“Dziewczyna nie jest gotowa, nie wie, co czuje i się ewakuuje, gdy poczuje, że robi się zbyt poważnie, przewidywalnie, oficjalnie, gdy zbyt wcześnie robi się związkowa atmosfera i rodzaj spotkań.”
Kiedy zaprosić dziewczynę do domu, gdy jest zimno lub jest brzydka pogoda lub jest dużo miejsc zamkniętych?
Jak często zgadzać się na zaproszenie dziewczyny do domu, żeby się jej nie znudzić na samym początku relacji, będąc zbyt dostępnym.
Jak nie zabić jej zainteresowania i nie wpaść od razu w szufladkę bycia kolejnym, nudnym, starym chłopakiem od początku relacji lub kolejny napaleńcem, co spowoduje jej strach przed kolejnym związkiem, zranieniem i sprawi, że ucieknie i zakończy relację po kilku spotkaniach.
W tym artykule dowiesz się także:
z dziewczyną w domu.
Zaproszenie dziewczyny do domu – kiedy zaprosić dziewczynę do domu, żeby jej nie odstraszyć na początku relacji?
*** HISTORIA 9 SPOTKAŃ I PYTANIE CZYTELNIKA: “Kiedy zaprosić dziewczynę do domu, żeby nie zabić zainteresowania dziewczyny?” ***
“Cześć Paweł,
W czwartym kwartale 2020 roku przyszło mi randkować z kobietą. Do 8 spotkania wyglądało to z jej strony IDEALNIE, ale przy pożegnaniu poczułem, że będzie albo pytanie “dokąd to zmierza” na kolejnym spotkaniu, albo 9 spotkania nie będzie.
9 spotkanie się odbyło, ale na tym spotkaniu usłyszałem tyle frazesów jak to ona “nie wie co czuje“, że aż śmieszne to było.Generalnie tak miękko i płynnie zakończyła tą znajomość, że aż musiałem 2 razy jeszcze w styczniu 2021 r. zadzwonić i ZAPROPONOWAĆ SPOTKANIE, aby zostać 2 razy odrzuconym i mieć 100% pewności, że to koniec.
Generalnie zgadzam się Paweł z tym co piszesz o zainteresowaniu i naprawianiu relacji z kobietą, gdy się zabije wyzwanie.
W tej relacji bardzo ciężko było mi wymyślić cokolwiek jeżeli chodzi o randki. Głowiłem się, ile tylko mogłem i zawsze byłem o krok przed zamknięciem czegoś.
Miałem również kilka zaprzyjaźnionych restauracji w “podziemiu” i jakoś dałem radę, ale nie zawsze to pasowało i stety/niestety, gdy na zewnątrz zima to spotkania były
w domu ZA SZYBKO ( !!! ). Po kilku spotkaniach zaczęły się spotkania
w domu przeplatane z aktywnościami na zewnątrz.ŚWIADOMIE popełniałem błędy, ale starałem się, ile miałem sił, aby to były jak najsłabsze błędy. Niestety znajomość się skończyła, a kobieta serio była fajna. Po części naginałem zasady.
Dlatego NIE WIEM ( !!! ) dlaczego znajomość nie odpaliła.
Było to:
- ja (świadomie) psułem trochę, bo jednak po części randki w domu zbyt wcześnie.
- od początku ona spotykała się z nudów i gdy zrobiło się poważniej po 8 spotkaniach, to uciekła.
- poznała mnie trochę i stwierdziła, że “to nie to”.
- inny facet, w jej odczuciu bardziej kobiecie pasujący.Nie umiem odpowiedzieć do końca dlaczego “nie”, bo trochę za szybko szła ta znajomość.
Ale, wiosna przed nami, wierzę w to, że nikt, kto ma chociaż 1 gram rozumu, nie będzie siedzieć i słuchać TV, tylko wierzę w to, że ludzie TŁUMNIE wybiegną
w miejsca typu parki, lasy, skwery, jeziora, plaże, placyki, deptaki, rzeki, joga, jogging, rowery itd, itp.Zaraz wiosna i nie ma problemu zrobić grilla na polanie, iść na piknik itd, itp.
Ale zaryzykuję stwierdzenie, że przez zbyt szybkie “wizyty domowe” kobieta straciła zainteresowanie, chociaż dbałem o:
- przestrzeń
- czas
- niedostępność
- tajemniczość
- wyzwanie… ale mówię po części (świadomie) to naginałem, bo po 30 minutach na spacerze było po prostu zimno i głupie było dalsze łażenie wzdłuż rzeki, a trudno każdą randkę kończyć po 30 minutach, gdy serio spędza się świetnie czas z 2 człowiekiem.
Trudno, powiedzenie “byle do wiosny” ma 2 znaczenia w tym roku:
1) ładna pogodę.
2) wiara w to, że ludzie nie dadzą się zamknąć w klatkach, nawet gdyby ten prano im mózgi wszędzie przez 24 godziny na dobę.Byłem tylko w jej domu. W moim nigdy nie byliśmy, a na te 9 wszystkich spotkań w domu byliśmy 4 razy, ale zawsze u niej. Ona pierwsza mnie zaprosiła, bo mocno zmarzliśmy.
Poza tym, tak było, że spotkanie numer 4, 6, 8 i 9 nie były w domu w całości, tylko trochę na zewnątrz i trochę w domu, ogrzać się itd, itp.
Mówię, dawałem radę ile tylko się dało, ale serio warunki do randkowania zimą, na zewnątrz są trudne, a eskimosem nie jestem. Poza tym ciemno robi się w listopadzie i grudniu o 16:00, łazić po parkach może być trochę nawet czasami niebezpieczne.
Kobieta była bardzo fajna, ale uważam, że to nie było takie “uderzenie”, że od razu mieliśmy oboje zainteresowanie na 80- 90%. Bardziej takie 55%, które sobie rosło.
Ale jest jak jest. Zakończyliśmy znajomość naprawdę serdecznie, uprzejmie, życzliwie, kurtuazyjnie i z uśmiechem.
Mówię, tak miękko to zakończyła, że musiałem 2 razy zadzwonić do niej w styczniu, aby mieć 2 odrzucenia, bo 2 razy nie chciała się spotkać, wiesz głupie wymówki.
Ale gdy się spotykaliśmy i było wysokie zainteresowanie, to nawet pobyt skróciła gdzieś tam itd, itp.
Niesamowite jest to, jak zmienia się nastawienie do nas kobiety, gdy spadnie zainteresowanie poniżej 50%.
Można powiedzieć, że jesteśmy znajomymi i jest OK. Nikt się z nikim nie kłóci, a ja wyzbyłem się oczekiwań – lata pracy nad psychiką robią robotę. Nie ma co bić tematu, ale szkoda, bo 9 spotkań coś tam znaczy, to jednak nie jest 1 kawa
Pozdrawiam,
Leszek.”
>>> MOJA ODPOWIEDŹ:
Hej Leszek,
Dzięki za podzielenie się obserwacjami. Częściowo musiało to być coś po stronie dziewczyny, co było poza Twoją kontrolą, a częściowo bycie zbyt dostępnym i zbyt szybkie spotykanie się, jak w starym związku.
Pisałem o randkach w czasie obostrzeń w jednym z komentarzy, że jak macie możliwość, to się spotkajcie, gdy jest jeszcze jasno, np. w weekend, w niedzielę o 14.
w parku, na choinkę popatrzeć lub ozdoby na domach wieczorową porą.
Jeśli miałbyś z dziewczyną chodzić raz wokół rynku w lewą stronę,
a następnym razem w prawą stronę wokół rynku, raz w jednej miejscowości, raz w drugiej, raz
w jednym parku, raz w innym, to nie szkodzi. Możesz powtarzać pomysły, ponieważ pomysł nie jest celem spotkania, tylko wasze wspólne spędzanie czasu, rozmowa, opowiadanie sobie historii, przemyśleń, śmianie się.
Pomysł na spotkanie to tylko dodatek. W weekendy teraz wszyscy jeżdżą do lasów na spacer, że ciężko zaparkować. Zawsze coś się znajdzie i może się powtarzać z różnymi modyfikacjami.
Polecam, żeby raczej starać się prowadzić randki na zewnątrz, choćby krótsze, około 2 godziny, galeria handlowa, rynek, rzeczka, park, dom kultury i od nowa galeria handlowa, rynek, rzeczka, park, do tego raz gorąca czekolada, raz grzaniec, raz termos, raz jeszcze coś innego, pizza na wynos.
Dziewczyna powinna się zaprosić do nas do domu, zaproponować to lub powinna zaprosić Ciebie do niej, ale też nie warto się zgadzać za każdym razem, tylko maks co drugie spotkanie można się zgodzić.
W każdym razie wolałbym, żeby ona proponowała i zapraszała do domu i nie za każdym razem przez pierwsze 10 spotkań. Sam wolałbym nie ryzykować zapraszania dziewczyny do domu jako pierwszy wcześniej niż 10 spotkań sam na sam, jak i regularne chodzenie do niej do domu.
Jak zaproszenie dziewczyny do domu obniża jej zainteresowanie – kiedy zaprosić dziewczynę do domu?
Powód nie zapraszania dziewczyny do domu i nie zgadzania się na wszystkie jej zaproszenia na początku relacji jest taki, że to zbyt mocno obniży wyzwanie, zrobi się zbyt szybko, zbyt cieplutko, zbyt komfortowo, jak w starym, zgrzybiałym związku.
A takiego efektu za żadne skarby nie chciałbym wywołać, więc lepiej już kombinować na wszystkie sposoby byle tylko nie chodzić regularnie do domu przez pierwsze 10 spotkań, a jeśli już to tak na 45-60 minut, a najlepiej to z jej inicjatywy i nie na każdym spotkaniu, tylko maksymalnie co drugie lub co trzecie spotkanie, jeśli chodzi o jakieś modyfikacje planu 12 randek do związku.
Chodzenie za każdym razem do domu i to jeszcze nie z jej, ale z naszej inicjatywy
w ciągu pierwszych 10 spotkań wygląda dość zabójczo dla atrakcyjności, świeżości relacji, a jak wiadomo nowość to afrodyzjak, chyba że dziewczyna jest od początku super zainteresowana i sama się pcha, żebyście siedzieli na chacie i bawili się
w gotowanie, gry planszowe, komputerowe, ćwiczenia itp. aktywne randki, to spoko.
Zaproszenie dziewczyny do domu – kiedy zaprosić dziewczynę do domu, żeby nie zabić wyzwania?
Ale jeśli ona nie jest super zainteresowana, a randki nie były super aktywne ani rozmowa bardzo interesująca, emocjonująca, to siedzenie w domu obniży jej zainteresowanie, nawet gdyby deklarowała inaczej, że sama woli siedzieć w domu
i zaprasza, to nie należy się na to za każdym razem zgadzać.
Ciężko zwiększyć i utrzymać zainteresowanie dziewczyny, siedząc z nowo poznaną dziewczyną w domu przy herbatce na każdym spotkaniu, bo robi się zbyt komfortowo, zbyt szybko, zbyt sztywno, zbyt szybko wpadasz w ramę stałego, starego chłopaka, a to kojarzy się ze zranieniami, poprzednim związkiem, rutyną, nudą, zobowiązaniem, narobieniem facetowi nadziei, oczekiwań.
Oczywiście poza tymi sprawami ona też mogła spotykać się od początku z nudów albo być niedowartościowaną osobą, która potrzebowała więcej atencji itp. domysły, natomiast odnośnie modyfikacji, żeby szybciej się spotykać w domu, to tak, jak napisałem, że tylko z jej inicjatywy i tylko co drugie lub trzecie spotkanie.
Dosłownie na 45 minut i wychodzisz lub wychodzicie, bo “w domu to ludzie umierają”, jak mówi powiedzenie, a wszystko co ponad to, to chodzenie po cienkim lodzie
i wpadanie zbyt szybko w szufladę starego chłopaka lub przyjaciela, co zamiast przyciągać powoduje ucieczkę.
i wymyślać różne szalone pomysły, jak przysiady, pompki, poręcze, grzańce, termosy, koce, parasole, galerie, rękawice narciarskie
i różne cuda, byle to dziewczyna pierwsza zapraszała mnie do siebie lub pytała, czy pójdziemy do mnie i wtedy co drugie lub trzecie spotkanie, na krótko
(ok. 45 minut) mógłbym się zgodzić.
Prowadzenie tego w ten sposób, że “Ok, siedźmy w domu 2 godziny lub więcej” na pierwszych 10 randkach, to totalne opuszczenie gardy i poddanie się, a właściwie podanie się na talerzu, a panienka wtedy wybrzydza, że łatwo przyszło, to łatwo poszło.
Może gdyby była między wami jakaś super chemia od pierwszego wejrzenia, to może by to tak nie przeszkadzało, że się szybciej, częściej i dłużej spotykacie w domu, ale to się zdarza rzadko, żeby od pierwszego wejrzenia mieć sobą 90% zainteresowanie i zwykle trzeba nad tym zainteresowaniem popracować poprzez bycie wyzwaniem, a nawet jak jest wysokie od początku, to należy je tam utrzymać i nie oddawać się za darmo ani zbyt szybko.
Poza tym w pierwszej kolejności należy brać pod uwagę czynniki, na które mamy wpływ (rodzaj spotkań, randek, czas trwania, miejsce, postawa, tajemniczość, wyzwanie itd.), a w drugiej kolejności, gdy powyższe było na tip top, to możemy sobie założyć, że:
Inaczej nie da się tego nawet wydedukować, ponieważ pozostaje teraz wniosek:
Szczególnie, że jak dziewczyna ma zainteresowanie na 55%, to bardziej szuka powodów, żeby nas odstrzelić niż się do nas przekonać, więc ciężko w takiej sytuacji zrobić wszystko idealnie zgodnie z jej wyobrażeniami, bo to nie o to przecież chodzi w randkowaniu, tylko żeby się poznawać i miło spędzać czas a nie ciągle się zastanawiać, co jej we mnie nie pasuje i odwrotnie.
I tak się długo utrzymałeś i nie dałeś się łatwo skreślić z powodu błahostek. Będziesz miał wnioski na przyszłość.
Pamiętaj:
Pozdrawiam,
Paweł Grzywocz
“Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
“Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób”
“Zawsze inwestuj w rozmowę”
“Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
“Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”
Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
Jak utrzymać związek
PewnoscSiebieW90Dni.pl
77 Technik Flirtu
Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
Najlepsze miejsce do poznawania kobiet
100 Rozmów z Kobietami
Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu
Podziel się w komentarzu Twoim doświadczeniem o tym, kiedy zaprosić dziewczynę do domu.
|
Poszukiwano
- https://www jak-zdobyc-dziewczyne pl/blog/zaproszenie-dziewczyny-do-domu-kiedy-zaprosic-dziewczyne-do-domu-zeby-jej-nie-stracic/