kobiety, która pyta:
"Czy mieszkasz sam czy z rodzicami?"
W podobny zadziorny sposób możesz odpowiadać
na wszelkie inne niewygodne i nieadekwatne
do etapu relacji pytania dziewczyny.
Dzięki tym przykładom pozbędziesz się strachu przed
sytuacją, w której kobieta zadaje Ci zbyt osobiste pytania
i szuka Twoich słabości.
Chciałem Ci również powiedzieć, że ponad 40 odpowiedzi
na wszelkie możliwe niewygodne pytania kobiet znajdziesz
w drugim module "Przejść do flirtu"
Przejdźmy do 5 odpowiedzi na pytanie dziewczyny, która chce
wiedzieć, czy mieszkasz sam czy z rodzicami.
Oczywiście nie możesz się przed nią odkryć od razu, jak
potulny baranek.
Nie chodzi również o to, żeby kłamać.
Chodzi o to, aby nie ujawniać od razu wszystkiego o sobie,
ponieważ przez to kobieta może wysnuć błędne wnioski na Twój
temat i nie będziecie mieli okazji lepiej się poznać,
ponieważ to Ty źle się zaprezentowałeś, a mogłeś wyjawić jej
prawdę później oraz w bardziej atrakcyjny sposób.
Jak odpowiadać, gdy dziewczyna pyta, czy mieszkasz
z rodzicami to jeden z wielu przykładów. Możesz potem na
podstawie tego przykładu zabawnie odpowiadać na inne
niewygodne i nieistotne na początku znajomości pytania.
Jak wybrnąć z takich sytuacji obronną ręką?
Zobacz 5 przykładów zadziornych odpowiedzi
w mojej poniższej wiadomości z rozwiązaniem problemu
czytelnika:
*** PROBLEM CZYTELNIKA ***
"Witaj Pawle!
Odkąd przeczytałem ebooki "uwodzicieli"
zacząłem wychodzić na miasto z pewnym kolesiem.
Próbowaliśmy podchodzić do dziewczyn i zagadywać je,
stosując regułę 3 sekund, ale początkowo mieliśmy
duże opory przed podchodzeniem.
Gadaliśmy ze sobą i krążyliśmy tak w koło rynku i w okolicach.
Zaliczyłem więcej podejść od niego, ale nic specjalnie z tego nie wyszło,
ponieważ podchodziliśmy "przepraszająco", dość niepewnie i dziewczyny
szybko kończyły z nami rozmowę, albo w ogóle nie chciały rozmawiać.
Co do stosowania tych technik, to źle się z tym czułem,
wydawało mi się, że jak będę wróżył dziewczynie z ręki lub tego typu
rzeczy, to tylko wyjdę na idiotę i się skompromituję przed nią.
Wolałem być sobą, nie chciałem udawać kogoś innego,
ale jak widać bez tego nie da rady. Szkoda, że facet nie może być sobą,
tylko musi stosować jakieś techniki by dziewczyna się nim zainteresowała.
Problem tkwi w tym, że nie bardzo wiem, kiedy i jak
wdrożyć daną technikę w rozmowę by wyszło to naturalnie, źle się z tym
czuję. Poza tym ostatnio zauważyłem, że gdzieś tam może na nieświadomym
poziomie robię z siebie frajera, tzn. czasem mówię coś co przekazuje
niską wartość, np. na speed dating to wyszło - mówiłem, że
przyszedłem tam by kogoś poznać przez co pokazuję, że jestem potrzebujący,
albo że chodziłem już wcześniej na takie spotkania i nic więcej
z tego nie wyniknęło.
Znajomość z dziewczyną poznaną w takich okolicznościach
szybko się kończyła - przez co pokazuję brak preselekcji,
brak powodzenia u płci przeciwnej lub jak dziewczyna pyta czy
mieszkam sam czy z rodzicami to szczerze jej odpowiadam, że z rodzicami,
co też nie świadczy o mnie dobrze, to jakaś masakra.
Nie mogę się odnaleźć w takich kontaktach. Może też przez to boję się
zagadywać dziewczyny i opowiadać im coś, bo obawiam się, co sobie o mnie pomyślą
i że mogą mnie źle odebrać. I po prostu jestem potrzebujący i to jest
ogromny błąd, ciężko to obejść. Wiem, że powinno być to push & pull
- przyciągnąć, a potem odepchnąć dziewczynę, ale ciężko jest
odpychać ją od siebie jak nie ma zbyt wielu okazji do tego, żeby się do
niej zbliżyć.
Dziewczyny czują, że za bardzo mi zależy i mnie olewają.
A mi jest ciężko postępować inaczej, bo tak już się
przyzwyczaiłem i tak jestem uwarunkowany.
Sztuką nie jest się nauczyć, ale oduczyć pewnych zachowań.
"Uwodziciele" piszą, żeby opowiadać historie,
prezentujące wysoką wartość, a mi ciężko taką historię stworzyć,
bo nie chcę się przechwalać albo nie wiem, jak te wartości przekazać
subtelnie i zamiast mówić to, co należy, to nieświadomie obniżam swoją
wartość.
Seksualnie droczyć się z dziewczyną też nie jest łatwo, mam
jakieś opory przed tym, nie chcę wyjść na napaleńca, który gada o
seksie.
Jeszcze inne metody uwodzicieli polegają na stosowaniu
określonego schematu. Jakieś numery i spotkania miałem z tego,
ale nie zainteresowałem na tyle dziewczyny
(zbyt krótka rozmowa, bez pogłębienia), żeby na starcie
miała wyższy stopień zainteresowania mną.
Potem na spotkaniach, nie bardzo potrafiłem odpowiednio rozmawiać,
droczyć się, byłem zbyt miły i kończyło się niczym.
I to jest taki zamknięty krąg, człowiek nie bardzo przez to wierzy w siebie,
frustracja się pogłębia, ciągle nie ma efektów i ciężko to zmienić,
mimo tego, że są chęci i próby - wychodzenie, rozmawianie z dziewczynami.
Pomóż mi to zmienić. Może masz jakiś pomysł od czego tu zacząć,
jakie historie opowiadać, w jaki sposób się droczyć z dziewczyną,
jak powinno wyglądać moje zachowanie przy dziewczynie
i jak krok po kroku poprowadzić relację we właściwym
kierunku.
Pozdrawiam,
Darek"
(Łódź, 27 lat)
>>> MOJA ODPOWIEDŹ:
Hej Darek!
Jeżeli coś nie działa, to tego nie rób.
Zauważyłeś, że jesteś potrzebujący, skoro nic nie wyszło
z poprzednich spotkań typu speed dating.
Zamieniasz to więc, na zabawne teksty typu:
"Jakie mam efekty ze speed dating?
Świetne! W zeszłym tygodniu miałem
8 pierwszych randek, z ledwością to ogarniam, a Ty :)?"
Nie wdawaj się w poważną i nudną dyskusję na temat
życia randkowego z kobietą, która Ci się podoba.
To zabija jej zainteresowanie, więc po co to robić.
Żartuj z tego tematu i nie dawaj jej prawdziwej odpowiedzi.
To zbyt osobisty temat i nie musisz się jej tłumaczyć.
Tak samo, gdy kobieta pyta, czy mieszkasz sam czy z rodzicami,
to spytaj ją wtedy:
To bezczelne pytanie ze strony kobiety, jeśli ona pyta o to na samym
początku randki lub podczas pierwszej rozmowy zapoznawczej,
ponieważ w ten sposób ona próbuje Cię natychmiast
zaszufladkować oraz perfidnie zagląda Ci do portfela.
Chce Cię ocenić i skreślić, jak wybredna, rozpieszczona księżniczka.
Nie pozwól na to i ścinaj takie pytania humorem.
Gdyby kobieta się z tego powodu obraziła i straciła humor, to oznacza
dwie rzeczy:
Nie interesuje ją to, że możesz mieć długi, zbankrutowałeś, zbierasz pieniądze
na firmę lub na własne mieszkanie.
Skoro mieszkasz z rodzicami, to od razu jesteś zaszufladkowany jako
niewartościowy facet.
To jest jej problem i strata a nie Twoja.
Co innego, jeśli po 25 roku życia mieszkasz z wygody i lenistwa z rodzicami.
Jednak skoro interesujesz się samorozwojem, to prawdopodobnie walczysz
o coś więcej w życiu niż przeciętność i przedłużające się mieszkanie z rodzicami
jest chwilowe.
Obecna sytuacja nie wyznacza Twojej wartości. Dla kobiety liczy się, dokąd zmierzasz
oraz czy walczysz o polepszenie swojej sytuacji a nie obecna sytuacja.
O tym oczywiście dowie się później, a nie na samym początku znajomości.
To zbyt ciężki i poważny temat. Ona musi odkrywać Twoją sytuację oraz
Twoje mocne i słabe strony a nie mieć wszystko wyłożone na tacy na pierwszej randce.
Gdyby jakaś kobieta była uparta i dalej drążyła temat,
to równie dobrze możesz ją skreślić. Wtedy wiesz, na czym jej tak naprawdę
zależy.
Na jakimkolwiek facecie z pieniędzmi i własnym lokum a nie na Tobie.
Żartuj i drocz się tak długo, dopóki nie odpuści. Normalne i porządne
dziewczyny nie będą dopytywać ani obrażać się, że nie chcesz od razu im powiedzieć.
A jeśli dalej by naciskała, to żartuj dalej:
"Czasem mieszkam sam, czasem z rodzicami, czasem ze znajomymi...
Czasem w ogóle nie wracam na noc do domu i spędzam noc tam, gdzie mnie
oczy poniosą :D A Ty, zawsze wracasz na noc do domu? Mieszkasz z rodzicami?"
Rób sobie jaja i nie ujawniaj prawdy. Ona nie musi takich rzeczy
wiedzieć na początku znajomości.
Jak nie wyjść na zboczeńca, tylko po męsku i subtelnie okazywać zainteresowanie
mówię w odcinku nr 10:
Historie są po to, aby budować zaufanie i przeżywać z dziewczyną emocje.
Nie muszą pokazywać nie wiadomo jak dużej wartości.
To jest imponowanie i próbowanie na siłę pokazać swoją wartość.
Jest to również sztuczne.
W historiach chodzi o to, aby kobieta przeżywała z Tobą
emocje i dzięki temu Cię zapamiętała i przyszła potem na
pierwsze spotkanie lub następnego spotkanie.
Dzięki historiom ona ma jakiś obraz Ciebie w głowie i nie jesteś
tylko zabawnym gościem, który pożartował z nią przez 5 minut
w sklepie odzieżowym.
Jesteś wtedy jakby znajomym, od którego ona już zna jakąś historię.
Przeżywam te emocje z dziewczyną, opowiadając np. o tym, jak się
zawstydziłem, gdy usiadłem jako dziecko na huśtawkę i obok
para zakochanych wybuchnęła śmiechem. Zastanawiałem się, co
jest ze mną nie tak. Okazało się, że usiadłem na kupę od ptaka.
Cały dzień się potem czerwieniłem i do końca dnia nie wychodziłem
z toalety.
Opowiadając to, dziewczyna przeżywa ze mną emocje, śmieje
się i lepiej mnie pamięta, ponieważ widziała w tej historii fragment
mojego życia.
Poza tym jest to moja osobista, prawdziwa historia i każdy z nas
takie ma, więc jest to wtedy spójne i nie zmyślasz jakiś historii
zwiększających na siłę Twoją wartość.
Nie zaprezentowałem tą historią z dzieciństwa jakiejś wielkiej wartości socjalnej.
Nie jest to historia o tym, że byłem na wakacjach w Tunezji i tam poznałem
3 dziewczyny z USA, które opowiadały mi, jak wygląda system edukacji
na uniwersytecie w Kalifornii.
To mogłoby być odebrane jako chwalenie się oraz przemądrzanie.
A przecież "uwodziciele" uczą, aby opowiadać historie z udziałem
innych kobiet oraz przekazujące, jaki jesteś światowy, rozchwytywany
i interesujący. To jest chwalenie się i każdy facet, który nie ma pojęcia
o kobietach tak robi. Imponuje i przechwala się.
W historiach chodzi o przeżywanie z dziewczyną emocji, aby Cię
zapamiętała i przyszła potem na spotkanie oraz pokazywanie
atrakcyjnych cech męskiej osobowości jak np.
Znam też takich "trenerów", którzy sugerują podchodzić
do kobiet i walić jeden i ten sam tekst.
Całe budowanie zaufania poprzez nieco dłuższą rozmowę
jest pominięte, więc odsetek randek z takich podejść musi być mały.
Dlaczego kobieta miałaby przyjść na spotkanie z facetem, z którym
rozmawiała 2 minuty na ulicy i pod wpływem emocji podała mu swój
numer telefonu???
Po takiej "akcji" ona wraca do domu i zaczyna myśleć:
"Hmm, tak naprawdę to kompletnie nic nie wiem o tym facecie
i boję się iść z nim na spotkanie sam na sam. Nie wiadomo,
co to za typ, skąd jest ani czy jest normalny. Nie będę z nim
miała wspólnych tematów, bo jest zupełnie obcy i nic o nim nie wiem."
Dlatego "uwodziciele" mówią, że musisz podchodzić
z tym samym tekstem do 10 kobiet dziennie i wtedy 10% z nich
musi przyjść potem na randkę.
W końcu odkryłem, że to nonsens, ponieważ to kobiety
wybierają i takie działanie to strzelanie ślepakami do przypadkowych
kobiet jak desperat. Równie dobrze na 10 podejść żadna kobieta
może nie przyjść potem na randkę, nawet jeśli byłeś zabawny
i pewny siebie.
Napisałem o tym 140 stronicowy ebook:
"Jak Zagadywać Do Nowych Dziewczyn Każdego Dnia
bez biegania za nimi po ulicach i supermarketach".
Dlatego właśnie założyłem moją stronę, aby faceci nie męczyli się
tak, jak ja kiedyś, słuchając porad "turbo-ulicznych-uwodzicieli"
i naiwnie nie biegali za niezainteresowanymi i zajętymi dziewczynami po ulicach.
To najtrudniejszy i najmniej efektywny sposób doprowadzania do randek
z kobietami, więc nie widzę najmniejszego sensu w utrudnianiu sobie życia,
aby sobie samemu lub innym udowodnić, że jednak jest to możliwe.
Nigdy nie chciałem być jakimś ulicznym podrywaczem, tylko chciałem
w normalny sposób poznawać kobiety, chodzić na randki,
powoli poznawać się, utrzymywać związek, a następnie
ożenić się i utrzymać małżeństwo.
Widzę, że nadal potrzebujesz dwóch kluczowych umiejętności:
1. Prowadzenia interesujących konwersacji, droczenia się i flirtu.
2. Pewności siebie i wysokiej samooceny.
Kurs "Jak Zdobyć Dziewczynę W 12 Randek" skupia się głównie
na randkach z kobietą, aby doprowadzić do związku.
Zawiera informacje o tym, jak często się spotykać z dziewczyną na początku
znajomości, a ile w związku, gdzie zabierać dziewczynę na kreatywne randki,
na jakie tematy rozmawiać, a jakich unikać oraz jakie są największe
błędy facetów, przez które zostają "tylko przyjaciółmi". Podaję także 18 cech
męskiego charakteru w rozdziale 9: "Magnetyczna osobowość".
Nie jest to jednak zaawansowany kurs o konwersacjach z kobietami
ani o zwiększaniu samooceny.
Dlatego polecam Ci skorzystanie z zaawansowanych kursów:
- "77 Technik Flirtu" wraz z 3 do 5 przykładami do każdej z nich
w formacie mp4, mp3 i pdf.
- "Pewność Siebie W 90 Dni", czyli zamiana negatywnych przekonań
i zaniżonej samooceny na zdrową samoocenę
Jeśli kurs konwersacji nie pokaże Ci, jak flirtować, to
pomogę Ci osobiście na skype.
Jeśli to nie będzie przełomowe dla Ciebie, to zwrócę Ci
pieniądze.
Teraz po latach, gdy przeglądam sobie co raz to nowsze
poradniki o "uwodzeniu", to chce mi się jednocześnie śmiać i płakać.
Śmiać, ponieważ już widzę, co jest ważne i co działa, a co nie.
Płakać, ponieważ można przeczytać ponad 200 stronicowe
poradniki i dalej nie wiedzieć, jak flirtować ani jak doprowadzać
do stałego związku, ani jak go utrzymywać, ani jak zwiększać samoocenę.
Nikt w tej branży nie uczy, jak utrzymywać związek, który przetrwa całe
życie ani jak budować zdrowe poczucie własnej wartości.
Jedyne, czego uczą, to tekstów i przekonań, które mają
przeramować opór kobiety, aby zaciągnąć ją do łóżka po to,
żeby zemścić się na kobietach i zakamuflować tym niskie
poczucie własnej wartości i kompleksy.
Oczywiście niektóre prawa atrakcyjności w tych materiałach
są zgodne z rzeczywistością i niby tam jest wszystko takie oczywiste,
ale ostatecznie po przeczytaniu nie jednej księgi dalej nie wiadomo,
co dokładnie trzeba robić oraz w jakim momencie.
Np. uczą, że masz pocałować kobietę, gdy masz na to ochotę.
Najlepiej na pierwszej randce albo od razu w klubie.
Następnie kobieta nie chce się więcej spotkać, bo uznała,
że zależy Ci tylko na jednym. Czyli cały ich plan w ogóle
nie było dopasowany do moich potrzeb. Chciałem mieć
stałą dziewczynę, a później żonę, a oni uczyli mnie, jak całować
obce kobiety w klubie i radzić sobie z ich tekstami, że mają już chłopaka.
Polecają jakieś schematy, bazujące na dobrym pierwszym wrażeniu,
czyli zdobywasz numery od kobiet pod wpływem zaskoczenia ich na ulicy,
a potem na randce kończą Ci się tematy do rozmowy, bo dalej
nie potrafisz rozmawiać z dziewczyną w interesujący sposób.
Czyli nadal stoisz w miejscu i nie masz dziewczyny.
Ja zbierałem po 3 do 5 numerów dziennie od kobiety na ulicach
i w supermarketach.
Niestety niewiele z tych dziewczyn przychodziło potem na randkę,
a jeśli jakaś przyszła, to nie wiedziałem, o czym dalej mam rozmawiać.
Myślałem, że wyjdę na zboczeńca, jeśli ją pocałuję w usta
na którejkolwiek randce oraz rozmawiałem w zbyt miły sposób.
W ogóle nie byłem twardy ani nie byłem tajemnicą, ani wyzwaniem.
Nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby NIE odpowiedzieć
dziewczynie na pytanie i np. gdy pyta, czy mieszkam
z rodzicami, zażartować sobie, droczyć się i nie dawać jej odpowiedzi.
Bałem się, że mnie skreśli.
A prawda jest taka, że nie mówienie o sobie wszystkiego
zwiększa ciekawość kobiety i ona chce Cię rozgryźć. Jesteś
dla niej wyzwaniem i tajemnicą.
Nie jesteś łatwy do rozszyfrowania. To ją kręci.
W końcu to ja zacząłem trzymać karty przy sobie i pozwalać
zastanawiać się kobietom, czy w ogóle jeszcze do nich kiedykolwiek
zadzwonię.
Każda randka była dla nich jak ostatnia randka, dopóki dziewczyna
nie zapytała o związek na wyłączność.
Kobiety nie wiedziały, z iloma w sumie dziewczynami się spotykam.
A na początku, gdy odkryłem, jak być atrakcyjnym,
nie spotykałem się z wieloma dziewczynami naraz.
Pierwsze randki miałem nadal rzadko. Około dwie na miesiąc,
ponieważ wiele dziewczyn mnie nie interesowało już podczas
pierwszej rozmowy albo ja się nie podobałem tym kobietom,
więc do pierwszej randki nawet nie dochodziło i bardzo dobrze.
Musiałem pokochać podchodzenie do kobiet i zacząć czerpać
z tego radość. Z tą różnicą, że poznawałem je już w normalnych
miejscach, jak uczelnia czy popołudniowe wydarzenia i zajęcia
na mieście a nie na ulicy.
Musiałem także pokochać bycie singlem, aby nie wysyłać
desperackiej energii oraz żeby dziewczyny czuły, że jestem
szczęśliwy samemu.
Pomimo faktu, że jeździłem wtedy polonezem od taty i z nim
mieszkałem. Zarabiałem 500 zł, a potem 1000 zł, grając w
koszykówkę, a w drużynie byłem ciągle krytykowany i dokuczano mi.
Jednak pomimo przeciwności zbudowałem atrakcyjny charakter
dla kobiet, którego trzonem jest zdrowe poczucie własnej
wartości.
Zdrowe, czyli realistyczne poczucie własnej wartości a nie
zakłamane poprzez opinie znajomych, rodziny lub obecną
sytuację finansową, której zmiana zajmuje czas.
Czuć się szczęśliwym można tu i teraz. Potrzebny jest do
tego tylko dach nad głową, jedzenie i normalne ubranie.
Poczucie szczęścia to jest decyzja, którą podejmujemy
każdego dnia.
To poczucie zależy od tego, czy kochamy i akceptujemy samych
siebie oraz od dążenia do udoskonalania się.
Kto dąży do czegoś, ten ma poczucie spełnienia i szczęścia w
życiu. Gdy przyjmujemy rolę ofiary, zawsze będziemy nieszczęśliwi.
Dla mnie nie podziałały te porady "turbo-uwodzicieli".
Było to za mało, bo w ostateczności dalej nie potrafiłem
rozmawiać w interesujący sposób.
Dlaczego?
Bo nie wiedziałem, jak dokładnie mam flirtować, droczyć się
i żartować z kobietami oraz brakowało mi pewności siebie.
Nie wiedziałem, jak być dla kobiet tajemnicą i wyzwaniem,
bo nikt nawet tego nie uczył.
Każdy uczył, jak być "Szybkim Billem" i zaciągać kobiety do domu
w jedną noc, w 3 godziny, w 10 minut, co jeden, to szybszy.
To jest zerowe wyzwanie i tajemnica dla kobiety.
Każdy facet chciałby ją szybko zdobyć.
Tamte systemy działają na łatwe dziewczyny z klubu.
Porządne kobiety do związku na całe życie nie oczekują,
że facet je "uwiedzie" w ciągu kilku spotkań.
Dwie poniższe umiejętności są kluczowe dla znalezienia
sobie wartościowej dziewczyny:
- Prowadzenie interesującej rozmowy
- Pewność siebie
www.Jak-Zdobyc-
To najbardziej potężne techniki flirtowania
i żartowania z 3 do 5 przykładami do każdej,
aby było je łatwiej zapamiętać.
Poukładanie tego zajęło dobre kilka lat, ponieważ kiedyś nie
wiedziałem, co jest dobre a co nie oraz wielu sprzedawców
dawało mi tylko częściowe odpowiedzi.
Musiałem się sporo napracować i naszukać, żeby znaleźć
najczęściej powtarzające się techniki flirtu i zauważyć, że
tutaj już nic nowego się nie wymyśli.
To działa i takie poczucie humoru jest super.
Po drugie rozpocznij jeden program treningowy
albo zrób jedno ćwiczenie na pewność siebie w 100%.
Pewnego dnia po wielu frustracjach i bezużytecznych numerach
telefonu postanowiłem zacząć od nowa.
Zacząłem podchodzić do 3 dziewczyn dziennie przez 2
tygodnie i mówić im "cześć".
Po tych wszystkich zlewkach, jakie dostałem na ulicy to było
banalne.
Zrobiłem to.
Poczułem wzrost pewności siebie.
Następnie dowiedziałem się o kontakcie wzrokowym oraz, że to
kobiety wybierają, więc już tak nie brałem sobie do serca
zlewek i tak często nie podchodziłem. Rozmawiałem
z kobietami w miejscach z jakimkolwiek wspólnym kontekstem.
Z tą różnicą, że miałem już wtedy wyrobioną dobrą gadkę, bo
miałem predyspozycje do bycia gadatliwym, tylko wcześniej
nie wiedziałem, co interesuje kobiety i jak z nimi żartować.
Gdy piszą do mnie czytelnicy ze swoimi problemami oraz podają
tytuły książek i kursów, które kupili i przestudiowali, to czasami myślałem,
że mają problem z wdrażaniem informacji w życie, jednak widzę,
że tak naprawdę są zagubieni pośród morza ogólników tak samo,
jak ja kiedyś byłem, więc nie wiedzą, co jest ważne i działa,
a co nie działa i marnuje tylko cenny czas na czytanie.
Zapraszam Cię do programów, w których są same konkrety.
3maj się!
Pozdrawiam serdecznie,![]() Tak, Chcę
Bezpłatne Porady, Aby Zdobyć Dziewczynę
|