z tym polecam budować pewność siebie
i przygotować sobie wcześniej kilka interesujących tematów do rozmowy. Do praktyki potrzebna jest pewność siebie i jakieś przykłady do zastosowania od zaraz.
|