O Czym Rozmawiać Z Kobietą, Żeby Przyszła Na Spotkanie – Analiza Rozmowy

by Paweł Grzywocz on 19 April 2018

“W ten sposób rozmawiacie od początku na głębszym poziomie, dzięki czemu będziecie się bardzo dobrze pamiętać i kobieta również będzie chciała się spotkać ponownie.”

o czym rozmawiać z kobietą żeby przyszła na spotkanie
O czym rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować na tyle, żeby przyszła na spotkanie. W tym artykule dowiesz się:

  • o czym rozmawiać z kobietą i w jaki sposób, aby zbudować głębsze połączenie między wami, żeby ona Cię dobrze zapamiętała
  • jak przestać byś aseksualnym w rozmowie i być postrzeganym jako potencjalny partner
  • jak pogłębiać rozmowę z kobietą
  • dlaczego dziewczyny nie wiedzą, o co Ci chodzi i po co z nimi rozmawiasz
  • jak wymyślać dwuznaczności w rozmowie z kobietą
  • jak pokonać introwertyzm i wywoływać emocje w kobiecie
  • o czym rozmawiać z kobietą po przywitaniu
  • *** HISTORIA CZYTELNIKA: “Myślałem, że muszę mieć lepsze teksty. Stawałem się kłębkiem nerwów.

    “Cześć Paweł,

    Moim największym kompleksem zawsze było to, że byłem małomównym,
    introwertycznym nudziarzem i sztywniakiem. Myślałem, że z tego
    powodu nie mogę znaleźć sobie dziewczyny. Więc postanowiłem to
    zmienić.

    Zacząłem wkuwać zabawne teksty i recytować je do kobiet.

    Opowiadałem również śmieszne sceny z filmów (np. “The Awkward
    Moment”) albo zabawne historie z moich lat szkolnych. Pomogło mi to
    stać się bardziej otwartym, towarzyskim i pewnym siebie. Łatwo też
    zyskiwałem nowych kumpli gdziekolwiek się zjawiłem, ponieważ
    opowiadałem śmieszne anegdoty.

    Niestety, dla kobiet byłem aseksualny – nie postrzegały mnie jako potencjał na chłopaka.

    Sprawienie, aby kobieta poszła na randkę ze mną było dla mnie
    czymś niewykonalnym. Miałem wyprany mózg, myślałem, że jak
    będę ciągle żartować to się wyróżnię, nie będę nudziarzem.

    Po każdej zlewce myślałem, że muszę mieć lepsze teksty,
    śmieszniejsze historie itd. Podchodziłem do grup dziewczyn
    rozśmieszałem je, pajacowałem, a potem żadna nie chciała dać
    numeru.

    Jedynie kilka razy zdarzyła mi się sytuacja, w której
    dziewczyna po chwili rozmowy była zauroczona mną, co widać było w
    jej oczach. Ale wtedy uruchamiał mi się pewien mechanizm: zaczynało
    mi zależeć, adrenalina mi podskakiwała, traciłem dystans, luz
    i pewność siebie, stawałem się kłębkiem nerwów.

    Kontynuowałem rozmowę choć byłem spięty. Taka dziewczyna próbowała nawiązać
    ze mną silny kontakt wzrokowy, ale ja patrzyłem się w ziemię
    - wstydziłem się, że jeśli nasze spojrzenia się spotkają to ona
    zobaczy strach w moich oczach. Mówiła dwuznaczności, chciała
    żebym obok niej usiadł, nie odchodził jeszcze itd. Mnie zżerał
    stres, ale mimo to po chwili pytałem o numer nie patrząc nawet
    w oczy, ale taka dziewczyna widząc, że coś ze mną nie tak, nie
    dawała mi numeru albo chciała dać fb albo dała numer, lecz
    nie chciała przyjść na spotkanie.

    Po prostu nie stępiłem jeszcze “lęku przed zainteresowaną dziewczyną”,
    choć pozbyłem się lęku przed zagadywaniem do obcych dziewczyn.

    Wczoraj zrobiłem sam rundkę po galerii i zagadałem do 2 dziewczyn. Jedna od
    razu ucięła rozmowę. Powiedziała, że ma chłopaka i że pewnie
    z kolegą jakiś prank robię. Druga siedziała na ławce i miałem
    z nią mniej więcej taki dialog:

    JA: Chciałem Ci powiedzieć komplement.
    ONA: Tak?
    JA: Masz bardzo wyrazisty kształt policzków.
    ONA: Dzięki.
    JA: A co lubisz robić w wolnym czasie? Jakie masz pasje?
    ONA: Wspinaczka.
    JA: To super. A jaki ostatnio szczyt zdobyłaś? Pochwal się.
    ONA: Chodziło mi o taką wspinaczkę na ściance wspinaczkowej.
    JA: To nieźle. A ja za to ze sportów uprawiam spacer farmera. Wiesz,
    jak wracam z “Biedronki” z dwoma ciężkimi torbami. A co jeszcze
    lubisz robić?
    ONA: Pracuję w teatrze. Reżyseruję.
    JA: To super. Ja w szkolnym teatrze udawałem drzewo. Reżyserujesz
    jakieś komedie czy thrillery?
    ONA: Dramat.
    JA: I dużo bohaterów ginie na twoich spektaklach?
    ONA: No trochę.
    JA: Ale jak ich uśmiercasz to się nad nimi znęcasz czy kończysz
    z nimi krótko i szybko?
    ONA: Różnie.
    JA: No spoko. I tak sobie siedzisz widzę.
    ONA: Tak. Teraz w pracy jestem.
    JA: Aha. Czyli jesteś jakimś tajnym agentem.
    ONA: Tak.
    JA: Jak w tym filmie “Pan i Pani Smith”. To ty będziesz Angelina Joe,
    a ja Brad Pitt.
    ONA: Tylko to się dobrze nie skończyło w tym filmie. A ty czym się
    zajmujesz?
    JA: Jestem dyspozytorem w elektrowni atomowej.
    ONA: A poważnie?
    JA: Zajmuje się survivalem. Próbuję przetrwać ze swojej pensji.
    ONA: Ale z Ciebie kawalarz. Dobra muszę już iść.
    JA: Wiesz co. Przyjemnie mi się z Tobą rozmawia. Podasz mi swój
    numer?
    ONA: Serio?
    (Wstała i sobie poszła)

    A jeśli chodzi o statystyki, to wg mojego notatnika w kwietniu
    zagadałem do bardzo dużej ilości kobiet w miejscu publicznym – 30.

    Plus kilka na domówce i na evencie. Jednak przeważnie w miesiącu
    wychodzi mi zbyt mało tych zagadywań – 8-10. Staram się choć raz
    w tygodniu wyjść na jakiś event/szkolenie i tam zagadywać. Ale
    często jest tak, że w tych miejscach ze wspólnym kontekstem, które
    ja wybieram, jest mało kobiet albo w ogóle nie ma. Dojeżdżam
    z małej mieściny do Poznania, bo u mnie nie ma do kogo zagadać.

    Moje doświadczenia w zagadywaniu w miejscu publicznym.

    Gdy zagaduję w miejscu publicznym to wychodzę na natręta.
    Np. w kawiarni dosiadłem się do dwóch dziewczyn. Po rozmowie na temat
    kawy zmieniłem temat “skąd się znacie”, ale one odpowiadały
    zdawkowo, albo milczały i wymieniały się spojrzeniami. Albo pytały
    “czy tobie na pewno chodzi o kawę” / “o co Ci chodzi”? Tego typu
    reakcje miałem najczęściej. Na ulicy gdy pytałem dziewczyny gdzie
    jest poczta to potem przechodziłem na ich temat, ale one mówiły
    “śpieszymy się / musimy już iść” itd. Na uczelnie gdy poszedłem
    też nie było szału. Np. zagadałem do dwóch siedzących dziewczyn.
    One mi odpowiadały, a potem mnie olały i gadały ze sobą. Więc ja
    się wcinałem w ich rozmowę, one mi odpowiadały po czym, znowu mnie
    ignorowały i gadały ze sobą. I po chwili takiej debilnej interakcji
    odchodziłem. W parku zagadałem do dziewczyny idącej z naprzeciwka.
    Zakończenie naszej rozmowy wyglądało tak:

    JA: Dużą przyjemność sprawia mi rozmowa z Tobą. Podasz mi swój
    numer?
    ONA: Mogę podać Ci fb.
    JA: Nie mam facebooka.
    ONA: Wiesz co. W tej chwili randkuję z 4 facetami. 4 gości do mnie
    pisze i dla mnie to jest zbyt dużo. Więc nie chce kolejnego.
    JA: Ok. Spoko, miło było Cię poznać.
    ONA: Poza tym pewnie byłbyś zazdrosny, że jeszcze z kilkoma piszę.
    JA: Noo baa. Bo ja jestem taki typ faceta “chorobliwy zazdrośnik”
    i gdyby na Ciebie gej spojrzał to bym się powiesił.
    ONA: No widzisz. (Nie załapała żartu) Ale wiesz, co mogę dać Ci
    moją rękę to mi powróżysz i powiesz w jakim wieku znajdę
    prawdziwą miłość.
    (Powróżyłem jej z ręki, pośmialiśmy się i pożegnałem się)
    Dla mnie zagadywanie w miejscu publicznym to było pasmo zlewek
    jeśli chodzi o kwiecień.

    Powiem Ci, że zaskoczyłeś mnie podczas konsultacji. Pierwszą
    dziewczyną, do której zagadałeś była ta od narkotyków.
    Pomyślałem sobie wtedy: “Teraz Paweł mi pewnie pokaże 10 technik
    flirtu w 5 minut”. A ja przeżyłem szok. Rozmowa była nudna jak
    flaki z olejem, trochę od niechcenia, trochę o jakimś filmie
    o narkotykach. Ale to nie miało znaczenia. Co prawda ona nie wybuchała
    śmiechem, ale patrzyła na Ciebie jak zahipnotyzowana. To było
    niesamowite. Ty ją uwodziłeś mową ciała. Był między wami
    podtekst seksualny. To był dla mnie przełom i najważniejsza lekcja.

    Widzisz, ja podejdę do kobiety, wyrecytuję najlepsze teksty świata
    i dostanę zlewkę, a ty podejdziesz pogadasz o pogodzie i dostaniesz
    numer. Z tamtą dziewczyną mógłbyś spokojnie pogadać jeszcze
    o bombardowaniu w Syrii, budowie tarczy antyrakietowej, a ona dałaby Ci
    numer. Dla mnie najważniejsza lekcja z konsultacji jest taka: teksty,
    ubiór itd… to wszystko jest wtórne. Najważniejsze to poczucie
    własnej wartości, mowa ciała, mimika twarzy, ton głosu
    . Chciałbym
    być taki jak ty, ale dla mnie osiągnięcie czegoś takiego jest
    bardzo trudne.

    Moje wnioski:

    - nie pokazuj się z wypchanymi, wystającymi kieszeniami
    - be a normal guy – nie żartuj ciągle
    - nie mów tak głośno
    - mowa ciała, wyraz twarzy, ton głosu – to fundament
    - asertywność – polega na tym, że sięgasz po to co chcesz.
    - komplement – najlepszy sposób zagadania z jakim się spotkałem.
    Jakoś tydzień przed naszą konsultacją przeczytałem twój art na
    ten temat. Genialny opener.
    - zagaduj, gdy widzisz spojrzenia – opowiadałem ci o sytuacji, gdy
    niedawno byłem w galerii i zjeżdżałem po ruchomych schodach
    w dół. Miałem dobry dzień, dobre samopoczucie, dobry humor i czułem
    się pewny siebie. Naprzeciwko jechała atrakcyjna kobieta ruchomymi
    schodami w górę. Nasze spojrzenia się spotkały. Przez chwilę
    patrzyliśmy na siebie, aż ona spuściła wzrok i zaczęła zalotnie
    bawić się włosami.

    Teraz wiem, że w takich sytuacjach powinienem
    się wrócić i zagadać:
    “Cześć, widziałem jak się na mnie
    patrzyłaś”
    zamiast zagadywać do 10 niezainteresowanych dziewczyn
    w galerii i robić z siebie natręta.

    Mam jeszcze do Ciebie pytanie:

    Jak najlepiej nauczyć się wymyślać dwuznaczności? Ze
    wszystkich technik flirtu ta jest dla mnie najtrudniejsza. Wykułem
    kilka na pamięć, ale nie umiem wymyślać samemu. Nie wiem, może
    jakieś harlekiny czytać? Polecasz jakieś?

    Poza tym sądzę, że świetnie ująłeś to co jest dla mnie wyzwaniem
    w swoich komentarzu pod najnowszym artykułem, wkleje cytat:

    “Myślę, że od początku tłumaczyłem ten temat. Odkąd częściej
    spotykam się z czytelnikami, to widzę na własne oczy, że między
    teorią a praktyką jest przepaść. Niby znają techniki flirtu, ale
    nie widać tego na ich twarzy ani w głosie ani w słowach. Takie
    rzeczy można wytrenować przed lustrem. Może to też wynika, że
    konsultacje zamawiają te cięższe przypadki, a osoby, które miały
    lepsze warunki startowe zdalnie sobie poradziły z pomocą
    materiałów internetowych, ogarnęły temat, zaczęły działać, są
    w związkach albo nawet wzięli ślub i dostanę najwyżej maila
    z taką informacją. Wiele osób pewnie też nie daje w ogóle znać.
    A część osób stoi w miejscu. Jak ktoś nie potrafi wyrażać emocji,
    to też jest głębszy problem z zaniżoną samooceną, niskim
    poczuciem wartości, kompleksami i strachem przed oceną. Straszne to
    jest, ale da się z tego wyjść, rozwinąć się, nabrać swobody.
    Kwestia poukładania wartości życiowych i praktyki.”

    Podsumowując. Dużo pracy przede mną. Muszę sobie parę rzeczy
    w głowie ułożyć. Teraz wiem, że to nie teksty były moją słabą
    stroną, a moja mowa ciała.
    Kobiety jakoś wyczuwały, że coś ze
    mną nie tak, że mam niepewny uśmiech itd. Poza tym teraz jest
    lepiej, bo nie zagaduje w stylu “gdzie jest poczta / stołówka /
    tanie ksero”, tylko mówię komplement. Nie pajacuje i nie żartuje
    ciągle. Zdobyłem ostatnio numer telefonu od dziewczyny z galerii.
    Co prawda nie zgodziła się przyjść na spotkanie po telefonie,
    ale i tak jest postęp.

    Pozdrawiam!
    Andrzej”

    >>> MOJA ODPOWIEDŹ:

    Hej Andrzej,

    Ten Twój dialog z dziewczyną na ławce jest super do pewnego momentu.

    Na początku sam się uśmiechałem i genialnie to brzmiało.

    Poczucie humoru, luz, zabawa, dystans, nieprzewidywalność.

    O czym rozmawiać z kobietą, żeby ją zainteresować?

    W pewnym momencie jednak jest tak, jak napisałeś.

    Zaczyna się to robić monotematyczne, bo nic innego nie ma oprócz żartowania.

    Super było rozpoczęcie:

    JA: Chciałem Ci powiedzieć komplement.
    ONA: Tak?
    JA: Masz bardzo wyrazisty kształt policzków.
    ONA: Dzięki.
    JA: A co lubisz robić w wolnym czasie? Jakie masz pasje?
    ONA: Wspinaczka.
    JA: To super. A jaki ostatnio szczyt zdobyłaś? Pochwal się.
    ONA: Chodziło mi o taką wspinaczkę na ściance wspinaczkowej.
    JA: To nieźle. A ja za to ze sportów uprawiam spacer farmera. Wiesz,
    jak wracam z “Biedronki” z dwoma ciężkimi torbami. A co jeszcze
    lubisz robić?
    ONA: Pracuję w teatrze. Reżyseruję.

    I w tym momencie należało bardziej ją poznać, zadać parę pytań zgłębiających temat, np.

  • “Co Cię w tym najbardziej kręci”
  • “Czym się inspirujesz?”
  • “W jaki sposób się tym zainteresowałaś?”
  • Następnie odnieś się do tego jakimś doświadczeniem z Twojego życia, żebyście mięli połączenie emocjonalne, że np. jej rodzice zapisali ją do teatru, gdy była mała, to możesz jeszcze spytać, jak się wtedy czuła i co o tym myślała, a następnie opowiedzieć coś od siebie. Ja np. sam chciałem iść do klubu koszykarskiego w wieku 12 lat, bo tak mi polecił nauczyciel wf’u i potem tata musiał mnie wozić na treningi, bo bardzo mi zależało.

    W ten sposób się poznajecie na jakimś głębszym poziomie, wymieniacie się, dzielicie swoimi doświadczeniami życiowymi, historiami, emocjami, pasjami, dzięki czemu będziecie pamiętać tę rozmowę później i bardziej sobie ufać.

    Zamiast pociągnąć ten temat wspinaczki czy reżyserki, to dalej żartowałeś.

    Czyli ciągle humor.

    Było kilka żartów na rozgrzewkę, zagajenie rozmowy, zbudowanie ciekawości, atrakcyjności, kwalifikowanie (“Jaki szczyt ostatnio zdobyła?” – nawet dwuznacznie to brzmi), a potem potrzebna jest ta faza okazywania zainteresowania, budowania połączenia, zaufania, komfortu.

    Zabawny ten spacer farmera z Biedronki, owszem, jednak po kilku wcześniejszych żarcikach robi się to monotematyczne i jakbyś sobie z niej tylko jaja robił, a nie chciał jej szczerze poznać.

    Nie dajesz wtedy ŻADNYCH REALNYCH INFORMACJI O TWOJEJ OSOBOWOŚCI, pasjach, życiu, więc dziewczyna w ogóle Cię nie zna, nic o Tobie nie wie, więc potem boi się spotkać z kompletnie nieznajomą osobą i odmawia wymiany kontaktów lub poda fałszywy lub na odczepne, a potem nie przyjdzie.

    To jest taki “disconnect”. Brak połączenia, gdy ciągle się zgrywasz i nic bardziej prawdziwego, głębokiego.

    Pomyśl, dziewczyna “zwierza” Ci się ze swoich pasji i mówi, że reżyseruje jakieś scenki, że uprawia wspinaczkę.

    A Ty co dałeś jej od siebie, o sobie?

    Nosisz siatki z biedronki.

    To jest Twoja pasja? To jest odnoszenie się do jej pasji? Tak, jest to zabawne, gdy coś takiego powiesz raz na jakiś czas, ale nie cały czas.

    Mógłbyś powiedzieć coś o tym, jak np. uwielbiasz angielski i dlaczego.

    Albo może uwielbiasz się śmiać, oglądać dobre komedie, stand up’y i dlaczego.

    O czym rozmawiać z kobietą, żeby nie było nudno?

    o czym rozmawiać z kobietą żeby nie było nudno i nie wyjść na błaznaA skoro dalej śmieszkowałeś, to ona wtedy myśli, że może jaja sobie z niej robisz, może to jakiś prank i wcale nie chcesz jej poznać.

    Takim samym schematem potem idą te żarty o byciu “tajną agentką” itd.

    No z resztą dla formalności to piszę, bo czytam, że już to świetnie zrozumiałeś i ona sama nawet Ci to powiedziała.

    Super.

    Gdy dziewczyny po zagadaniu
    o opinię na temat kawy pytają potem:
    “Czy tobie na pewno chodzi o kawę” / “o co Ci chodzi”?

    Wychodzimy wtedy na krętacza, tchórza, bo niby o opinię na temat kawy zagadujemy,
    a potem chcemy je poznać.

    To jest spoko dla totalnej niemowy, nieśmiałka, który nic nie potrafi powiedzieć do kobiety. Wtedy chowa się za jakimś pretekstem, byle tylko nie okazać zainteresowania. Lepsze to niż nic nie mówić do kobiet.

    Często jest taki problem, że mężczyzna w kółko się chowa za takimi treningowymi pretekstami, ale potem nigdy nie okazuje zainteresowania kobiecie, więc ciągle jest sparaliżowany strachem przed okazaniem zainteresowania i potencjalnym odrzuceniem.

    Metodą na to jest okazywanie zainteresowanie zagadywanym kobietom.

    Do tego zbudowanie zdrowego poczucia wartości, niezależnego od opinii innych.

    Dlatego lepiej np. od razu z góry powiedzieć, że chcemy dziewczynie powiedzieć komplement i sprawić trochę radości.

    Jeśli jej się spodoba, to można gadać dalej.

    Jeśli nie, to odchodzimy.

    “osiągnięcie czegoś takiego jest bardzo trudne.”

    Wszystko jest trudne zanim stanie się proste.

    Powtórka jest matką doskonałości.

    o czym rozmawiać z kobietą żeby ją zaintrygować

    "Nie boję się człowieka, który ćwiczył 10 000 kopnięć jeden raz, ale boję się człowieka, który 10 000 razy ćwiczył jedno kopnięcie." ~ Bruce Lee

    To jest jak z językiem angielskim.

    Na początku dukamy i ciężko składamy zdania.

    Z czasem mówimy swobodnie.

    Tak samo tutaj.

    Na początku wstyd nam głęboko patrzeć w oczy.

    Z czasem robimy to naturalnie
    i spokojnie.

    “Jak wymyślać dwuznaczności?”

    Nie wymyślaj nic na siłę. Zamiast tego patrz na dziewczynę, jak na potencjalną partnerkę do pocałunków, randek.

    Patrz jej głęboko w oczy. Patrz spokojnie na jej twarz. Przyglądaj się. Wyobraź sobie, czy chciałbyś ją pocałować. Mów spokojnym i bardziej powolnym tonem głosu.

    Wtedy mnóstwo wyrazów brzmi dwuznacznie.

    O czym rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować do ponownego spotkania?

    Np. w tym Twoim dialogu.

    “Jakie szczyty ostatnio zdobyłaś?”

    Nie wiem, na ile to świadomie powiedziałeś i z jaką energią seksualną.

    Szczyty kojarzą się między kobietą i mężczyzną dwuznacznie.

    “Zdobyła” również kojarzy się dwuznacznie.

    Takich słów jest wiele, które nie mają takiego podtekstu z facetem.

    Np.

  • “Co uwielbiasz/lubisz robić?”
  • “Co sprawia Ci dużą radość/przyjemność/relaks?”
  • “Jakie są Twoje ulubione zabawy?”
  • “Co lubisz jeść/pić?”
  • “Jakie sporty lubisz uprawiać?”
  • “Co wtedy czułaś? Jak się wtedy czujesz?”
  • “Na co masz ochotę?”
  • “Jakie są Twoje preferencje?”
  • No niby normalna rozmowa, ale między kobietą i mężczyzną takie niby zwykłe słowa powinny powodować chemię i dwuznaczność, jeśli facet emanuje męską energią,
    a dziewczyna jest nim zainteresowana.

    Także te dwuznaczności biorą się bardziej z mowy ciała niż samych słów, bo mowa ciała i ton głosu to ponad 90% komunikacji.

    Introwertyzm to nie przeszkoda

    Można się nauczyć prowadzenia interesującej rozmowy z kobietą. Jak rozmawiać
    z kobietami
    , aby być pociągającym facetem?

    - Skup się na emocjach.
    - Rozwiń słownictwo.
    - Interesuj się wieloma tematami.
    - Używaj humoru i nie bądź zbyt miły.
    - Drocz się z dziewczyną.

    Jak się droczyć z dziewczyną? Jak rozmawiać z kobietą, aby ją poderwać?

    - Nie zgadzaj się ze wszystkim, co mówi.
    - Czasami specjalnie odmawiaj, gdy o coś prosi, żeby ją zaczepiać i droczyć się.
    - Opowiadaj historie w emocjonujący, opisowy, barwny sposób.
    - Ciesz się procesem.
    - Bądź obecny tu i teraz.
    - Chciej naprawdę poznać kobietę i zbudować z nią połączenie emocjonalne.

    Unikaj rekompensowania niskiego poczucia wartości jakimiś przechwałkami albo nadmiernym, ciągłym żartowaniem.

    o czym rozmawiać z kobietąMusisz zachować balans między humorem, droczeniem, opowiadaniem historii
    i normalną wymianą informacji.

    Jak wywołać emocje w kobiecie? Emocje opisujemy poprzez zmysły
    i uczucia. Spytaj np. co czuła w danej sytuacji oraz sam odnieś się do tego i powiedz, co czułeś w ciele, jakie emocje Ci towarzyszyły, jakie bodźce na Ciebie oddziaływały.

    Wywoływanie emocji w kobiecie to dobra zabawa.

    Dzięki temu ona będzie chciała więcej i będzie chciała się spotkać. Jak dać emocje kobiecie? Nie próbuj niczym imponować na siłę ani nie próbuj za wszelką cenę się spodobać kobiecie.

    Kluczem jest pozbycie się oczekiwań. Słowa wywołujące emocje to słowa opisujące zmysły i przeżycia. Jak wpłynąć na kobietę? Niczego nie oczekuj i baw się dobrze.

    O czym jeszcze rozmawiać z kobietą, aby ją zaintrygować i doprowadzić od udanego związku? Zapraszam do kursu “77 technik flirtu” i “12 randek”.

    Pozdrawiam,
    Paweł Grzywocz
    “Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
    “Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób”
    “Zawsze inwestuj w rozmowę”
    “Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
    “Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”

    Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
    Jak utrzymać związek
    PewnoscSiebieW90Dni.pl
    77 Technik Flirtu
    Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
    Najlepsze miejsce do poznawania kobiet
    Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu

    Czy przechodziłeś już etap nadmiernego żartowania? Sporo mężczyzn ma w kółko problem bycia zbyt cichym, małomównym
    i szybko zapada cisza w rozmowie. W której grupie Ty jesteś? W celu poradzenia sobie z tym polecam budować pewność siebie
    i przygotować sobie wcześniej kilka interesujących tematów do rozmowy. Do praktyki potrzebna jest pewność siebie i jakieś przykłady do zastosowania od zaraz.

    jak zdobyc dziewczyne w 12 randek


    Jeśli spodobał Ci się artykuł, to odbierz bezpłatny raport i zaawansowane porady mailowe:

    Twój email posłuży tylko i wyłącznie
    do komunikacji między nami.

    VN:F [1.9.20_1166]
    Oceń Proszę Wpis:
    Rating: 5.0/5 (3 votes cast)
    O Czym Rozmawiać Z Kobietą, Żeby Przyszła Na Spotkanie - Analiza Rozmowy, 5.0 out of 5 based on 3 ratings

    Podobne wpisy:

    Zostaw swój komentarz...

    { 71 comments… read them below or add one }

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 14:05

    Paweł,
    aby nie śmieszkować i jasno zakomunikować męską, randkową, romantyczną intencje, można czasami powiedzieć kobiecie, ale pewnie, patrząc w oczy, obniżając głos, będąc wyprostowanym, z zadziornym uśmiechem zdanie “podrywam Cię/popodrywamy się trochę” itp.
    Ze mną jest to spójne i nawet kobiety zajęte, potrafią długo porozmawiać.
    Często bowiem, szczególnie w miejscach publicznych zdarza się, że kobiety pytają “o co chodzi, gdy do nich zagadamy”, jak im wtedy powiemy “trochę się popodrywamy” i jakby nigdy nic przejdziemy do flirtu i zadziornej rozmowy, to wtedy albo one w to wchodzą, albo nie.

    Jakiś czas temu zagadałem do 2 kobiet w galerii handlowej i obie reagowały bardzo kulturalnie, rozmawiały emocjonalnie, ale czułem że nie chcą przejść do flirtu.
    Wówczas musiałem oddać strzał i mieć pewność więc zapytałem je o nr tel.
    Obie odmówiły, nie mówiły o żadnym facecie, że mają czy coś, klasyczna odmowa, klasyczny brak zainteresowania.

    Widzę w ostatnim czasie FALĘ FRUSTRACJI u facetów wynikającą z tzw. flejków, nieodebranych połączeń, nieprzychodzących na spotkanie kobiet.
    Jak mówiłem ja poznałem przez te całe PUA w przeszłości kilkudziesięciu facetów, ale mocno się zdystansowałem do tego PUA bałaganu, choć co prawda mam kontakt z kilkoma mądrzejszymi facetami, którzy też zrozumieli że PUA to bzdury i zaczęli czytać np. Ciebie.
    Goście “gonią dupy” po ulicach i innych miejscach publicznych po 2 – 3 lata i nie mają randek, mają same tzw. zlewki, flajki itd.
    Za jakiś czas tych wszystkich trenerów turbo uwodzenia po ulicach będą ostro krytykować i obnażać prawdę.

    Zobacz, że Andrzej z tego artykułu również w miejscach publicznych zbiera w większości negacje.

    Ja z miejsc publicznych praktycznie zrezygnowałem i tylko PRZY OKAZJI to robię, bo zaczęło mnie to męczyć.
    Tak jak pisaliśmy tutaj nie raz, to świetny trening pewności siebie, dobra zabawa, dostarczanie sobie emocji, ale:
    1) na ulicach i w miejscach publicznych bardzo mało kobiet godnych uwagi
    2) to droga przez dżunglę, gdy obok biegnie autostrada

    Reply

    Paweł Grzywocz April 20, 2018 at 15:35

    Super wnioski, dzięki.

    Reply

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 14:14

    Tak jak kiedyś powiedziałeś, że gdybym chciał robić biznes i zaczął podchodzić do przypadkowych facetów w miejscach publicznych i proponować im biznes, to ile bym musiał wykonać tych podejść, aby trafić na odpowiedniego partnera biznesowego/wspólnika ???
    1000, 2000, 5000 podejść ?
    Większość facetów by sobie poszła, nie byli by zainteresowani, nie byli by przedsiębiorcami itd.

    Ale jak pójdziesz na targi, bankiet, event biznesowy, do organizacji biznesowej, to po to przychodzą tam ludzie aby robić biznes.

    Tak samo z poznawaniem kobiet.
    Jak masz ATRAKCYJNY STYL ŻYCIA pełen KONTEKSTÓW i umiejętności jakich nauczasz, to z czasem pojawia się normalna zainteresowana kobieta i wówczas wystarczy takiej znajomości nie spierdol*ć.

    Pisałeś kiedyś, że zapieprzanie po ulicach prowadzi w ciągu kilku lat do wypalenia i porzucenia tematu.
    Poruszyłeś to w artykule.
    Jak dostaniesz jak śmieć 100 razy “nie”, a PUA każe robić 200 podejść, to sobie myślisz “ja zapierdalam, a jakiś ciapek nigdy nie zagadał i ma randki”.

    PUA nie ma randek, nie ma kobiet…
    PUA po prostu podchodzi, robi 100, 200, 500, 1000 podejść i KOBIETY NIE PRZYCHODZĄ IM NA SPOTKANIA.

    Jest taka fala frustracji, koledzy mi mówią wśród facetów, bo Paweł Ty chyba jako JEDYNY trąbisz PRAWDĘ.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 20, 2018 at 15:44

    Oczywiście, że jako jedyny. Sam uważam, że zostałem oszukany i bardzo mnie to bolało. Stałem się naprawdę komunikatywny, ale wiele kobiet nadal nie chciało gadać lub się spotkać. Gdy odkryłem, że to normalne, to byłem wściekły. Jak można mieć czelność stawać przed kamerą i obiecywać ludziom, że mogą mieć tony randek i seksu z kobietami poznanymi na ulicy. Odpustowa sprzedaż, jak jakiś garnków z tytanu. I nie obchodziło mnie potem to, że przeszedłem jakąś drogę i pokonałem stres przed zagadywaniem kobiet na ulicy. Szczerze… to chciałem w pewnym stopniu odhaczyć temat związku, w sensie znaleźć atrakcyjną kobietę i pielęgnować szczęśliwy związek, a następnie zająć się też innymi sprawami. Niestety ciągle były mi podsyłany kolejne obiecanki, więc drążyłem dalej i szukałem złotego grala. Znalazłem wszystkie grale, jakie istnieją. Nauczyłem się rozmawiać z każdym wszędzie i być spokojnym, inteligentnym emocjonalnie mężczyzną. Tyle można zrobić i spotykać kobiety w normalnych miejscach, a czasami, szczególnie jak był kontakt wzrokowy, to można wszędzie, nawet na ulicy. W każdym razie społeczeństwo samo w sobie ma niski poziom inteligencji emocjonalnej. Mężczyźni nie zagadują nawet imprezie prawie wcale lub robią to w idiotyczny lub jakiś lamerski sposób. A kobiety nie są przyzwyczajone do normalnych mężczyzn, tylko raczej do nienormalnych. W ten sposób każdy żyje w swoim światku: kobieta i mężczyzna i oboje mają w gaciach jakieś błędne przekonania na temat poznawania się. I co zrobisz… Jedna pogada, a inna inna. Ta sama dziewczyna pogada w barze lub na imprezie lub na terenie uczelni, ale na przystanku tramwajowym już by świrowała, że nie może Ci zaufać. Świata nie zmienimy. Możemy zmienić tylko siebie i się dostosować.

    Reply

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 16:31

    Myślę, że mamy bardzo podobny pogląd na ten cały cyrk.
    Wynika to z doświadczenia, praktyki.
    Ja również czuje się oszukany.
    I nawet czasami mam takie myśli, co z tego, że:
    - ogarnąłem się zawodowo
    - dobrze wyglądam
    - jestem elokwentny i wygadany
    - mam wiedzę, umiejętności, kompetencje, jakieś tam zasoby, byłem w wielu miejscach, znam różnych ludzi, dokonałem w życiu jakiś tam osiągnięć itd.
    - spoko facet, mam dobre intencje
    - potrafię nawet po ciemku, w nocy, na ulicy utrzymać rozmowę z kobietą ponad 1 godzinę ( !!! )

    I co ???
    Kobiety, to wszystko gówno obchodzi w miejscach publicznych i z tym ZMAGAJĄ SIĘ WSZYSCY FACECI, którzy próbują w Polsce swoich sił w “ulicznym podrywie”.

    Najgorsze jest to, że ci wszyscy turbo uwodziciele w najlepsze dalej głoszą swoje bzdury.

    Żeby była jasność:
    Nie mówię, że nie ma się zagadywać do kobiet WSZĘDZIE, można zagadywać również w miejscach publicznych. Jak chce się poznać kobietę, to nawet trzeba.
    Niemniej nie należy traktować poznania kobiety, jak jednego z punktów jakiejś chorej męskiej agendy.

    I w miejscach publicznych należy mieć nastawienie, że to:
    - zabawa
    - trening rozmowy
    - budowanie pewności siebie
    - dostarczenie sobie emocji, aby nie być jak większość społeczeństwa apatycznym zombi

    I MOŻE Z TEGO WPADNIE RANDKA, jest nawet jakiś 1% szans że pozna się w ten sposób kobietę do związku.
    I tyle.

    Wychodzenie na miasto w miejsca publiczne z nastawieniem, że “znajdę sobie kobietę” jest kompletnym wypaczeniem.

    Jeżeli ktoś w to wierzy, to są 2 powody:
    - jest głupcem
    - brak mu doświadczenia i po prostu nie zna rzeczywistości

    Reply

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 17:03

    Tak Paweł, piszesz PRAWDĘ i tylko PRAWDĘ.
    PUA jedyne co jest sensowne głosi, to ABY WZIĄĆ ŻYCIE W SWOJE RĘCE I ZAGADYWAĆ, ROZMAWIAĆ, bo nic się samo nie zrobi.
    Czyli pokonać własny lęk, skonfrontować się z naszymi własnymi trudnymi, niekomfortowymi, niewygodnymi, a przez to OGRANICZAJĄCYMI nas emocjami itd.

    Reszta to BEŁKOT, kłamstwo, skurwysyństwo.

    Należy głosić PRAWDĘ, nawet jeżeli to cholernie trudna prawda, ale to zawsze PRAWDA.

    P.S.
    Jest takie powiedzenie w tym całym samorozwoju:
    “prawda Cię wyzwoli, ale najpierw wkurwi”

    Więc nie wiem jak można nazywać się “trenerem uwodzenia/trenerem relacji damsko – męskich” jak mają czelność nazywać się ci wszyscy oszuści, samozwańcy, jeżeli głosi się KŁAMSTWO.

    Reply

    AAdam May 4, 2018 at 23:22

    95 % trenerów uwodzenia głosi chore ideologie, mają strasznie sprany łeb i są to toksyczni, dwulicowi, zakłamani ludzie. Powinno ich się przebadać u psychiatry. Własnie siedzę dłuższy czas przy komputerze teraz, przeglądam parę grup uwodzenia na FB. Falę frustracji wylewają tam czytelnicy, kursanci, ludzie zajmujący się tematyką uwodzenia (biegający po ulicach, galeriach i chodzących na tzw. NG). Dzisiaj jeden kursant zadał pytanie co w jego mieści jest nie tak, że cytuję “kobiety na środku ulicy mówią ciągle, że się spieszą, mówią, że nie są zainteresowane albo nie lubią jak nieznajomy idzie za nimi długo. Ten chłopak otrzymał odpowiedź od trenera, że zle ramuje i jak kobieta mówi Ci wprost na ulicy, że nie jest zainteresowana to masz za słabego skilla :) Pamiętam, że kiedyś napisałem na jednej grupie, że jak ktoś siedzi w temacie uwodzenia 3 lata i jedyny sposób poznawania kobiet przez Niego to wielogodzinne DG (krążenia się po mieście) i NG to można sobie zniszczyć psychikę i zaniedbać pozostałe aspekty życia. Po tym poście zostałem nazwany frustratem :) )))))))) Odnośnie Twojej strony Paweł to lubię czytać Twoje artykuły, z każdego mam jakiegoś nowe przemyślenia, które wdrażam w życie. Atrakcyjny styl życia: uprawianie sportu, rozwój biznesu, bywanie na galach, bankietach, w ciekawych miejscach z kontekstem to lepszy sposób na znalezienie właściwej kobiety do związku niż te całe puasowanie :)

    Reply

    Michał Lxxx May 5, 2018 at 00:55

    Cieszę się, że są ludzie którzy widzą to co ja, czyli PRAWDĘ, o której również Paweł Grzywocz pisze.

    Dodam, do tego powyżej że długo, naprawdę dłuuuuuuugo nie mogłem zaakceptować tego że, kobiety również wybierają.
    Dopiero gdy zrozumiałem jak to działa, przestałem pieprzyć głupoty.
    Nie zgadzałem się z Pawłem, który pisał, że kobiety wybierają.
    KOBIETA WYBIERA MĘŻCZYZNĘ, KTÓRY MA JĄ WYBRAĆ, tak Paweł napisał i wtedy poskładało się to w całość, bo oczywiste jest że WYBIERAMY SIĘ OBOJE:
    - do tanga trzeba dwojga
    - jedna ręka nie klaśnie
    - cały w tym ambaras, aby dwoje chciało na raz
    i inne mądre porzekadła dokładnie to wyjaśniają.

    PUA mi dało bardzo dużo na samym początku, bo ruszyłem z miejsca, zagadałem do kobiet 1, 2, 10 100 raz itd.
    Ale po 100, 200 czy którymś tam z kolei “spieszę się, mam chłopaka, nie rozmawiam z nieznajomymi, nie mogę z tobą rozmawiać, bo jesteś obcy” zaczynasz się zastanawiać, czy wszystko jest ok że zagadałem do 200 kobiet i nie mam z tego randki, a jakiś ciapek zagadał do 1 i ma dziewczynę.

    PUA na dłuższą metę zryje banie i tak jak kiedyś Paweł napisał, że “poznawanie na ulicy nigdy nie będzie normą, jak ktoś w to wierzy już zrobił sobie krzywdę”

    Ale zagadać dla:
    - zabawy
    - emocji
    - potrenowania gadki i rozmowy
    - zbudowania pewności siebie
    - poszerzania strefy komfortu
    można i jest z tego 1% szans na poznanie kobiety życia.

    Ale polecam bardziej miejsca gdzie jest WSPÓLNY KONTEKST :-)

    Reply

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 16:37

    Twój czytelnik Andrzej z tego artykułu zmaga się z tym samym, pisze “jak byk”, ale turbo uwodziciele zaklinają rzeczywistość.
    Z doświadczenia dodam, że aby poznać kobietę i normalnie zaczać z nią randkować muszą być spełnione takie 9 punktów u kobiety w głowie:
    1. jej nastrój chwili
    2. jej przekonania
    3. logistyki w jakich poznajemy
    4. wartość faceta
    5. status faceta/dowód społeczny
    6. atrakcja
    7. komfort emocjonalny, brak lęków
    8. zainteresowanie
    9. seksualne zainteresowanie

    Jak to zagra, to jest szansa poznawać kobietę, planem 12 randek.

    Kiedyś się irytowałem, płakałem, o co kur*a chodzi, dziś mam instrukcje obsługi kobiecych głów i ludzi w ogóle.
    Cieszmy się, że tak jest, wciskajmy odpowiednie przyciski u ludzi, róbmy to w dobrej wierze, a nasze życie będzie ok.

    Paweł,
    widzę co się dzieje w galeriach handlowych w większych miastach, armie PUA, odbijają się od kobiet…

    Reply

    Sisu April 21, 2018 at 14:48

    Ja za to nie mam problemów z utrzymaniem zainteresowania kobiety rozmowa dopóki nie poszedłem na randkę.
    Potrafiłem podtrzymać je długo przez telefon i spieprzyłem w 10 minut na spotkaniu.
    Wiec moje rady:

    - skupcie sie na niej i tylko na niej, najlepiej w ogóle nie komentujecie innych osób, a już w szczególności negatywnie

    - żadnych smutnych tematów, jak to tam gdzies ktoś kogoś źle traktował w urzedzie czy autobusie.

    - jak idziecie ulica i ktoś sie na was gapi, jakies Sebixy, patusy coś komentują czy się śmieją – broń Boże nie komentowac tego, niech sie pajace śmieją, to wy macie kobiete a oni wróca do domu i będa walić konia
    a tak ona pomysli, że jesteście agryswyni i możecie wywołać bójkę

    - kobieta ma sie dobrze czuć, wiec zero namolnego dotyku, żadnej PUAwskiej
    eskalacji w macanie, sciskanie, wyrywanie reki czy głaskanie włosów

    - obczajcie wszystkie kawiarenki wokoło, jakieś KFC, MCDonaldy, parki, skwery itp. – wiecie gdzie isc i jaka tam jest atomosfera

    - jak wchodzicie do kawiarenki to przepuszajcie ją pierwsza, otwierajcie drzwi, najlepiej siadac obok, lub pod katem 90stopni, potem przynieście menu

    - zapłaćcie (chyba, żę sama chce płacić za siebie)

    - odprowadzić do domu, autobusu, nie dotykac jej, pożegnac uśmiechem, upewnić sie smsem, czy dotarła.

    To moje rady, których niestety nie stosowałem i kobieta która czekała na mnie 6 miesiecy, nie spotykała z innymi facetami, straciłą zaintersowanie w 30 minut.
    Na drugim spotkaniu juz sie nie udało nic odbudowac.

    Przestrzegam was.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 22, 2018 at 00:13

    Wszystko się zgadza oprócz sms’a, który jest zachowaniem stałego chłopaka, zbyt desperackim ze strony mężczyzny na tak wczesnym etapie, nadopiekuńczym.

    Reply

    Sisu April 22, 2018 at 00:59

    Aha, no tak, w zasadzie chyba tak by było lepiej – no ja wspomniałem o tym, pod siebie raczej, bo jednak znałem ją już 6 miesiecy, zresztą sama zwróciła sie do mnie żebym jej napisał czy dotarłem do swojego miasta.
    Reszta chłopaków z nowo poznaną dziewczyną ma inną sytuację.

    Reply

    Michał Lxxx April 20, 2018 at 16:49

    Jak piszesz w TEMACIE ARTYKUŁU.
    No jak mogę zbudować z kobietą głęboką, emocjonującą rozmowę, jak ona jest zaszczuta, zalękniona i spierdziela w miejscu publicznym ???
    Głupia, po prostu…

    Znaczy można, bo miałem randki, instant date, rozmowy po 1 – 2 godziny, na ulicach, w galeriach, parkach, przystankach, ale po co mam robić 100 czy 200 podejść, aby mieć 1 instanta ???

    Znam gościa, PUA -sa, który zrobił w roku ponad 1000 podejść i miał z tego 1 randkę. Sic !!!
    Opowiadali mi o innym PUA, który zrobił w Warszawie ok. 3000 podejść w kilka lat i nadal jest sam, miał tam w ciągu tego czasu jakieś kobiety, głownie toksyczne, porąbane z rynsztoka.

    Liczby przerażają.
    Powiedz to takiemu przeciętnemu człowieczkowi, że ktoś zrobił 1000, czy 3000 podejść i nie ma kobiety.
    Chore.

    Jeżeli ktoś coś takiego przerobi i nadal nie podda się REFLEKSJI, że “coś tu nie gra, przecież większość facetów nie podchodzi, nie zagaduje, nie ma dobrej gadki, nie ma pojęcia o kobietach, ich oraz własnych emocjach, a jednak jakoś tam ludzie w tych (słabych, bo słabych ale jednak) relacjach są”, to trzeba być ułomnym.

    Wiesz co jest najlepsze ?
    Że te miejsca publiczne, po wiele godzin dziennie “robią” nawet 30, czy 40 letni faceci.
    WTF ;-)

    Panowie, nie idźcie tą drogą.

    ATRAKCYJNY STYL ŻYCIA ( !!! )

    P.S.
    Byłem ostatnio na pokazie mody.
    Pełno atrakcyjnych kobiet, rozmawiają, same zagadują, jak do nich podejdziesz i zamienisz słowo – słucha, rozmawia, papla.
    Z pewnością siebie wyrobioną na ulicach, to w tych miejscach WYSTARCZY PO PROSTU NIE ZEPSUĆ TEGO, CO WRĘCZ SAMO SIĘ DZIEJE.
    Samo się wręcz dzieje, gdy jesteś atrakcyjnym facetem, który ma atrakcyjne życie.
    Wiele kobiet po to tam przychodzi, aby kogoś poznać.

    Tak się “obsługuje” ludzi, takie jest programowanie społeczne, tak się “wciska te guziki”, czy nam się to podoba czy nie.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 20, 2018 at 17:11

    Dzięki za sprawdzenie tematu i dzielenie się doświadczeniem.

    Reply

    abc April 20, 2018 at 22:17

    Hej, a czy nie dałoby się jakoś zorganizować jakiegoś forum, czy komunikatora, gdzie czytelnicy z konkretnych miast mogliby się ze sobą zgadać i np. spotkać kiedyś na męskim spotkaniu w celu wymiany doświadczeń, wiedzy, ubioru, sprawdzenia komunikatywności, czy też zwyczajnie z ciekawości? Ja byłbym czymś takim zainteresowany w swoim mieście. Wyskoczyć na jakieś jedzenie, czy piwko, czy nawet wyjść kiedyś gdzieś pozagadywać wspólnie, poobserwować się wzajemnie. Co Wy na to?

    Reply

    Mateusz April 21, 2018 at 00:49

    Super pomysł, sam o tym myślałem by to tutaj u Pawła pod artykułem jakimś czy produktem napisać do chłopaków, którzy są z Poznania. Tylko też to jest kwestia tego kto jest na jakim poziomie i kwestia dopasowania takich osób do siebie pod względem doświadczenia(lub jego braku), które to osoby najlepiej by miały przerobioną teorię zakupioną od Pawła i jedynie mają problem z wdrożeniem tego w praktykę i potrzebują wspólnej motywacji by zacząć wdrażać teorię w życie. Bo takie pogaworzenie sobie przy piwku to równie dobrze tutaj na forum możemy prowadzić i do niczego to nie doprowadzi – no ewentualnie wiadomo, jakieś uwagi na temat ubioru czy czegoś tam powierzchownego
    to można przy okazji, ale myślę, że głównie to miałoby sens, gdy byłyby to takie osoby, które są obyte w teorii a mają braki w wdrażaniu jej w życie. Ja ostatnio założyłem sobie taki dziennik online, który każdy może sprawdzić, gdzie piszę(po angielsku, aczkolwiek pierwszy post mam po polsku) ile miałem interakcji z obcymi i czy czułem się wtedy komfortowo czy niekomfortowo – jakoś tam mnie to motywuje nawet wiedząc, że nikt tego nie czyta, ale czuje dalej, że to jescze nie jest skok na główkę, który powinienem zrobić -czyli ta motywacja jest wciąż mniejsza od mojego strachu- i mam ciągle takie wrażenie, że jestem tym takim ludzikiem pod ziemią z kilofem, który przekopał już bardzo długi tunel i zostało mu dosłownie pare metrów do przekopania się i wydostania na powierzchnię(czyli rozpoczęcie praktyki) – a to będzie wtedy jedynie i tak początek tej “powierzchni” -czyli praktyki (i to chyba jest ten próg bólu/frustracji z braku działania, który powoli zaczynam osiągać – ku czemu stworzam warunki, tj. rzuciłem wszelkie ogłupiacze typu: gry, PMO, tv, słodkie, wszelką chemię i wtedy przychodzi mocne uderzenie i frustracja, która zaczyna popychać do rozwoju i przełamywania, ale u mnie to idzie za wolno.. mimo przerobienia PSW90d). ;D

    Oczywiście PSW90d cholernie dużo mi dało. To do czego dziś nie mam oporów, to kiedyś bym w życiu nie pomyślał o tym bym się na to w ogóle odważył, ale no dalej z kobietami i w byciu bardziej towarzyskim jestem z kilofem pod ziemią.. wiem dokładnie jak to rozwalić -przepracować- i się przebić, mam cały poukładany plan na to(chodzi o ćwiczenia od Pawła, które trzeba wykonać) ? tylko zacząć? Czasem mam jakiś zryw.. co zacznę i jestem pełen ekscytacji, że mi się udało.. a potem na drugi dzień znów strach(uwarunkowany przez szkołę, tj. kolegów, koleżanki i nawet nauczycieli) mnie blokuje i powstrzymuje.

    Reply

    abc April 21, 2018 at 10:04

    Wiesz, dlatego właśnie piszę o spotkaniu we własnych miastach, bo nie trzeba jeździć i przeznaczać na to dużo czasu. Mnie to bardziej z czystej ciekawości interesuje. Ja też nie jestem daleko z praktyką, dlatego wiele ode mnie się nikt nie nauczy, za to ja pewnie bym bardziej skorzystał. Nie mam oporów przed spotkaniem z osobami na każdym etapie rozwoju.

    Reply

    Bartek April 20, 2018 at 23:14

    Spotykałem się czasami z kobietami, które nie umieją słuchać. Jak już zadałem danej dziewczynie parę bardziej osobistych pytań (jak w kursie tranzycji), to próbowałem dalej inwestować w rozmowę opowiadając coś o sobie. A ona mi przerywała i dalej gadała, o tym, o co ją pytałem. Jakby w ogóle nie słyszała mojej wypowiedzi. Np. dziewczyna powiedziała, że chce iść do szkoły filmowej, ja zapytałem: “Chiałabyś zostać gwiazdą filmową?” :) Dalej się trochę droczyłem, a potem żeby nie tkwić w jednym temacie, to chciałem opowiedzieć, że ja się interesuję kręceniem filmów jako operator, i dalej jakaś konkretna historia. Ona zamiast być obecna tu i teraz i jakoś reagować na mój wkład do rozmowy, to mi przerywa i zaczyna opowiadać swój życiorys. To jest dowód na to, że kobiety też bywają nierozgarnięte, jeśli chodzi o prowadzenie rozmowy. Albo po prostu tak egocentryczne, że nic poza nimi nie jest dla nich ciekawym tematem.

    Reply

    JackSparrow April 21, 2018 at 13:55

    Hej Pawle. Spoko artykuł. Mam jednak pytanie o kolejne etapy, tzn. spotkanie nr 2 i dalej. Pierwsza randka (2,5 – 3 h ze względu na poznanie na kursie) była OK. Teraz umówione na poniedziałek drugie. Co w przypadku gdy kobieta pyta “jak Ci minął weekend”. Czy po prostu opowiedzieć jej po kolei co robiłem z odpowiednim natężeniem emocjonalnym, czy też odbijać “a czemu pytasz” i raczej powiedzieć, że było OK, czy też coś zmyślać. Wydaje mi się, że opcja nr 1 jest jednak najlepsza, zważywszy, iż odkąd stosuję twoje materiały, moje życie jest ciekawe, jest o czym opowiadać. Kiedyś to była tylko proza życia codziennego i nudne, typowo męskie zainteresowania. Idąc dalej, przez te 2-3 h trzeba o czymś rozmawiać. Czy opowiadanie jak mi minął tydzień z nacechowaniem emocjonalnym (tak jak poprzednio, był on dość intensywny) z odnoszeniem się do jej opinii, tego czy coś danego robiła w swoim życiu jest OK? Oczywiście bez przechwałek ile to kg na siłce wycisnąłem, albo ile metrów wspiąłem się na ściance. Wiesz, posiadam zarówno 77 technik, jak i tranzycje, ale tam wiele treści dotyczy zapoznania + pierwszej randki. Nie mam doświadczenia randkowego 2+, więc wolę się upewnić. Aha i coś jeszcze. Ogólnie lubię sobie śpiewać amatorsko i jak dziewczyna jest otwarta i ja się przy niej otwieram to lubię zanucić/zaśpiewać jakiś fragment piosenki pasujący do kontekstu typu “już taki jestem zimny drań” czy “nie dokazuj, miła nie dokazuj” :) Chyba to nie jest słabe, raczej pozytywny odbiór zauważam. Czy jednak wg Ciebie to tanie pozerstwo?

    Wszystkim innym czytelnikom polecam natomiast poszukanie w google “gier słownych”. To świetna zabawa na randce. Te gry są dla dzieci, np. w czasie podróży. Z racji, że randka to zabawa, świetnie się sprawdzają. Ja stosuję improwizację (najpierw bez zapamiętywania, potem z zapamietywaniem), węża słownego, “państwa, miasta”, skojarzenia). To dobry sposób jak gdzieś idziecie do miejsca docelowego lub gdy kończą się tematy przy stoliku. Nie można oczywiście przesadzić, na pewno w końcu padnie pytanie “czy z innymi dziewczynami” też tak robisz? Ja wtedy odpowiadam, że po prostu mam siostrzeńca 3-letniego i stąd znam te zabawy…i że mogłaby się z nim dogadać ;)

    PS pozdrowienia dla Janka z Warszawy, który udzielał się kilka lat w webinarach. To on podrzucił temat z grami w improwizację. Jeśli śledzisz temat, to wielkie dzięki. Mam nadzieję, że udało mi się go rozwinąć.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 22, 2018 at 00:20

    Wystarczy: “Świetnie minął, nawet nie wiem kiedy, a Tobie?”. Jakby drążyła temat, to mówisz: To, co zawsze. Przejmowałem kontrolę nad światem” albo mówisz, co robiłeś, np. “Odpoczywałem/Sprzątałem/Ćwiczyłem/Byłem u rodziny”. Zwykła rozmowa. Talenty ujawniaj powoli. Ja np. nie chciałbym pokazywać, jak dobrze gram w koszykówkę na drugim lub trzecim spotkaniu itp. Wyszedłbym na chwalipiętę. Nie trzeba opisywać sobie całego tygodnia. Bardziej w rozmowie chodzi o dzielenie się refleksjami. Np. ostatnio jadłem jajka od cioci z wolnego wybiegu, bo ona ma kury i smakowało nieco inaczej, bardzo dobre. I już temat do rozmowy o żywności itp. Nie muszę opisywać całego dnia ani tygodnia. Zależy, co takiego robiłem i czy to może być dla niej ciekawy temat do rozmowy, bo woskowaniem samochodu raczej ciężko będzie ją zainteresować i temat szybko padnie.

    Reply

    Sisu April 22, 2018 at 19:48

    A jeszcze pytanie odnośnie tej całej spontaniczności vs. sztywnej logistyki.
    Z ta co mi nie poszło umówiłem się na spotkanie i mówie, żeby sie przyszykowała, bo obczaiłem pare ciekawych miejsc w jej mieście i pójdziemy tam.
    Nie powiedzialem oczywiscie jakich, ale ona rzuciła, ze troche szkoda, bo to mało spontaniczne.
    No, i tu mam zagadkę, bo jesli bede w ciemno chciał ja zabrać to może być niewypał – kręcenie sie po mieście i liczenie, że fajna knajpa sie trafi (ona mozę zna miasto, ale to ja mam przewodzić).

    Uważam, że takie spotnany to sa dobre na kolejne randki gdzie sie juz poznalismy troche i można sie “pogubić” i pochodzić dla zabawy szukajac jakiegos lokalu.

    Ona jednak twierdzi, że to wcale nie trudne i jak siedzieliśmy zaproponowała shake’a w KFC a potem poszliśmy na stare miasto i szukaliśmy knajpek w tłumie ludzi, bo był festyn.
    Dało sie znaleźc fajny lokal i było spontanicznie i nieplanowanie, ale nie wiem, mnie sie wydaje, że to za duże ryzyko przyjechac bez planu.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 22, 2018 at 20:50

    Bo masz mieć plan, ale go nie ujawniać i powiedzieć, że pójdziecie tam, gdzie was oczy poniosą, a tak naprawdę robisz swoje. Nie wyjawiaj całej strategii nigdy.

    Reply

    Dawid November 8, 2020 at 21:08

    Zgodze sie tutaj z Pawłem, ja powiedziałem poprostu że nie znam jej miasta to pogubimy sie razem, a wiedzialem mniej wiecej co chce robic po kolei i gdzie co jest.
    Przy tym wyszla jedna spontaniczna akcja gdzie weszlismy na szczyt kilku pietrowego parkingu samochodowego i patrzelismy sobie na ulice na dole, rozmawiajac.
    Powiedziala ze boi sie wysokosci i nigdy tu nie byla, ale ze zaczyna sie oswajac, kolejny plus.

    Co ciekawe, po spotkaniu pozegnalismy sie, sama chciala sie przytulic.
    No i zaczal sie tydzien zwloki przed zadzwonieniem, 5 dnia sama napisala zeby o sobie przypomniec.
    Tak wiec odpowiednio wykorzystane porady naprawde dzialaja

    Reply

    Anonim April 21, 2018 at 18:18

    Paweł. Piękna ekspedientka, do której zagadałem okazała się mężatką, jak zwykle. No i sporo młodsza ode mnie, duża różnica. Bardzo w moim typie. Uroda, styl, naturalność, głos. Czasem tam chodzę i sobie pogadamy, jest bardzo miła, uśmiecha się ciągle, mówi słodko “pa” itp. No ale jak do niej zagadałem za pierwszym razem i zapytałem o numer, to mi powiedziała “ale ja mam męża” i powiedziała, że ma wolną koleżankę, która w maju przyjedzie do naszego miasta. No i tak tam chodzę do tego sklepu i tyle. Zamienimy dwa zdania, pouśmiecha się i tyle.

    Myślę nad dwiema strategia. W sumie teraz realizuję tę, o której mówisz w ebooku: jak randkować z zajętą dziewczyną, i o swojej relacji z Twoją dziewczyną, która była zajęta i byliście na cześć przez kilka miesięcy najpierw. No z tym, że tutaj jest mężatka i się nigdy może nie rozstać z mężem. No ale z drugiej strony zastanawiam się, czy nie lepiej olać temat, zmusić się, żeby nie chodzić do jej sklepu, bo tak się katuję, a tam pewnie nie ma szans na nic, poza jej uśmiechami. Może tak się łatwiej zapomni i skupi na innych kobietach? No tyle, że mnie do niej ciągnie i musiałbym na siłę zrezygnować z chodzenia tam. A z drugiej strony może to, że tam chodzę mnie trzyma przy niej i tak się tym też katuję. I tak źle i tak.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 22, 2018 at 00:14

    Trzeba było jej powiedzieć: “Jaki jest numer telefonu tej Twojej koleżanki?”.

    Reply

    ARON April 23, 2018 at 08:22

    … prawdopodobnie tedy podała by swój. I byś się już nie katował.

    Reply

    D. April 26, 2018 at 16:43

    Prośba tylko taka. Pogrubiaj Paweł te teksty :)

    Reply

    JackSparrow April 24, 2018 at 10:57

    Pawle, dobrze pamiętam, że jak dziewczyna coś wspomni o swoim byłym na spotkaniu, to trzeba go zakomplementować i po prostu zmienić temat? Ogólnie to normalne, że dziewczyna czasami nawiąże do swoich ex-ów na spotkaniu, tak 2-3 razy? To jeden z teścików ;) ?

    Reply

    Paweł Grzywocz April 24, 2018 at 11:03

    Jak tutaj.

    Reply

    JackSparrow April 24, 2018 at 23:31

    Wow w tym artykule jest więcej wiedzy niż się spodziewałem. Mega dzięki.

    Pawle, podpowiedz jak się zachować, kurcze przydałyby się twoje webinary i pytania na żywo. Wczoraj (poniedziałek) 2 spotkanie bardzo udane, jak wracałem do domu to jeszcze dziewczyna napisała, że dawno nie spędziła tak fantastycznego wieczoru i bardzo dziękuje. Kurcze i teraz jest problem, bo…majówka (eh nie lubię świąt i długich weekendów). Dziś widzieliśmy się na kursie tańca, gdzie się poznaliśmy. Na kursie tańca jesteśmy niejako “obcy”. Spotkania to spotkania, a kurs to kurs. Wspomniała jednak, że wyjeżdża do domu rodzinnego w sobotę i wraca w czwartek 3 maja. Czy zadzwonić jutro albo w czwartek i umówić spotkanie na czwartek 3 maja po jej powrocie (nie wiem dokładnie o której wraca) czy też dopiero na niedzielę…6maja. Czyli znowu aż 2 tygodnie przerwy, bo pomiędzy 1 a 2 też były 2 tygodnie.

    Druga kwestia to dziewczyna pytała czy w ten piątek wybiorę się z nią na imprezę salsową (to razem ćwiczymy). Mam dać jej znać. Ogólnie mam opcję iść tylko z nią i poćwiczyć lub w grupie (bo kilka osób jest chętnych) lub wcale (mam jej dać znać telefonicznie, bo jak ja nie chcę to ona sobie ogarnie weekend inaczej). Średnio chcę tam iść, bo nie jestem jeszcze wirtuozem tańca. Tam przychodzą wymiatacze i jak tylko zobaczą, że słabo mi idzie to mi ją odbiją i “obtańczą”. To będzie próba zazdrości na pewno. Jakbyś drogi Pawle połączył obie kwestie i zaproponował konkrety. Z góry dziękuję za pomoc. (PS może dać sobie spokój z niedostępnością w piątki, życie jest trudne, dużo pracy i innych zajęć).

    Reply

    Paweł Grzywocz April 25, 2018 at 12:17

    Szybsze spotkania nie są gwarancją niczego i mogą nic nie pomóc. Ja nie widzę sensu dzwonić po 3 dniach w czwartek. Zadzwoniłbym w niedzielę po majówce. A na jej propozycję piątkowego wyjścia mógłbyś i nadal możesz się zgodzić. Potraktuj to jako randkę. Obserwuj jej zainteresowanie. Jeśli ona jest zainteresowana Tobą, to nie zaniedba Cię na rzecz innych facetów. A jeśli nie jest zainteresowana Tobą, tylko tańcem, to Cię zaniedba na rzecz innych facetów. Pogódź się z tym. Bądź samowystarczalny. Jak Cię tam oleje, to pogadaj z jakąś dziewczyną albo jakby przesadziła i zniknęła na godzinę, to pojedź do domu bez słowa. A jak wszystko będzie dobrze, to potańczy z Tobą, potem zabierz ją do stolika i pogadaj, jakbyście byli na randce albo w ogóle zmień lokal. Ewentualnie, jak ona będzie chciała z kimś potańczyć, to niech sobie tańczy. Zainteresowanie kobiety Tobą i jej tańczenie z innymi facetami dla treningu tańca się nie wyklucza i zależy, jak długo ona będzie tańczyć z innymi i czy w ogóle. Albo możesz w ogóle powiedzieć, że jesteś zajęty w piątek albo zaproponować w piątek zwykłe wyjście na spotkanie, żeby zaznaczyć, że nie będzie jej kumplem od tańca. Czyli albo się zgódź na pójście z nią tańczyć. Albo zadzwoń po majówce w niedzielę. Nie dzwoń w dniu jej powrotu, bo będzie zmęczona i to zbyt desperackie, że ledwo jeszcze się nie rozpakowała, a już dzwonisz. Ja bym się bał, że ona chce tylko z Tobą tańczyć i kolegować, jak z kumplem do tańca. To jest problem, żeby temu stawić czoła i to sprawdzać a nie jacyś inni kolesie albo słabe umiejętności tańczenia. Można tańczyć słabo, ale bardzo się podobać kobiecie.

    Reply

    JackSparrow April 25, 2018 at 14:21

    Dzięki Ci Pawle za poświęcony czas na tak wyczerpującą odpowiedź. Równy z Ciebie gość. Po napisaniu pytania pomyślałem, iż w sumie nie powinienem aż tak prosić Cię o poprowadzenie za rączkę, stąd jeszcze raz dzięki. Na szczęście mamy zbieżne pomysły. Zadzwonię i powiem, że super pomysł z tym wyjściem w piątek, super propozycja, więc spotkajmy się…ale nie w tym klubie tanecznym tylko w XYZ. To będzie mocna próba, czy chce ten wieczór spędzić ZE MNĄ, czy też poćwiczyć sobie taniec, a ja mam być tylko przystawką. Wiem, że w Twoich oczach wybieram opcję nr 3, ale rekompensuje to fakt, iż kolejne spotkanie jeśli do niego dojdzie odbędzie się znowu z grubo ponad tygodniową przerwą. I tak wyróżniam się mega od innych gości. Brak SMS-ków, brak ślinienia się i odprowadzania jej po kursie, dość odległe terminy spotkań (nawet te 4 dni to jest sporo w porównaniu z większością gości), brak alkoholu na spotkaniach, stawianie na kreatywność i zabawę.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 25, 2018 at 15:18

    Ja i tak bym zadzwonił za tydzień w niedzielę po weekendzie majowym i umówił zwykłe spotkanie. A to dlatego, że skoro dziewczyna zaprasza Cię na trening tańca, to zwykle naprawdę chce iść na trening tańca. Jest coś takiego, że ego się broni przed odrzuceniem i trochę nie chcę się dowiedzieć przedwcześnie, że ona chce tylko trenować taniec. No a zaproponowanie czegoś innego niż taniec w piątek jest już takim ostatecznym sprawdzeniem z grubej rury. Ja wolałbym ją przetrzymać i zadzwonić po tygodniu. Niech sobie idzie potańczyć i spotka napalonych frajerów. To tylko umocniłby moją pozycję. Po prostu więcej rozczarowania bym sobie sprawił dzwoniąc szybciej niż wolniej. Poza tym powinieneś to czuć przy jej zaproszeniu, czy ona Cię zapraszała, bo tak leci na Ciebie i szukała jakiejkolwiek sposobności do spotkania (wówczas obojętnie co zaproponujesz, to ona pójdzie wszędzie), czy rzuciła to na luzie w stylu: “Hej kolego, może pójdziemy potrenować taniec w piątek”.

    Reply

    JackSparrow April 25, 2018 at 17:38

    Ależ mam teraz ból głowy i dylemat. Kurcze czekać do niedzieli po majówce + 3/4 dni to robi się 2,5 tygodnia od ostatniego spotkania. Strasznie długo. Wybiorę opcję z grubej rury. Będę wiedział na czym stoję.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 25, 2018 at 19:08

    Ja zrozumiałem, że widziałeś się z nią teraz w poniedziałek 23-go, czyli dwa dni temu.

    Reply

    JackSparrow April 25, 2018 at 19:12

    Zgadza się. A ty napisałeś “zadzwonił za tydzień w niedzielę po weekendzie majowym”, czyli 6 maja. Załóżmy że spotkanie na 3 dni do przodu czyli 9 maja. Więc między spotkaniami wychodzi 16 dni, czyli prawie 2,5 tygodnia.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 25, 2018 at 19:17

    Z niedzieli po długim weekendzie na wtorek to będą 2 tygodnie i 1 dzień. To się z resztą tak nie liczy. To nie jest 2 tygodnie, bo jak jest długi weekend, święta itp. to kobiety znikają do rodzin, wyjeżdżają, są zajęte itd. więc to się nie liczy, że Ty wtedy czekasz czy coś takiego. To jest jak tydzień. A długi weekend lub święta jest wycięty i go nie wliczamy.

    Reply

    JackSparrow April 26, 2018 at 10:25

    No dobra, melduję. Po chwili pauzy i stwierdzeniu, że się spotkamy ale nie w tym klubie tanecznym, od razu zaczęło się droczenie “noooo tooo gdzie pójdziemy”, zatem nie chodziło raczej o kolegę do tańca ;) Poszedłem grubo do^2 bo namówiłem ją żeby popytała koleżanki, czy któraś się z nią zamieni, aby mogła wyjść wcześniej z pracy…w piątek przed majówką :) Chyba jest dobrze :)

    Reply

    Paweł Grzywocz April 26, 2018 at 10:33

    Zależy, czy przyjdzie na kolejne spotkanie kiedykolwiek. Nie wierzę nigdy do końca w to, co mówią kobiety. Mają się pojawić na spotkaniu. Wtedy widzę, że jest w miarę dobrze. Jak jest 10 spotkań to jest trochę lepiej. Jak jest 6 miesięcy stabilnego zachowania to jest dobrze. Nie cierpię, gdy jest kilka spotkań i niby dobrze, a potem kobieta znika. Dlatego w nic nie wierzę, bo kobiety odpalają takie zniknięcia na porządku dziennym.

    Reply

    Sisu April 25, 2018 at 22:50

    Stary słuchaj Pawła, ja miałem dobrą relację z kobieta, ktora potrafiła sie po 3 tygodniach spotkać, bo mówiła mi, że ten tydzień ma zajęty, drugi coś tam i proponowała trzeci – przychodziła bez problemu.
    Nic sie nie sanie jak zadzwonisz po 6 tym maja – jak jest spoko, i jej sie podobasz, to 3 tygodnie wcale nie jest zabójcze dla atrakcji.

    Reply

    JackSparrow April 27, 2018 at 10:41

    Hej i jak zakończyła się ta relacja?

    Reply

    Sisu April 27, 2018 at 14:18

    Tragicznie.
    Głownie przez moje błędy, które zabiły cała atrakcje, ktorą zbudowałem.
    Dziewczyna przez 6 miesiecy nie zajmowała sie innymi facetami tylko rozmawiała ze mną wieczorami co jakies 2 tygodnie (tak jej sie podobałem z charakteru, a dodam, że to kobieta która pruderyjna specjalnie nie była i chłopaków już przede mną miała, jak i duze powodzenie).

    Potem spotkaliśmy sie w jej miescie w hotelowej restauracji, spózniła sie 40 minut, ale pisała smsy w tym czasie, że stoi w kroku, że zaraz bedzie, wiec nie miałem powodu jej opieprzać.

    Potem gdy przyszła, wziałem ją na kanapy, usiedliśmy i zaczeła sie jazda w doł.

    W hotelu byli niestety zakwaterowani Żydzi na te ich durne wycieczki po obozach koncentracyjnych (tu akurat Lublin-Majdanek).
    Hałasowlai strasznie, rzucali piłkami, itp.
    Wyjątkowo denerwujacy i paru gosci brało kobiety i wychodziło, inni zostawali.
    Akurat nasze miejsce było dośc daleko wiec mozna było spokojne porozmawiać.

    Ja niestety zamiast skupic sie na niej, zaczałem gadać jak mnie oni denerwuja i że musiałem jednego wypchnac z windy, bo nie chcieli ustąpić miejsca tylko sie pchali.
    Potem patrzylismy na siebie a ja co jakis czas probowałem patrzyc jej prosto w oczy i sie usmiechać, ale gdy gdzies tam w tel łaził jeden z nich mimowolnie patrzylem sie co on wyczynia.
    Zapomniałem zamówić czegoś do picia przez ten stres, co ona zasugerowała, że napiła by sie czegoś – pytam czego sobie życzy, ona że wody z cytryną.
    Okej, poszedłem kupiłem, i tu znowu błąd, bo rzuciłem tekst “wiesz, ze tu po 6zł licza za szklanke wody? Nieźle sobie z klientów zdzierają” – na co ona tak smutno spojrzała w podłogę.
    (Na 100% pomyslała “co za skąpy typ”).

    Probowałem cos tam rozkrecic rozmowe ale ciezko szło, i to mnie deprymowało także, bo podczas rozmow przez telefon nie raz było wesoło, była otwarta, flirtowała ze mna, były watki seksualne (ale nie jakis ostre) – a tu ściana.
    Bardzo ładnie sie ubrała na dodatek, długa spodnica z rozcieciem, czarna apaszka, delikatny makijaż, błyszczyk zamiast ostentacyjnej szminki tp.
    Starałem sie nie patrzec na nic poza oczami, ale ciezko było sie skupic na tym, bo troche zgrabnej nogi było widać spod sukienki.
    A ona siedziała skromnie z rekami miedzy kolanami i sie patrzyła z usmiechem.
    Mysle co tu zrobic (miałem wiersz jej ulubionego poety Lesmiana przeczytac i zapomniałem o nim).
    W koncu wybrałem najgorsza opcje PUA i poprosilem o podanie reki to jej powroze.
    (Tak kuźwa)
    Ona, że nie poda i skrzyzowała rece ze smiechem.
    No to ja ja probowałem łaskotac zeby pusciła, nie miała łaskotek wiec, po prostu złapałem ja za reke.
    Miała spocone, az mnie zaskoczyło – czyli ona sie stresuje bardziej niż ja!
    Poczułem sie załosnie i odłożyłem jej dłon.
    Potem jeszcze pogadalismy piec minut i nadszedł czas wiec odprowadziłem ja do autobusu, pozegnałem i tyle.

    Wiedziałem ze spieprzyłem, ale na drugi dzien zadzowniłem z hotelu i mówie do niej, ze moze sie spotkamy drugi raz (wczesniej tak planowalismy, bo bylismy pewni ze iskrzy miedzy nami bardzo – tak było zreszta).
    Zgodziła sie (pożniej sie dowiedziałem, że przyszła, niejako na siłe, bo było jej przykro po wieczore, ale moj sms ja rozczulił i nie chciął abyc taka ździra, że ja przyjechałem a ona nie chce sie spotkac)

    Przyszła spożniona, znowu bardzo ładnie ubrana w zwiewna sukienke w kwiaty.
    Poszlismy do parku i tak siedzielismy, nie wiedzialem co powiedzieć za bardzo, coś tam w końcu ruszyło, az nagle powiedziała, ze kiedys obiecała mi że jak bede u niej to wejdziemy na shake’a miodowego do KFC.
    Okej zgodziłem sie poszlismy tam.
    Znowu bład, bo nie otworzyłem jej drzwi i ona pierwsza weszła.
    Pogadalismy, wypilismy tego szakea, pokazałem jej sztuckzi z kartami, posmialismy sie, troche było juz lepiej, zaczeła sie naprawde spontanicznie smiac, dotkneła mnie dwa razy (myslalem ze moze wreszcie ruszyło) ale tu znowu siedzialem jak dupa i ona w koncu zaprponowała ze idziemy na stare miasto do kawiarni z ksiazkami.
    Ja nie wiedzialem gdzie wiec ona szla troszke z przodu i musiala sie przebijac przez tlum ludzi masakra – potem w kawiarni tradycyjnie, nie otworzylem drzwi, zamowilismy kawe, pogralismy w warcaby.
    I znowu wpadka, bo nie wiedzialem ze w tej kawiarni sie placi przy wychodzeniu i podaje bilety z numerem stolika, a ja zamowilem i nikt nie chcial pieniedzy, przy podawaniu nikt nie chcial, przy wychodzeniu nikogo nie bylo przy barze i mowie do niej ze chyba zapomnieli od nas wziac oplaty, a ona ze tu i tu sie placi.
    I poszla do lazienki, jak worciła to mnie sie pyta czy zapłaciłem, potem jeszcze po rdrodze raz sie pytala czy na pewno zpałaciłem.

    Po spotkaniu dowiedzialem sie jeszcze od kolezanki jej, ze ona cały czas myslala ze ja wywołam bojke, bo jak szlismy parkiem i jakies Sebixy byly to komentowałem, że co sie durnie patrzą.
    I chyba jeszcze, jak przechodził zakonnik i spojrzał sie na jej nogi, to mowie, do niej “że sie patrzył na twoje nóżki”.
    A ona jest ateiska, ktora studiuje na KUL i bardzo nie przepada za osobami przesadnie religijnymi bo ja kolezanki ciagna do koscioła, no i pomyslalem ze bedzei dobry dowicip.
    niestety skwitowąła to, ze “czemu tak warcze na ludzi?”

    No i ogolnie lipa totalna.
    Zjadł mnie stres, moje głupie gadki, brak logistyki, nie skupienie sie na niej i gadanie negatywów zamiast mojego poczucia humoru.

    I po czyms takim przyszła sie spotkac ze mna za 3 tygodnie, gdy podała termin i powiedziała, ze ma zajety weekend.
    Tak czesto robiła przez telefon, gdy nei mogła ze mna porozmawiac, to podowaała inny dzien.

    Drugie spotkanie bylo lepsze, bo staralem sie eliminowac bledy, ale juz emocje opadly i patrzyla w dal, nie odzywala sie do mnie, szlismy obok bez słowa itp.
    I tak spieprzylem znajomosc trwajaca przezszlo rok, a wczesniej az 4 lata na forum (chociaz tu tylko kolezńsko)

    Wiec jak dziewcyzna jest zaintersowana to przyjdzie na spotkanie nawet po pol roku – jak widzisz moja przyszła, mielismy sie psotkac w grudniu pierwszy raz i ciagle przekladalismy az spotkalismy sie w lutym.
    Przychodzila by dalej gdybym nie spierdolil.

    Dodam, że okropnym pomysłem było pójście do parku, bo dużo ludzi sie kreciło i rozpraszało nas, lepiej od razu było celować w kawiarnie.

    Reply

    Sisu April 27, 2018 at 15:28

    Dodam, że okropnym pomysłem było pójście do parku, bo dużo ludzi sie kreciło i rozpraszało nas, lepiej od razu było celować w kawiarnie.

    Reply

    Tomek2002 April 27, 2018 at 11:12

    witam panie Pawle, mam sprawę ale jest to bardziej prywatne i intymne dlatego czy mógłbym prosić o jakiś aktualny kontakt? Moze być facebook chociaz go nie posiadam ale załoze jeśli zajdzie taka potrzeba. Pytanie tylko czy udzieliłbym pan rady 16 latkowi?

    Reply

    Paweł Grzywocz April 27, 2018 at 12:03

    Możesz skorzystać z konsultacji tutaj.

    Reply

    Tomek2002 April 27, 2018 at 12:22

    interesuje mnie rozmowa przez email, jak to wygląda?

    Reply

    Paweł Grzywocz April 27, 2018 at 12:35

    Jest to wyjaśnione na stronie z konsultacją. Po zamówieniu wymieniamy 3 emaile odpowiadające na Twoje pytania. Odpisuję w ciągu 24h w dni robocze, czasami również w weekendy. Proszę o zmieszczenie się w miarę możliwości w 1000 słowach na maila. Polecam również pełne kursy z wybranej tematyki.

    Reply

    Tomek2002 April 27, 2018 at 12:37

    a płatność? sorry ale ie ogarniam jak to wszystko wygląda. Pakiet 3 emaili: 99 zł. 99zł za jedno krótkie pytanie chyba jesteś niepowazny

    Reply

    Paweł Grzywocz April 27, 2018 at 12:48

    Możesz zapłacić przelewem online lub pobrać druk przelewu i opłacić na poczcie lub w banku. Twoje pytanie dotyczy uprawiania seksu w wieku 16 lat, a to nie jest krótkie pytanie. Na temat polecam program: “Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek” lub “Jak utrzymać związek”, do których dołączony jest 3 godzinny moduł o wartościach seksualnych. Oprócz tego na temat wartości seksualnych w trwałym związku jest program: “Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni”. Oprócz tego poruszam temat wartości seksualnych w niektórych artykułach i nagraniach, które możesz znaleźć na dole tutaj. Jeśli nie chcesz przerobić kursu w danej tematyce lub przeczytać darmowego artykułu, to możesz zamówić konsultację 3 emaili lub skype. Jest to i tak najtańsza stawka, jaką znalazłem. Gdyby była tańsza, to nic innego bym nie robił oprócz konsultacji. Nie mam też w zwyczaju przepisywania w komentarzu kursów, artykułów i nagrań, które poruszały dany temat. Zauważyłem, że zadajesz ciągle to samo pytanie pt. “Chcę uprawiać seks z dziewczyną – mamy 16 lat” itp. To nie jest pytanie, na które odpowiedź brzmi “uprawiaj” lub “nie uprawiaj”, ponieważ to wymaga solidnej edukacji na temat wartości seksualnych, psychiki, fizjologii itd. Jeśli oczekujesz byle jakiej, powierzchownej odpowiedzi, to zadaj swoje pytanie na jakimś forum dla nastolatków a nie tutaj.

    Reply

    Tomek2002 April 27, 2018 at 12:54

    Tak, Paweł. Chodzi mi dokładnie o to. Dlaczego mam zadawać pytanie na jakimś forum dla nastolatków. Chcę porady od starszej, doświadczonej osoby. Oglądam i czytam twoje materiał od kilku miesięcy. Po co mam edukować się na jakieś tematy o wartościach seksualnych? Pytam tylko czy seks kiedy ja i moja dziewczyna mamy 16 lat jest okej czy za wcześnie. Bo chodzą słuchy ze 16 latkowie mają najczęściej pierwszy raz za sobą, mało tego,
    ze pary regularnie uprawiają seks

    Reply

    Paweł Grzywocz April 27, 2018 at 13:04

    40% studentów w USA jest według przeprowadzonych anonimowych ankiet prawiczkami i dziewicami, a co dopiero w Polsce. Tutaj link. Poza tym, nawet jeśli wszyscy coś robią, to nie znaczy, że Ty też musisz. Czy gdyby wszyscy skakali w ogień, to Ty byś też skakał? To jest logika poniżej jakiegokolwiek poziomu. Twoje wywody, że wszyscy to robią i mają za sobą pierwszy raz w wieku 16 lat są życiem w tak urojonej rzeczywistości, że nie mam czasu na takie dyskusje. A może żyjesz w jakieś patologii, gdzie wszyscy robią wszystko ze wszystkimi. Również urojone są Twoje historie, że wszystkie dziewczyny są łatwe i się puszczają. Być może jest tak w specyficznym gronie, środowisku. W każdym razie nie obchodzi mnie takim poziom, ponieważ celem tej strony nie są tak płytkie i przelotne relacje. Z kolei Twoje przekonywanie, że jest tak, jak opisujesz jest bezsensowną stratą Twojego i mojego czasu. Żyj sobie, jak chcesz. Moja strona ani ja nie będą Ci w tym przeszkadzać.

    Reply

    Tomek2002 April 28, 2018 at 13:25

    Zapytałem tylko czy w wieku 16 lat seks jest okej a ty mi jakieś morały prawisz.

    Twierdzisz ze 16 latki się nie bzykają? Wystarczy zobaczyć jakie zdjęcia większość 16 latek wstawia na portale społecznosciowe. Wypinanie tyłka do lustra itd. Po za tym mówisz o 40% studentów w USA ze są prawiczkami i dziewicami. Czyli 60% a więc wiekszośc jednak nie jest po za tym od kiedy 16 lat to studia?

    Ty w ogóle masz jakieś dziwne podejście do seksu. Zawsze olewasz ten temat, promujesz się na jakiegoś ultra religijnego gościa który bzyka się z laską dopiero po ślubie albo po roku związku?

    aha jeszcze coś

    ?Z sondażu wynika, że kontakty seksualne ma za sobą 69 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych ? w 2014 r. było to niewiele ponad 50 proc. Co piąty z najmłodszej grupy wiekowej zadeklarował, że pierwszy intymny kontakt nawiązał, mając 15-16 lat.?

    http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pierwszy-raz-w-coraz-mlodszym-wieku,nId,2135016

    Reply

    Paweł Grzywocz April 28, 2018 at 16:47

    Jak już mówiłem. Jak Ci się nie podoba, to zmień kanał. Po co się pytasz, skoro wiesz lepiej. Marnujesz tylko mój i swój czas.

    Tomek2002 April 28, 2018 at 19:50

    no to co sądzisz o seksie 16 latków? odpowiesz czy będziesz sie wymigiwał?

    Tomek2002 April 29, 2018 at 13:23

    Napisałeś, że nie ma znaczenia, w jakim wieku ludzie uprawiają seks. Jak mam to rozumieć? I jak mam rozumieć twoje słowa “Znaczenie ma to, co on wyraża i jest to tam w jasny sposób wytłumaczony”? Co do mojego pytania. Zapytałem czy seks jeśli ja i moja dziewczyna mamy 16 lat jest okej czy to za wczesnie. Niestety w dziale “seksualność” tego nie wyjaśniłeś dlatego pytam.

    Reply

    Paweł Grzywocz April 29, 2018 at 14:48

    Pooglądaj też filmiki tutaj. W wielkim skrócie jest to gest jedności i powoduje trwałe zjednoczenie. Jest to fizjologiczne i psychiczne. Oksytocyna, endorfiny itd. Powstaje potężna więź. Zrywanie tej więzi powoduje ogromne zranienia, bo to rozrywanie jedności jest bardzo bolesne i najlepiej nie zrywać po gestach jedności. Dlatego dopóki nie macie pewności, że spędzicie razem resztę życia, to nie powinno się angażować w tego typu gesty. W przeciwnym wypadku bardzo się poranicie podczas rozstania lub wasz związek będzie co raz niższej jakości, gdyż bez trwałego kontekstu takie gesty wyrażają wyłącznie przyjemność i zabawę. A związek zbudowany na przyjemności i zabawie będzie niskiej jakości, słaby, z niskim poziomem szacunku, nietrwały, łatwo podatny na rozpad i ze słabym poziomem komunikacji i innych poziomów więzi, ponieważ od początku para zaślepiała się cielesnością. Przyjemność z czasem się nuży, średnio haj emocjonalny trwa ok. 18 miesięcy. Z powodu zaślepienia nie ma zbudowanych innych poziomów więzi. Wówczas związek jest skończony, wypalony, nic ich już nie łączy. Związki zbudowane w ten sposób nigdy nie są trwałe i są z niskim poziomem szacunku. Im później, tym lepiej. Wynika to jasno np. z artykułu tutaj. Kończąc temat. Jeśli się nie zgadzasz, to zmień kanał. Jak wolisz żyć inaczej, to Twoja sprawa. Potem związek wygląda, jak tutaj. Gdybyś uważnie czytał i słuchał, to dawno doszedłbyś do takich wniosków.

    Reply

    abc May 9, 2018 at 19:30

    Hej Paweł. Ostatnio idąc minęła mnie biegająca (trenująca) dziewczyna. Czy jest możliwość w takim przypadku sensownie zagadać? No bo jedyna szansa to zacząć biec za nią i ją dogonić. Co prawda to, że “nie biega się za dziewczynami” jest metaforyczne, ale w tym przypadku to jest wręcz dosłowne. Czy to ma sens? Dodam, że chodzi mi tutaj o dwa nieco inne przypadki. W tym przypadku ona mnie wyprzedziła, ale może też przecież biec z naprzeciwka.

    Reply

    abc May 9, 2018 at 19:32

    Dodam, że chodzi mi tutaj o dwa nieco inne przypadki. W tym przypadku ona mnie wyprzedziła, ale może też przecież biec z naprzeciwka.

    Reply

    Paweł Grzywocz May 9, 2018 at 20:22

    Myślę, że to sytuacja, jak każda inna, w której dziewczyna jest zajęta czymkolwiek, pracą, nauką, pływaniem, siłownią, bieganiem czy nawet opalaniem. Jak jest wolna i przypadniesz jej do gustu, to z Tobą pogada praktycznie w każdej sytuacji. Np. taka biegnąca się zatrzyma od razu albo po paru minutach. Dobrą opcją jest biegnięcie chwilę obok niej i pogadanie. Jak się zatrzyma albo będzie wolniej biec, to masz oznakę zainteresowanie. A jak mową ciała będzie unikać tej sytuacji, to masz odpowiedź. Próbować można. Czemu nie. Jak jesteś wysportowany, to super się przebiec obok interesującej dziewczyny.

    Reply

    James May 10, 2018 at 00:04

    Ja się zastanawiam z kolei jak wykonać “podejście” jadąc na rowerze. Jeżdżę teraz po mieście właściwie tylko rowerem i mijam czy wyprzedzam całkiem sporo ładnych dziewczyn. Te mijane kobiety (w różnym wieku) w większości patrzą się w oczy, może to jest dobry powód żeby czasem zawrócić i taką dogonić?! Ale, pierwsza kwestia jak zagadać, czy kontekst rowerowy/sportowy będzie OK? Mnie do głowy przychodzą jakieś teksty w stylu “gdzie tak pędzisz, przygotowujesz się do Tour de Pologne?” jak dziewczyna jedzie spokojnym tempem i potem pogadać czy lubi sport? Druga sprawa to kiedy będę jechał obok i dziewczyna chętnie rozmawia to czy proponować jej po wymianie kilku zdań zatrzymanie się na chwilę i potem pogadać dalej? Czy to ma szansę wypalić, testował ktoś może?

    Reply

    Paweł Grzywocz May 10, 2018 at 01:28

    Tak i tak. Wszystko może wypalić, gdy jest się interesującym, wyrazistym, pewnym siebie, a dziewczyna jest wolna albo przynajmniej pewna siebie, otwarta, towarzyska. Słowa to tylko 7% komunikacji.

    Reply

    Sisu May 11, 2018 at 00:52

    Paweł, a co byś zrobił w takiej sytuacji gdy ty zapraszasz na spotkanie, proponujesz kawiarnie, herbaciarnie, czy inny lokal, a dziewczyna wybiera stolik i chce siedzieć w jakiś głupich, newralgicznych punktach, zamiast na uboczu kameralnie – dodam, ze próbowałem jej sugerowac inny stolik i ciagle nie, mamy siedzieć przy tym i koniec.

    Przeciez nie usiade sam i nie zrobie demonstracji – tak to z nia wszystko jest okej, kulturalna, miła , przychodzi na czas, zadaje pytania, konwersacja na poziomie, dużo humoru.

    Ale w cholerę dominująca, idzie strasznie szybko, czasem zostawia mnie poł kroku z przodu, stolik ona wybiera, kawiarnie ona musi wybrac, ławki w parku tez ona, itp.
    Za to wymaga otwierania jje drzwi do lokali, samochodu, podawania dłoni na schodach i płacenia za nią – bo według niej “feminizm jest okropny i zabija mesko-damskie relacje”.

    I co tu zrobić?
    Jest fajnie, ale dziwnie sie czuje, że ona tak decycuje.

    Raz tylko sie postawiłem, gdy szliśmy ulica, złapałem ją za rękę i mowie wchodzimy moja droga tutaj.
    A ona do mnie “jak sobie życzysz?”.
    To odparłem, i co nic, żadnego ale/ Żadnego marudzenia?
    - A ona, “lubie być uległa” i to z powaga w głosie?
    No rozwala mnie ta kobieta.
    O co tu chodzi?

    Wczoraj dałem dupy, bo drugi raz probowałem ten sam numer zrobić i biorę ja za rąkę i mówie – idziemy tu!

    A ona, nie, chodzmy do (nazwa kawiarni) – poczytasz mi wiersze.
    I oczywiscie wyjeła wiersze i musiałem czytać.
    Jeszcze dałem dupska, bo rzuciłem czemu ty jestes tak oportunistka ?
    A ona do mnie ?eh, nie mów, żę ty popełniasz takie błędy? Oportunizm to bla bla bla? (serio nie wiedziałem heh)

    No i mnie wyjaśniła.
    Jak kobieta może być jednoczesnie miła, spokojna, o zachowaniu damy, a z drugiej strony ciągle rządzić?
    Ona chce żebym ją jakoś nie wiem, zdominował czy co?

    Reply

    Paweł Grzywocz May 11, 2018 at 02:41

    Nie napisałeś, ile macie randek, a to jest bardzo ważne. Generalnie pozwól kobiecie decydować w tak błahych sprawach. Niech myśli, że jest górą. Obserwuj dokładnie jej charakter i uległość vs. upartość. Mając takie przesłanki mogą z nią być duże problemy i będziesz musiał ją rzucić, jeśli ona nie będzie wystarczająco łagodna. Z tym stolikiem mogłeś zrobić scenę i usiąść samemu, ale po co. Nie warto o takie pierdoły. Są ważniejsze tematy, w których kobieta ma ulegać, jak np. wizja i wartości w związku oraz sytuacje konfliktowe na ważne tematy. A jeśli ona jest uparta w kwestii pierdołów w stylu wybór kawiarenki czy stolika, to idź z prądem i dawaj jej to, czego chce w tak błahych sprawach. Jest o tym artykuł: “Maniaczka kontroli chce pełnej szczerości ” i “Jak nie dać sobie wejść na głowę kobiecie”. Wyszukaj tytuły w google. Naucz się odróżniać pierdoły, na które można się zgadzać, żeby było miło i fajnie od spraw fundamentalnych, na które nie ma dyskusji.

    Reply

    Sisu May 11, 2018 at 09:05

    Przedwczoraj była 5 randka.
    Przychodzi punktualnie – na pierwsza sie spóźniła, 40 minut, ale wytłumaczyła sie, widziałem jak jest przejeta wiec nie zrobiłem uwagi.

    Charakter ma bardzo hmm nietypowy.
    Duże poczucie humoru, inteligencja (szczerze najinteligentniejsza kobitka z jaka byłem na randkach), pamięć do szczegołów, ma własne zainteresowania, poglądy takie dośc antyfeministyczne (staroświecka pod wzgledem konwenansów), nie lubi agresji, jak sie przeklina itp.
    Z drugiej własnie decyduje o tych takich randkowych aspektach, czesto dla przekory mi czegoś nie chce powiedzieć (“po co mnie o to pytasz?” “to nieistotny temat”.)
    Zapytała mnie o znak zodiaku, wyszło, ze mamy ten sam, wiec zapytała o miesiac, powiedziałem jej i spytąłem o jej miesiac – i ona zaraz, że to nieważne i błahe.
    No to ja, jej pytam, czemu mi zadałas pytanie takie, skoro to niewazne?
    A ona, z tym jej uśmiechem, że “chciałam sprawdzić czy będziesz miał możność odpowiedzieć”.

    Maniaczka kontroli to już wykluczyłem – sama zadzowniła tylko raz, w nocy, żeby przełozyć termin spotkania.
    Tak to ja dzowniłem, ale musiałem sie wczesniej zapowiedzieć, bo ona jest zajęta czesto.
    Teraz jak zadzownie bez zapowiedzi to oddzwania sama, albo odbiera – bo powiedziała, ze już sie nasza relacja zmieniła.

    Mielismy ustalony termin kolejnego spotkania na koniec maja – ale moj brat zamówił bilety na premiere nowych Star Wars, a że jestem fanem, to chciałem iśc – powiedziałem jej o tym.
    Zgodziła sie bez problemu i powiedziała, żebym sie nie tłumaczył już, bo to niemeskie.
    Mam iść na ten film, a spotkać sie mozemy w czerwcu.

    Raz ja spytałem, czemu mówi, że jest uległa, a ciagle inicjatywe wykazuje – no to odparła, że uległość kobiety powinna byc przejawiana w konkretnych i istotnych sytuacjach, a nie bycia posłuszną na co dzień we wszystkim.

    Dodam, żę na 4-tym spotkaniu pierwsza mnie pocałowała z zaskoczenia, kiedy ja kombinowałem kiedy będzie dobry moment w parku ładnie oświetlonym itp, ale wzieła mnie za rękę i do swojego wynajetego lokum zaprowadziła.
    Napiliśmy sie wina, poczytałem jej wiersze, nagle wzieła mi ksiażkę wyrwała, złapała za rekę, przysuneła sie i pocałowała mnie w usta.
    Ja w szoku, a ona do mnie, ?no nareszcie, by bym sie nie doczekała chyba, aż to zrobisz?.
    A ja w lekkim szoku, że myślałem, iż chciała wiersze tylko.

    A ona: ?zamiast czytac wiersze, czytaj miedzy nimi?. (facepalm, ale tekst dobry haha)
    Jeszcze mi powiedziała, że wiedziała, iż chciałem ja w parku pocałowac, ale dużo ludzi tam było i wydało jej sie to strasznie w złym guście.
    Wiec specjalnie zaproponowała mieszkanie.

    W ogóle tez dziwna sytacja, ani razu mi nie powiedziała po imieniu!

    Reply

    Paweł Grzywocz May 11, 2018 at 19:44

    Odpowiadaj czasami tak samo, jak ona (“po co mnie o to pytasz?”, “to nieistotny temat”). Chyba, że ją pytałeś o negatywne tematy, jak np. przeszłe związki, to bardzo dobrze Ci odpowiedziała. Ty się czepiasz i szukasz u niej aprobaty, jak małe, niedowartościowane dziecko. Dziewczyna po prostu zapytała o znak zodiaku, żeby podtrzymać rozmowę. A Ty się w tym doszukujesz czegoś głębokiego, jak jakiś wygłodniały desperat. Na dobitkę potem jeszcze dalej drążysz temat i ją pytasz, dlaczego ona o to zapytała. Może od razu spytają ja, czy chce spędzić z Tobą resztę życia. Wygląda na to, że masz niskie zrozumienie tematy wyzwania i prowadzenia interesującej rozmowy. Wracaj do kursów. Przesłuchaj je 10 razy, aby dobrze zrozumieć a nie tylko raz. Dziewczyna nawet sama Ci musi mówić, co jest niemęskie. Błagam Cię. Jakbyś znał kurs 12 randek i 77 technik na pamięć, przestudiował je rzetelnie kilka razy, to nie miałbyś żadnych problemów. A tak, to się męczysz i bez głębszego tych tematów tylko bardziej popsujesz tę relację. Czytałeś jej wiersze? Proszę Cię. Widzę, że Ty w ogóle nie znasz programu 12 randek ani 77 technik flirtu. Nic, zero. Dziewczyna prowadzi Cię, jak małe dziecko. A to się kończy tragicznym wypadkiem, to tak się kończy oddawanie sterów kobiecie w tym sensie, że ona sobie Tobą steruje, bo widzi, że się nie nadajesz, to sobie będzie Tobą sterować. Trzymaj się od kobiet z daleka z takimi brakami, bo tylko zrobisz sobie krzywdę. Coś tam pobieżnie się dowiedziałeś, że trzeba po męsku przewodzić, prowadzić, ale robisz to w tak szukający aprobaty, słaby sposób, że ta dziewczyna nie czuje do Ciebie respektu, tylko od początku stawia relację na takich zasadach, że to ona jest górą. Niby fajnie być z dziewczyną, która prowadzi i dominuje związek, ale najczęściej ona po prostu sobie ugniata pantofla, a Ty nawet o tym nie wiesz.

    Reply

    Sisu May 12, 2018 at 00:42

    Nie, o byłych ją nie pytałem!
    Raz jej sie wymsknęło tylko, że faceci ktorych spotykała, czesto grali na gitarze i ma dość jak facet próbuje imponować gitarą.

    Dobra, serio nie wiedziałem, za bardzo co robić – z dwa tygodnie mam czasu, to przestudiuje i zapisze swoje błędy – popracuje nad tym!!!
    77 technik flirtu kupiłem miesiac temu.

    No wiersze jej czytałem, bo jej kiedys obiecałem – bardzo lubi poezje i stwierdziła, ze mam miły głos i jest ciekawa jak jej ulubione wiersze przeczytam.
    Myślałem, że to nic złego, tym bardziej na 4 randce.

    Z tym respektem, to teraz mnie rozbiło – to teraz nie wiem już.
    Jak sie spoźni to jej zwrócić uwagę?
    Jak bedzie próbowac wybierać lokal to zasugerować, że moje miejsce jest lepsze?
    A jak z przekory mi odmówi coś powiedzieć, to olać to i zmienić temat?

    Reply

    Paweł Grzywocz May 12, 2018 at 00:55

    Tutaj nie chodzi o to, co masz z tą konkretną dziewczyną robić, ale o to, jak się masz czuć jako mężczyzna ze zdrowym i wysokim poczuciem własnej wartości. Taki mężczyzna nie musi na każdym kroku na siłę udowadniać swojej wartości ani autorytetu, ani racji, ani szacunku do siebie, ani stawiać na swoim. Po prostu jest wartościowy i kobieta to czuje na kilometr i zastanawia się, jak on to robi i co on takiego w sobie ma. Na pewno powinieneś przestać szukać u niej aprobaty. Przestań z nią walczyć o cokolwiek. Przestań pisać. Przestać się doszukiwać zbyt szybko nie wiadomo, jak wielkiego zaangażowania z jej strony. Wyluzować. Cieszyć się chwilą. Mieć wylane. Nie analizować nadmiernie. Traktować każde spotkanie, jak ostatnie. Normalnie kurs 12 randek musiałbym tutaj przepisać. Nie pozwól jej wejść na głowę, gdy przekroczy jakąś granicę, czyli będzie zachowywać się niekulturalnie, wulgarnie, okazywać brak szacunku. Nie walcz z nią o takie pierdoły, jak wybór stolika. Jak ma jakąś sensowną propozycję, to się zgódź. Powalczyć też można i się postawić, ale na tym etapie nie ma to sensu, bo się pokłócicie o stoli bez sensu. Takie detale odpuszczasz. Generalna zasada jest taka, że prowadzisz kobietę i wychodzisz z inicjatywą, a jeśli jej się jakiś pomysł nie podoba, to ma zaproponować inny pomysł. Jednocześnie obserwuj, jak uparta jest dziewczyna, bo jeśli jej się nic nie podoba, co robisz i zawsze chce inaczej niż, to będziesz musiał ją rzucić albo zostać jej pantoflem.

    Piter June 3, 2018 at 22:52

    Cześć! Przejdę od razu do konkretów – jechałem sobie autobusem i akurat było miejsce koło fajnej dziewczyny. Oczywiście zagaiłem rozmowę, pogadaliśmy jakieś pół godziny, potem dałem jej trochę wytchnienia i po jakimś czasie jeszcze sporo rozmawialiśmy, bo sama podróż trwała ponad 4h. Ogólnie w porządku, dziewczyna lekko onieśmielona, ale oznaki zainteresowania z jej strony były. Wysiadała na tym samym przystanku, no więc co ja mogłem w tej sytuacji zrobić? Wiadomo – spytałem o jej nr telefonu i dostałem go bez żadnych wykrętów :)

    Teraz pytanko: czy dobrze pamiętam z kursów i materiałów, że po takiej dłuższej rozmowie nie muszę już zabierać dziewczyny na godzinne spotkanie przy herbatce, tylko ewentualne kolejne spotkanie mogę już potraktować jako drugą randkę?

    Reply

    Paweł Grzywocz June 4, 2018 at 09:13

    Tak.

    Reply

    Piter June 4, 2018 at 13:17

    Ok dzięki za odp!

    Reply

    Paweł Grzywocz April 28, 2018 at 21:42

    Tomek2002, jak już mówiłem, przeczytaj w artykułach w dziale “Seksualność – jak się nie poranić” na dole tutaj. Nie ma znaczenia, w jakim wieku ludzie uprawiają seks. Znaczenie ma to, co on wyraża i jest to tam w jasny sposób wytłumaczony. Proszę o czytanie zaleconych materiałów, ponieważ nie przepisuję ich do komentarzy.

    Reply

    Leave a Comment

    Previous post:

    Next post: