“Podrywanie na ulicy metodami fascynacji kobietą pokazuje jej, że jestem ulicznym podrywaczem i pewnie bajeruję tak codziennie dziewczyny.”

o turbo-uwodzeniu kobiet w dzień i podrywaniu na ulicy. Wielu facetów przechodzi podobną męczarnię, jaką ja wtedy przechodziłem.
Jest nią szukanie cudownego sposobu na poderwanie dziewczyny na ulicy.
Poradniki turbo-uwodzenia w dzień często uczą, że “masz myśleć o seksie z kobietą, do której podchodzisz”, żeby być bardziej pewnym siebie i mieć taką jakby aurę zachwytu jej kobiecością oraz okazywać jej fascynację, a nawet namiętność, pożądanie.
- Oprócz tego, że mam mało czasu na ulicy, to pytałem się sam siebie:
- Podrywanie na ulicy metodami fascynacji to marnowanie cennej energii życiowej
- Podrywanie na ulicy to niekończąca się walka o uwagę nieznajomej dziewczyny
- Praktykowanie codziennie podrywania na ulicy po kilka godzin prowadzi raczej do wypalenia.
- Wówczas nie jestem już psem na baby, który włóczy się po rynku lub galerii bez celu
“Z jakiej paki mam okazywać kompletnie obcej kobiecie na ulicy fascynację jej osobą? Dziewczyna wtedy od razu myśli, że jestem łatwy, puszczalski i tani.”
Jeden z moich czytelników ostatnio się kompletnie pogubił w tym wirze rozmaitych sposobów na przekonanie nieznajomej dziewczyny.
Momentami nawet wierzył, że przez okazywanie fascynacji kobiecie na ulicy da się wzbudzić jej pożądanie i chęć dalszego spotykania się.
Ja przez 2 lata mojego życia dawałem się zwodzić nierealnymi obietnicami i sprawdzałem po kolei sztuczki podrywania kobiet na ulicy i zawsze miałem nadzieję, że w końcu znajdę sposób, aby zainteresować nieznajomą na ulicy.
Oprócz tego, że mam mało czasu na ulicy, to pytałem się sam siebie:
a skoro ja tak robię i to jeszcze z taką swobodą, którą wytrenowałem codziennymi podejściami i odpornością na zlewki, to dziewczyna wtedy od razu myśli, że jestem podrywaczem, cwaniaczkiem i pewnie bajeruję tak codziennie ładniejsze dziewczyny, więc ogólnie jestem łatwy, puszczalski i tani.
i jej to pokazuję.”
Myślałem sobie:
“Najgorsze jest to, że ja się jakby muszę trochę zmusić do tego napalania się na obcą kobietę, bo szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, czy ona nie ma jakichś chorób przenoszonych drogą płciową, a może jest mężatką, może jest arogancka, rozpieszczona, egoistka i wiele innych głupich rodzajów dziewczyn, jakie w życiu zapoznałem, więc nie widzę najmniejszego powodu ku temu, żebym napalał się na zupełnie obcą kobietę i w dodatku jej to otwarcie pokazywał, jak jestem napalony.”
Podrywanie na ulicy metodami fascynacji to marnowanie cennej energii życiowej
“To jest oddawanie swojej cennej energii życiowej za darmo obcym kobietom, które często wzgardzą moim gestem, bo faktycznie mają męża albo im się nie podobam
z wyglądu albo są oziębłe seksualnie albo są bardzo nieśmiałe lub konserwatywne
i może ewentualnie zarażę je moją seksualną energią, ale co z tego, skoro przez ich blokady wewnętrzne ona nie będzie chciała kontynuować dalej relacji, bo wyjdzie na łatwą albo nie chce spotykać się z obcymi kolesiami z ulicy, bo uważa, że to głupie albo jej się nie chce, nie potrafi zaufać itp.
Takie oddawanie energii obcym kobietom i obdarowywanie ich tak silną fascynacją jest z czasem zniechęcające.
Z tą fascynacją, to zauważyłem po prostu, że gdy obdarzasz obcą kobietę po podejściu silnym kontaktem wzrokowym, to ona czasami stoi, jak wryta, słucha, patrzy się, pod warunkiem, że zdałeś test fizycznej atrakcyjności i ona ma trochę pewności siebie, otwartości i ma to dużą moc, aby się przebić w miejscu publicznym.
Świetne jest takie przeszywanie dziewczyny wzrokiem, tylko co z tego, skoro na ulicy lub w galerii i tak mnóstwo kobiet to oleje.”
To strasznie męczące, czasami wręcz upokarzające, że na ulicy muszę do każdej ładniejszej dziewczyny podchodzić, czasem nawet podbiegać, bo takich ładnych jest mało i wpatrywać się w nie z fascynacją, jakby były boginiami, bo inaczej nie utrzymam ich uwagi.
Podrywanie na ulicy to niekończąca się walka o uwagę nieznajomej dziewczyny
“To jest walczenie i błaganie o uwagę nieznajomej dziewczyny, żebranie
o odwzajemnienie, jak samotny pies.
Cała ta sytuacja z szukaniem oraz podrywaniem kobiet na ulicach i w galeriach jest dla kobiet dziwną sytuacją i dla reszty społeczeństwa również.
Jasne, mogę tak robić, żeby się oswoić ze strachem, zbudować trochę pewności siebie, odporności na nieprzewidywalne sytuacje i odrzucenie, ale statystyki są nieubłagane i w takich galeriach lub na ulicach rzadko spotykam dziewczyny w podobnym wieku, które by mi się faktycznie podobały, więc po co mam się napalać na takie, które mi się nie podobają, a gdy już spotykam takie ładniejsze, to często one mają inne plany, często są zajęte, więc polecam to jako trening i budulec umiejętności towarzyskich, może sporadycznie wyjdzie z tego jakaś randka, ale nic więcej.”
Praktykowanie codziennie podrywania na ulicy po kilka godzin prowadzi raczej do wypalenia.
Dlatego wolałem przestać biegać za kobietami, jak pies i zacząć rozwijać moje życie, moje zainteresowania, robić i chodzić tam, gdzie faktycznie chcę iść, uczyć się nowych rzeczy, chodzić na kursy, kluby, koła, szkolenia, wystawy, pokazy, do centrum kultury, do parku, uprawiać sporty i przy okazji, na miejscu oraz po drodze na miejsce
i z powrotem mogę te techniki silnego kontaktu wzrokowego i mowy ciała wykorzystać
i wtedy to ma moc!
Wówczas nie jestem już psem na baby, który włóczy się po rynku lub galerii bez celu
Snucie się po galerii lub ulicy, zaczepiając przypadkowe osoby, tylko prowadzę aktywne życie, rozwijam się całościowo, poznaję różnych ludzi i przy okazji, po drodze do i z tych wszystkich zajęć i na tych zajęciach z radością zagadam do ładnej dziewczyny, z bardzo zrównoważoną energią, którą dopasuję do niej, bo jak jest spokojna i nieśmiała, to się dopasuję, a jak jest komunikatywna i pewna siebie raczej, to też się dopasuję, abym miał lekko silniejszą energię od niej, ale nie taką, żebym ją przytłoczył.
Wówczas wszystko stało się proste i poznawałem dziewczyny przy okazji innych czynności życiowych, które robiłem dla własnego rozwoju umiejętności towarzyskich, dla własnej organizacji czasu i radzenia sobie nudą oraz samotnością, przełamywaniem własnych blokad, czasem podczas wypadu do parku, żeby poczytać książkę lub pojeździć na rowerze, a czasem w supermarkecie, gdy faktycznie robiłem zakupy
i szukałem składników.
Wtedy potrafiłem porozmawiać swobodnie z ładną dziewczyną i doprowadzić do następnego spotkania, jeśli ona też była zainteresowana.
Z kolei takie włóczenie się po galeriach i rynkach, żeby zagadywać dziewczyny jakimiś technikami zawsze kończyło się uczuciem upokorzenia, bo to nie jest normalne dla mężczyzny, żeby jak ulotkarz wyczekiwać w galerii lub na ulicy na swoją ofiarę, za pomocą której może będzie mógł zaspokoić chwilowo swój popęd seksualny.
Pozdrawiam serdecznie,
Paweł Grzywocz
“Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
“Zawsze inwestuj w rozmowę”
“Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
“Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”
Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
PewnoscSiebieW90Dni.pl
77 Technik Flirtu
Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu
P.S.
Napisz w komentarzu, jakie są Twoje doświadczenia z podrywaniem na ulicy.
![]()
|